18

31 5 8
                                    

Po kilku minutach do pokoju wpadła ucieszona Val, żeby poinformować mnie, że mama się zgodziła. Ze względu na godzinę najpierw zjadłyśmy naleśniki z serem i owocami, żeby mama Valentiny nie musiała się martwić, że będziemy głodne.

Przyjaciółka bardzo zaangażowała się w nocowanie, bo podczas kolacji wyszła z jadalni i poszła do pokoju obok. Po skończonym posiłku weszłam do pokoju, w którym zniknęła Val i oczom nie mogłam uwierzyć. Na środku pokoju stał niewielki stoliczek, na którym postawiony był projektor, podpięty do laptopa. Obok niego stała ogromna kanapa z mnóstwem poduszek. Valentina krzątała się przy oknach, starając się zasłonić zasłony, ale nie dawała sobie rady, więc jej pomogłam. Kiedy wszystko było już gotowe przystąpiłyśmy do wybierania filmu.

- To co oglądamy? - zapytała Val.

- A na co masz ochotę? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

- Umm... Może jakaś bajka? - zaczęła się śmiać.

- Dobra! Tylko jaka? - również odpowiedziałam śmiechem. - Może Barbie? - zaczęłam się mocniej śmiać.

- Taaaak! Barbie i magiczne baletki! - obie zaczęłyśmy się śmiać, tak że trudno nam się oddychało.

- Dziewczynki, możecie trochę ciszej? Jest po dwudziestej drugiej, nie hałasujcie - powiedziała mama Valentiny otwierając drzwi.

- Dobrze, będziemy grzeczne - powiedziałyśmy jednocześnie przestając się śmiać.

- Mam nadzieję - mrugnęła do nas i zamknęła drzwi.

Usiadłam na kanapie i czekałam aż przyjaciółka włączy film. Czasem się zastanawiam, jak to jest, że pomimo mojego wieku, nadal jestem się w stanie zachowywać jak pięciolatka. Kiedy film się zaczął Val usiadła obok mnie, po nie całych pięciu sekundach Valentina gwałtownie wstała i wyłączyła bajkę.

- Stało się coś? - zapytałam zdziwiona.

- Tak! - krzyknęła udając powagę. - Nie mamy popcornu - usiadła na podłodze chowając twarz w dłoniach.

- Chodź, pójdziemy kupić - kucnęłam przy niej.

- Naplawde? - zapytała sepleniąc, udając małe dziecko.

- Tak, chodź córeczko.

- Dobze mamusiu - wstała do pozycji kucającej (nie ważne, że nie ma takiego słowa Xd) i zaczęła iść w stronę drzwi.

- Ale wstań kochanie, przecież umiesz - zaczęłam się śmiać. To wyglądało strasznie zabawnie.

- Muse? - zaczęła się śmiać i upadła.

- Tak, musisz. Chodź - podałam jej rękę, żeby szybciej wstała i wyszłyśmy z "sali kinowej".

Valentina wzięła pieniądze z kuchni, ubrałyśmy buty i kurtki. Po wyjściu z domu zorientowałyśmy się, że już nie pada, więc ściągnęłyśmy kaptury z głów. Po drodze do sklepu skakałyśmy po kałużach, przez co miałyśmy przemoknięte buty, mokre skarpetki i spodnie.

Tuż pod sklepem zaczęłam się wygłupiać i zrobiłam obrót, niczym baletnica. Oczywiście poślizgnęłam się i wpadłam do kałuży, przez co moje spodnie były już całe mokre. Valentina zaczęła się śmiać i pomogła mi wstać (OMG, ale rymy 😂). Ciągle się śmiejąc i ogólnie w stanie głupawki, weszłyśmy do sklepu.

Co prawda miałyśmy kupić ty tylko popcorn, ale nie obeszło się bez, kisielu, żelków, słonych paluszków, ciasteczek i bułek - Valentina zarządziła, że je kupimy.

Wróciłyśmy do domu obładowane przekąskami, zaniosłyśmy wszystko na "salę kinową" i poszłyśmy się przebrać. Uznałyśmy, że przebierzemy się w piżamy. Ku mojej uciesze przyjaciółka wyciągnęła z szafy dwa Kigurumi - jednorożca i Rilakkumę.

My First Escape [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz