My First Escape [ZAWIESZONE]

11

Madison
9:50

Po angielskim była technika, na której nie było Matt'a, więc zaczęłam się trochę martwić. Po lekcji podeszłam do wychowawczyni, która jest nauczycielką od techniki.

- Przepraszam, wie pani może czemu nie było Matt'a na lekcji?

- Z tego co mi wiadomo, był u pani pielęgniarki, bo został pobity. Teraz jest u pana dyrektora.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się i wyszłam z klasy.

Biedny Matt. Poszłam w stronę gabinetu dyrektora i czekałam aż Matthew wyjdzie. Po kilku minutach czekania drzwi się otworzyły i wyszedł czarnowłosy chłopak z rozwalonym nosem i siniakiem na policzku.

- Kto ci to zrobił? - chwyciłam go za policzek.

- Twój przyjaciel, chyba był zazdrosny.

- O co?

- Chyba ubzdurał sobie, że jesteśmy razem - uśmiechnął się.

Pokiwałam głową i poszliśmy pod klasę - mamy teraz drugą lekcje z wychowawczynią, więc plecak mam w sali. Muszę pogadać z Max'em, co on w ogóle odpierdolił? Skręcałam w różne korytarze żeby go znaleźć, ale go nie było. Na jednym z korytarzy zobaczyłam Alana, a z tego co wiem to on i Max się przyjaźnią, więc do niego podeszłam.

- Hej - powiedziałam nieśmiało.

- Cześć, jak się nazywasz?

- Madison. Wiesz gdzie jest Max?

- Nie wiem, chyba poszedł na wagary. Sorry, telefon dzwoni.

Okej, skoro jest na wagarach to muszę do niego zadzwonić, bo inaczej z nim nie pogadam. Poszłam do toalety i wyjęłam telefon. Zadzwoniłam do Max'a, ale usłyszałam jedynie komunikat: Numer aktualnie jest zajęty, prosimy spróbować później. Faaajnie. Poczekałam jeszcze jakieś 5 minut i znowu zadzwoniłam - tym razem odebrał.

- No, halo? - odezwał się chłopak.

- Max, co ci dzisiaj w szkole odwaliło?

- Co cię to interesuje? - zapytał chamsko.

- A dużo, pobiłeś mojego przyjaciela, a on ci nic nie zrobił.

- Przyjaciela, tak? Teraz będziesz udawać, że to przyjaciel? - że co?

- O co ci chodzi?

- Zapytaj swojego chłopaka.

- Nie mam chłopaka!

- Serio? - powiedział z sarkazmem.

- Tak! Nie mam chłopaka, nie wiem o co ci chodzi!

- Zapytaj swojego chłopaka, on ci powie.

- Ile razy mam ci powtarzać, że nie mam chłopaka?!

- Dopóki z nim nie zerwiesz.

- Ale z kim?! - rozłączył się.