7

37 4 0
                                    

Po krótkiej rozmowie ze swoim tatą Ellie do mnie podeszła z uśmiechem na twarzy. Zerwałem się z miejsca i do niej podszedłem.

- I co?

- To nic poważnego. Ciśnienie jej spadło, dlatego zemdlała. Tata powiedział, że za 3 minuty możesz do niej podejść.

- Okej, dzięki - przytuliłem ją.

- Nie masz za co - odwzajemniła uścisk.

Poczekałem te pieprzone 3 minuty i podszedłem pod drzwi jej sali. Delikatnie otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Pokój był biały z akcentami błękitu. Wszędzie był sprzęt lekarski typu stetoskop itp. Podszedłem do łóżka szpitalnego, na którym leżała Madison i usiadłem na krześle obok. Przysunąłem się do niej i złapałem ją za jej zabandażowaną rękę.

- Wiesz co? Nawet nie wiesz jak wyglądał twój pierwszy pocałunek - zaśmiałem się.

Madie delikatnie się poruszyła przez co teraz to ona trzyma moją rękę.

Madison

Spadam, cały czas spadam. Zobaczyłam gałąź, więc odrazu za nią chwyciłam. Trzymałam najmocniej jak umiałam, ale gałąź się urwała. Znowu zaczęłam spadać. Pode mną pojawiła się ziemia. Uderzyłam w grunt.

Powoli otworzyłam oczy, biel, biel, biel wszędzie biel. To oznacza, że jestem w szpitalu. Jakim cudem? Odwróciłam głowę w prawo i zobaczyłam Max'a, który patrzy na mnie z zatroskaniem.

- Hej - odezwałam się.

- Hej.

- Jakim cudem jestem w szpitalu?

- Patrzysz właśnie na swojego bohatera - uśmiechnął się.

- Gdzie? Nie widzę tu żadnego bohatera - zaśmiałam się.

- Ha, ha, ha. Bardzo śmieszne - zaśmiał się sarkastycznie.

- Dziękuję.

- Każdy normalny zrobiłby to samo.

- Będziesz mi teraz truł na temat tego, że nie powinnam się ciąć? - spojrzałam na moją rękę i się delikatnie zarumieniłam, trzymałam rękę mojego wybawcy jakby od niej miało zależeć moje życie.

- Nie, nie będę.

- Czemu?

- Jeśli chcesz to mogę, ale po prostu nie widzę takiej potrzeby. Też się kiedyś pociąłem, ale już nigdy tego nie zrobię. Jedyne co, to mogę cię prosić o to samo.

- Max. Nie wiem, jak sobie nie będę radzić to...

- Przyjdziesz do mnie i o tym pogadamy - przerwał mi i się uśmiechnął.

- A jak będę na ciebie zła?

- To, przyjdziesz do mnie i mnie uderzysz najmocniej jak potrafisz - powiedział po chwili zastanowienia.

- Jak tam se chceta.

- To ustalone.

- Ustalone.

My First Escape [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz