Dziewczyna płakała. Miałem zamiar wejść do jej pokoju. I tak też zrobiłem.
Siedziała po turecku na łóżku i coś robiła.
Podeszłem bliżej i zobaczyłem żyletkę w jej prawym ręku, a na lewym nadgarstku miała pełno kresek.
Zamurowało mnie. Ale szybko się ocknąłem i zabrałem dziewczynie ostry przedmiot.
- Czemu to robisz?- spytałem spokojnie.
Nie odpowiedziała mi tylko spłóciła bardziej głowę.
Podniosłem jej twarz za podbródek.
Spojrzała mi prosto w oczy z łzami w oczach.
- Nie umiem...- powiedziała szlochając.
- Czego nie umiesz?- zapytałem ją.
- Nie umiem sobie radzić. Jest mi ciężko. Obiecuj, że nie powiesz tego nikomu. Nie chcę znowu stracić pracy. A z wami jest lepiej niż u mojej mamy.- powiedziała i zaczęła płakać.
Przytuliłem ją do siebie i nie puszczałem. Poczułem w brzuchu dziwne ciepło.
Co to jest za uczucie? Czy to jest miłość, o której wszyscy mówią?
Spojrzałem na dziewczynę. Zasnęła.
- Obiecuję, że nie powiem nikomu i cię będę bronił, księżniczko.- szepnołem i uśmiechnąłem się lekko.
Położyłem dziewczynę, poszedłem do jej łazienki po apteczkę, wziołem bandaż i opatrzyłem nadgarstek.
Pocałowałem jej czoło i poszłem do swojego pokoju.
Melody P.O.V. Rano wstałam o 5.30. Poszłam do łazienki zrobić poranną toaletę.
Gotowa wyszłam z łazienki. Ubrałam poraz pierwszy od wieków bluzkę z krótkim rękawem i szorty. Włosy spięłam w kucyk.
Zeszłam na dół do kuchni. Zrobiłam śniadanie. Miałam już budzić chłopaków, ale miałam niespodzianke.
Chłopcy właśnie schodzili po schodach, ubrani w rzeczy, które naszykowałam im wczoraj z nudów.
Ostatni szedł Tae. Jak widziałam go w bluzie z Gucci, byłam szczęśliwa.
Był to właśnie mój pomysł. Wyglądała ona tak:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Hej Melody, przepraszamy za nasze zachowanie wczoraj w pizzerii.- powiedział lider zasiadając do stołu.
- Dzień dobry. Było minęło. Przeprosiny przyjęte.- uśmiechnęłam się ciepło.
W tym momencie poczułam, że spadam.
Dlaczego?
Chłopaki tak się ucieszyli, że podbiegli do mnie i przytuli tak, że wywaliśmy się na podłodze. Zaczęłam się śmiać z ich zachowania.