Tomoe
Jestem! Krzyknąłem tak głośno jak tylko mogłem. Z niechęcią poczłapałem na górę do swojego pokoju i ległem na łóżko. Byłem padnięty. Niestety nie dane było mi zaznać spokoju, gdyż po kilku minutach usłyszałem ciche pukanie do drzwi.
- Tomoe, to ja mama. Mogę?
- Nie.- odparłem.
Wiedziałem, że i tak wejdzie. Po co pytała?
- Jutro przyjeżdża do nas babcia Ula.- oznajmiła, a ja nabrałem powietrza.
Kocham babcię, ale zawsze truje mi, że nie mam dziewczyny, a ja nie znalazłem po prostu takiej, którą mógłbym przedstawić rodzinie, nikt nie potrafi tego zrozumieć. Za każdym razem czuję się z tym beznadziejnie.
- Znowu będzie to samo.- powiedziałem sam do siebie.
- Synu, na pewno nie masz nikogo, kogo polubiłaby babcia? To nie musi być od razu twoja dziewczyna, ale chociażby koleżanka.
Zaraz! Do cholery, właśnie wpadłem na świetny pomysł.
- Mamo przyprowadzę dziewczynę.
Na jej twarzy malowało się zdziwienie.
- Nie jestem pewna czy dobrze mnie zrozu...- przerwałem jej.
- W końcu musicie ją poznać.- stwierdziłem z optymizmem.
Na szczęście nie zadawała pytań. Kiedy już wyszła z pokoju, wyciągnąłem komórkę i wystukałem smsa o treści:
Możesz spłacić swój dług wdzięczności jeśli chcesz.
Nie musiałem długo czekać na odpowiedź.
O co chodzi?
Wiedziałem, że to ją zainteresuje.
Przyjdź jutro do mnie o 10.00, wtajemniczę cię w moje plany na miejscu.
Gdy już straciłem nadzieję na odpowiedź, po godzinie w końcu odpisała.
Zgoda.
Świetnie. W końcu będę idealnym wnukiem. Chociaż raz, babcia da mi spokój, może następnym razem już nie będzie taka wścibska.
Ubierz się przyzwoicie.
Dodałem jeszcze po chwili zastanowienia.
Kretyn.
Uśmiechnąłem się mimowolnie. Te słowa wypowiadane z jej ust brzmiały jakoś inaczej. Bawiły mnie. Ot co!
Nina
10.00 właśnie stoję pod domem tego kretyna. Co ja robię ze swoim życiem? Czy naprawdę tego chcę? Oczywiście, że nie. Ale muszę spłacić swój dług. Pomógł mi, gdy miałam kłopoty, tym razem ja pomogę więc jemu.
Po chwili zawahania, nacisnęłam dzwonek. Nie musiałam długo czekać, powitał mnie z tym swoim idiotycznym uśmieszkiem na twarzy i oprowadził po mieszkaniu. Cóż było naprawdę...imponujące? Hmmm...mało powiedziane. Wszystko urządzone w nowoczesnym stylu, kolory dominujące to biel i czerń. Kominek, o którym zawsze marzyłam dodawał mieszkaniu rodzinnego ciepła. No ale chyba nie zaprosił mnie tutaj po to abym oglądała jego dom?
- Słuchaj masz naprawdę bardzo ładne mieszkanie, ale...
- Ciii.- zatkał mi usta ręką.- Chodź ze mną na górę.
Robi się dziwnie. Robi się naprawdę creepy. Cóż, nie sądzę aby chciał zrobić mi krzywdę, widziałam na dole jego mamę więc nie jestem z nim sam na sam.
CZYTASZ
Udając parę
Romance- Tak ci się podoba?- to znajmy głos, Tomoe. - Nie, zostaw mnie!- odparłam wkurzona. - Nie? A może chcesz iść do składzika?- zapytał. - O co Ci chodzi? Puść mnie! - Nie podoba Ci się? A z tym fiutem było inaczej?!- zapytał wkurzony. - Nie rozumiem...