IX

109 18 18
                                    


Nina

Nie lubię czwartków, wtedy zawsze mamy wf razem z trzecioklasistami. Tam chodzi Tomoe i ten śmieć Alex. Na szczęście oni zajmują się czymś innym niż my.

Gdy już znaleźliśmy się na sali do ćwiczeń, poczułam, że ktoś lustruje mnie wzrokiem, tak to był ten kretyn, spojrzałam na niego i zauważyłam dziwne zadowolenie. I z czego on się tak cieszy? Gdy już miałam totalnie zlać tego dekla, nagle usłyszałam krzyk.

- Hej palancie!

To Tomoe, krzyczał do Alexa, a ten nie wiedział co ma zrobić.

- Odszczekaj wszystko co powiedziałeś o Ninie!

Alex wyglądał na zdziwionego, zresztą ja również. Nim zrozumiałam sytuację leżał już pod Tomoe, który okładał go pięściami. To nie wyglądało za dobrze. Wokół nich zdążyło zebrać się spore grono facetów.

- Tomoe! Uspokój się, co ty do cholery wyprawiasz?!- krzyknęli niemal jednogłośnie.

- Ja??? Co ja wyprawiam? Ten...- z pogardą spojrzał na Alexa-...ten robak, okłamał nas wszystkich!

- O co ci chodzi!!! Pojebało cię?!- krzyknął Alex.

- Ty idioto! Myślałeś, że się nie dowiem?! Odszczekaj to co powiedziałeś o Ninie! Jeżeli tego nie zrobisz, przyłożę Ci jeszcze mocniej!

Pokiwałam głową z niedowierzaniem, obserwując tę sytuację. To logiczne, że Alex się do niczego nie przyzna, nawet jeśli, to w tym momencie nie obchodzi mnie już opinia innych.

- Dobra, kłamałem! Wszystko to było nieprawdą. Zrobiłem to w ramach zemsty i jak widzę udało mi się.- uśmiechnął się szyderczo.

Kolejny cios.

- Tomoe! Do dziekana!- krzyknął komandor, który uczył ich sztuk walki.

Będzie miał kłopoty, nie rozumiałam po co to zrobił. Czysta pokazówka.

Dopiero następnego dnia, zauważyłam, że wszyscy zmienili podejście do mnie. Większość przeprosiła mnie za obelgi, które kierowała w przeciągu kilku tygodni w moją stronę. Męska solidarność rozeszła się po uczelni?

Tomoe

Do końca tygodnia byłem zawieszony, więc nie wiedziałem co działo się na uczelni, Adam powiedział mi tylko, że mój sposób zadział. Byłem usatysfakcjonowany, mogliby mnie nawet wyrzucić, ważne, że oczyściłem godność Niny.

Za tydzień święta, z ta refleksją szedłem na wykłady. Byłem zmęczony, pomimo tego, że dzień się jeszcze nie zaczął. Typowy student. Zaśmiałem się sam do siebie. Pod uczelnią zaczepiła mnie Nina.

- Hej Tomoe! Zaczekaj!

Stanąłem. Byłem zdziwiony, że chce ze mną rozmawiać.

- Nie zdążyłam Ci jeszcze podziękować, sam wiesz za co...

- Daj spokój, to był mój obowiązek, zwłaszcza po tym jak Cię potraktowałem.

Niestety, taka była prawda, musiałem to zrobić, chciałem to zrobić!

- Tak, yhym...

Zaczęła tupać nogą.

- Nina?- zapytałem.

- Tak?

- Chcesz coś jeszcze? Bo wiesz mam zaraz zajęcia i...

- Zostań moim chłopakiem.

Udając paręOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz