Po kilku minutach do pokoju wpadła ucieszona Val, żeby poinformować mnie, że mama się zgodziła. Ze względu na godzinę najpierw zjadłyśmy naleśniki z serem i owocami, żeby mama Valentiny nie musiała się martwić, że będziemy głodne.
Przyjaciółka bardzo zaangażowała się w nocowanie, bo podczas kolacji wyszła z jadalni i poszła do pokoju obok. Po skończonym posiłku weszłam do pokoju, w którym zniknęła Val i oczom nie mogłam uwierzyć. Na środku pokoju stał niewielki stoliczek, na którym postawiony był projektor, podpięty do laptopa. Obok niego stała ogromna kanapa z mnóstwem poduszek. Valentina krzątała się przy oknach, starając się zasłonić zasłony, ale nie dawała sobie rady, więc jej pomogłam. Kiedy wszystko było już gotowe przystąpiłyśmy do wybierania filmu.
- To co oglądamy? - zapytała Val.
- A na co masz ochotę? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Umm... Może jakaś bajka? - zaczęła się śmiać.
- Dobra! Tylko jaka? - również odpowiedziałam śmiechem. - Może Barbie? - zaczęłam się mocniej śmiać.
- Taaaak! Barbie i magiczne baletki! - obie zaczęłyśmy się śmiać, tak że trudno nam się oddychało.
- Dziewczynki, możecie trochę ciszej? Jest po dwudziestej drugiej, nie hałasujcie - powiedziała mama Valentiny otwierając drzwi.
- Dobrze, będziemy grzeczne - powiedziałyśmy jednocześnie przestając się śmiać.
- Mam nadzieję - mrugnęła do nas i zamknęła drzwi.
Usiadłam na kanapie i czekałam aż przyjaciółka włączy film. Czasem się zastanawiam, jak to jest, że pomimo mojego wieku, nadal jestem się w stanie zachowywać jak pięciolatka. Kiedy film się zaczął Val usiadła obok mnie, po nie całych pięciu sekundach Valentina gwałtownie wstała i wyłączyła bajkę.
- Stało się coś? - zapytałam zdziwiona.
- Tak! - krzyknęła udając powagę. - Nie mamy popcornu - usiadła na podłodze chowając twarz w dłoniach.
- Chodź, pójdziemy kupić - kucnęłam przy niej.
- Naplawde? - zapytała sepleniąc, udając małe dziecko.
- Tak, chodź córeczko.
- Dobze mamusiu - wstała do pozycji kucającej (nie ważne, że nie ma takiego słowa Xd) i zaczęła iść w stronę drzwi.
- Ale wstań kochanie, przecież umiesz - zaczęłam się śmiać. To wyglądało strasznie zabawnie.
- Muse? - zaczęła się śmiać i upadła.
- Tak, musisz. Chodź - podałam jej rękę, żeby szybciej wstała i wyszłyśmy z "sali kinowej".
Valentina wzięła pieniądze z kuchni, ubrałyśmy buty i kurtki. Po wyjściu z domu zorientowałyśmy się, że już nie pada, więc ściągnęłyśmy kaptury z głów. Po drodze do sklepu skakałyśmy po kałużach, przez co miałyśmy przemoknięte buty, mokre skarpetki i spodnie.
Tuż pod sklepem zaczęłam się wygłupiać i zrobiłam obrót, niczym baletnica. Oczywiście poślizgnęłam się i wpadłam do kałuży, przez co moje spodnie były już całe mokre. Valentina zaczęła się śmiać i pomogła mi wstać (OMG, ale rymy 😂). Ciągle się śmiejąc i ogólnie w stanie głupawki, weszłyśmy do sklepu.
Co prawda miałyśmy kupić ty tylko popcorn, ale nie obeszło się bez, kisielu, żelków, słonych paluszków, ciasteczek i bułek - Valentina zarządziła, że je kupimy.
Wróciłyśmy do domu obładowane przekąskami, zaniosłyśmy wszystko na "salę kinową" i poszłyśmy się przebrać. Uznałyśmy, że przebierzemy się w piżamy. Ku mojej uciesze przyjaciółka wyciągnęła z szafy dwa Kigurumi - jednorożca i Rilakkumę.
CZYTASZ
My First Escape [ZAWIESZONE]
ActionOkładkę wykonała: PoProstuQueen Szesnastoletnia Madison Parker po drugim ślubie matki jest bita przez ojczyma, gdy na horyzoncie pojawia się opcja ucieczki postanawia ją wykorzystać. Trudno jest jej zostawić przyjaciół - chociaż ma ich niewielu. Uda...