XV

109 17 4
                                    

Tomoe

- To co chcesz dzisiaj robić?- zapytałem kuzynki.

- Miałam nadzieję, że zabierzesz mnie do jakiegoś klubu.

Westchnąłem. Będę jej musiał pilnować cały wieczór. Nie miałem innego wyjścia. Ubrałem się elegancko i wraz z Ania udaliśmy się do BLOODY. Już na samym wejściu zauważyłem, że dzisiaj jest wyjątkowo dużo patafianów, będę miał ręce pełne roboty. Popijając drinka przy barze, usłyszałem znajomy śmiech, gdy odwróciłem się ku mojemu zdziwieniu niedaleko mnie stała Nina i rozmawiała z jakimś gościem. Na sam jej widok stanął mi. Po kilku minutach, gdy już się uspokoił, postanowiłem się przywitać.

- Witaj Nino.- zagadałem.

- Czeeeść.

Wyglądała na zaskoczoną.

- Co tutaj robisz?- zapytała.

- Przyszedłem z kuzynką, bo nalegała i teraz musze jej pilnować.

Zaśmiała się.

- Dobrze że mnie nikt nie musi.

No chyba się mylisz moja droga, będę Cię obserwował cały wieczór.

- Masz ochotę zatańczyć?

- Czemu nie.- odparła i zaciągnęła mnie na parkiet.

Przetańczyliśmy kilka piosenek, może dla Niny było to normalne, ale ja czułem jak coś we mnie buzuje, ruszała się doskonale, miała wyczucie rytmu, okrutnie mnie to podniecało.

- Hej zatańczysz ze mną?

Zagadnęła jakaś brunetka, gdy akurat odpoczywałem przy barze.

-Wybacz, ale mam juz partnerkę do tańca.- odparłem zgodnie z prawdą, widziałem w jej oczach smutek.

- Dokładnie.- przytaknęła mi Nina.

Po kilku minutach znowu udaliśmy się na parkiet, naprawdę doskonale się bawiłem.

- Odbijany!- krzyknęła Ania. Ku mojej niechęci musiałem zostawić Ninę, kątem oka zauważyłem, że zaczęła tańczyć z jakimś kolesiem.

Nina

- Ładna jesteś.- oznajmił mężczyzna z którym tańczyłam.

Przewróciłam oczami, tani podryw.

- Dziękuje. -odparłam z uprzejmości.

Nasz taniec zaczął zmieniać się w coś dziwnego, miałam wrażenie, że facet dotyka mnie zbyt często tam gdzie nie powinien.

- Hej, koleś, odpuść trochę.

- Ależ ty mnie kusisz.- oznajmił i zaciągnął mnie pod ścianę niedaleko łazienki.

- Daj spokój, cholera!- próbowałam stawić opór, bezskutecznie.

- Dzisiaj będziesz moja!- złapał mnie za piersi.

Wokół było mnóstwo ludzi, ale nikt nie zwracał na nas uwagi. Równie dobrze koleś mógłby mnie zgwałcić tu i teraz i nic by się nie stało. Na szczęście w tym samym momencie pojawił się Tomoe, który zdzielił mu prosto w twarz.

- Nie słyszałeś?! Wypierdalaj!- wykrzyczał wkurzony.

- Hej! Wy dwaj!- zwołał ochroniarz.- Wychodzicie!

Następnie dosłownie wyrzucił ich przed klub. Facet, który dostał w twarz, natychmiast sie zmył, natomiast ja udałam się za Tomoe. Byłam mu naprawdę wdzięczna.

Udając paręOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz