10

42 6 3
                                    

Założyłem kask i zacząłem jechać. Coraz, szybciej i jeszcze szybciej. Wyjechałem poza tor i ni chuja nie wiem gdzie jestem - na jakiejś polanie czy coś.

Zajebiście, czy ja zawsze muszę się zgubić? Jak wsiadam na motor to zapominam co się dzieję, a potem wyjeżdżam na jakieś polany i nie mam pojęcia jak wrócić.

Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Alana.

- Alan.

- Co chcesz?

- Wiesz gdzie jest najbliższa polana od toru?

- Em... Nie wiem, jakieś 10km albo 15km od toru, a co?

- Heh... Tak jakby znowu za daleko pojechałem.

- Ja pierdole, ty gupi jesteś.

- Dzięki, podjedziesz tutaj?

- A co mam robić? Jestem superbohaterem, a to jest moja misja!

- To za ile będziesz? - zaśmiałem się.

- Jeszcze dwie lekcje więc jak uda mi się stąd wyrwać to jakąś godzinę, a jeśli nie to około dwóch godzin.

- Jezuuu.... To czekam.

- Nie jestem Jezusem, chyba numery pomyliłeś. Elo!

Rozłączył się, no to będę musiał czekać. Zdjąłem kask i położyłem się na trawie.

Minęło jakieś 5 minut, ja nie mogę tak leżeć, no! Nudzi mi się! Jak na zawołanie mój telefon zaczął wibrować - Madie dzwoni.

- No, halo?

- Max, co ci dzisiaj w szkole odwaliło?

- Co cię to interesuje?

- A dużo, pobiłeś mojego przyjaciela, a on ci nic nie zrobił.

- Przyjaciela, tak? Teraz będziesz udawać, że to przyjaciel?

- O co ci chodzi?

- Zapytaj swojego chłopaka.

- Nie mam chłopaka!

- Serio? - powiedziałem sarkastycznie.

- Tak! Nie mam chłopaka, nie wiem o co ci chodzi!

- Zapytaj swojego chłopaka, on ci powie.

- Ile razy mam ci powtarzać, że nie mam chłopaka?!

- Dopóki z nim nie zerwiesz.

- Ale z kim?! - rozłączyłem się.

Leżałem tak sobie i chyba zasnąłem. Usłyszałem warkot silnika, czyli mój wybawiciel przyjechał. Wstałem i podszedłem do motoru.

- No, jedziemy?

- A co, mam jeszcze czekać? - zaśmiałem się.

My First Escape [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz