— Jak to buty ci nie pasują do kiecki?! — Tak... Głos Dżesiki było słychać w całym osiedlu. A to wszystko dlatego, że Gryzelda akurat godzinę przed balem zorientowała się, że kupiła nie to obuwie, co chciała.
— No sory stara... Tak jakoś wyszło... —odparła Gryzelda.
— Okej... Wbijaj to ja dam ci moje szpile w panterkę... Ale masz być za 5 minut!!
— Spokoo. Mieszkam dwie klatki dalej! — Dżesika rozłączyła się po czym zaczęła szukać swoich szpilek.
Była już umalowana i uczesana. Zawsze jak się czymś denerwowała to musi robić wszystko za szybko.— Jestem stara! Gdzie Marycha?
— Mama wyjechała wczoraj pracować do U ES A.
— Aha spk. — wzruszyła ramionami Gryzelda. Następnie zobaczyła, że Dżesika bardzo stresuje się przed balem. — Eyy... Stara! Nie martw się! On jest już twój!!!!
—Ta... Ok idziemy?
Dziewczyny wyszły z mieszkania i zakluczyły drzwi. Mieszkały blisko szkoły, więc dojście tam nie zabierało wiele czasu.
Brajan
— KURWAA! PIOTREK ZGUBILEM SWOJE GACIE Z CALVINA KLEINA! — krzyknął na całe osiedle Brajan.
— Boże... Znowu?— Piotr rzucił przyjacielowi nową parę bokserek.
— Ta... — wzruszył ramionami chłopak.
— Może wyrwiemy coś dzisiaj? No chyba, że ty będziesz latał za Endżi...
— To było dwa lata temu... Teraz jestem już w pierwszej liceum i wiem, co robię! — stwierdził Brajanek.
— Ta jasne... A ja lubię gejów...
— Przeczysz sam sobie pedale — uśmiechnął się sztucznie do przyjaciela. — W sumie to przestałem się uganiać za dziewczynami i skupiłem się na nauce...
Po paru sekundach oboje parskneli śmiechem.
— Tępaku jesteś zagrożony z trzech przedmiotów. — powiedział Piotrek.
— Ale z biologii mam 4
—Bo ściągasz od tego pedała z 150 wzrostu Maćka. — Spojrzał kpiąco na Brajana.
—Ahh spadaj...
— hahah! Idziemy?
—Czekaj przebiorę się.
Nastolatkowie wyszli z willi Brajana i wsiadli do czarnego lombo i pojechali w stronę szkoły.
—Ej stary...—zapytal niepewnie Brajan — Pamiętasz o tych karteczkach? Opowiadałem ci mordo.
—Yes I remember — Potwierdził Piotrek. [ Piotrek pochodzi z USA i mówi pół polskim pół angielskim]
—Jest ta JEDNA dziewczyna nie?
—Ta wiem która... I co w związku z tym? — spoglądął lekko na bruneta. —KURWA KOREK!
—Myślisz, że to może być ona? — powiedział Brajan.
—Możliwe... Ale ona wydaje się być taka baaardzo bezpośrednia. Jest mistrzynią podrywu i parę osób się boi jej odwagi...
—Dzięki... Może dzisiaj dostanę "ciąg dalszy" tych karteczkowych "wiadomości".
—Myślę, że tak.—odparł pewnie Piotrek.
Reszta drogi minęła w ciszy. Brajan w głowie miał tylko to, kto jest autorem karteczek.
Po paru minutach byli już w szkole. Przyjaciele rozstali się przed wejściem, bo Piotrek wyczaił sobie kolejną ofiarę.
Brajan wszedł do sali. Wyglądało to dosłownie jak koszmar Hulka. Wszystko było różowe. Wyglądało to tak, jakby jednorożec puścił pawia na całą szkołę. Różowe serpentyny kręciły się dosłownie wszędzie. Na podłodze były rozłożone puchate dywany, a nawet talerzyki były w kształcie tych mistycznych zwierząt.
—Kurwa... Rodem z koszmaru.
Zaraz puszcze pawia.Brajan wszedł do sali tanecznej. Tutaj już było lepiej, lecz nadal wszystko wyglądało jak domek dla tych jebanych lalek Barbie Live In The Dream House.
—I jest nasza Barbie...
— Heej BRAJAAAN! Idziemy potańczyć?— przykleiła się niczym mucha do miodu ta szmaciuro Endżi.
— Sory ja przyszłem tutaj tylko po to, aby się najebać. A teraz idę narQ. —wyminął to straszydło w mgnieniu oka.
—Dlaczego ona zawsze musi wyglądać jak Barbie po ciężkiej nocy...
Impreza trwała już ok godzinę.
Wbrew pozorom Brajan bawił się naprawdę dobrze. Dopiero po tej godzinie nastolatek postanowił wbić na parkiet. Gdy szedł na parkiet z kubeczkiem napełnionym ponczem przed nim stanęła krótkowłosa dziewczyna w zielonej sukience.—Hej... — rzekła.
— Siema. Coś się stało, że tak przede mną stoisz?
— Ja... Chciałam ci coś dać...— wręczyła Brajanowi karteczkę.
Chłopak otworzył karteczkę z bijącym sercem.
"Melo"
—Jestem Gryzelda i chcę, abyś wziął mnie na melanż u Piotrka... — powiedziała na jednym wdechu z rumieńcem na twarzy. Zbliżyła się do chlopaka i wyssała cały poncz, jaki miał w ustach.
—Co kurwa?!
Chłopak nie wiedział o co chodzi. Był oszołomiony. Chciał odejść, ale za sobą dostrzegł dobrze znaną mu osobę, która stała wlepiona w parę.
— G-Gryze... lda...? — powiedziała z żalem w głosie dziewczyna, po czym uciekła.
— Co tu się odwala?
—DŻESIKA? — zapytał chłopak. Chciał za nią pobiec, ale zatrzymała go ręką krótkowłosej.
—Sory, że nalegam... Ale czy zgadzasz się na moją propozyszyn? — powiedziała tak, jakby nic się nie stało.
————————CDN————————
JEST I KOLEJNY ROZDZIAŁ!
PRZEPRASZAM ZA CHWILOWĄ NIEOBECNOŚĆ WIĘC PONADRABIAM ;)❤PS: DZIĘKUJĘ ZA 120 WYŚWIETLEŃ!
DODAJE PARĘ ROZDZIAŁÓW NA RAZ, WIĘC NO XDD

CZYTASZ
Weź Mnie Na Melo
HumorOpowieść o Dżesice, która po raz pierwszy poczuła motyle w brzuchu. Razem z jej przyjaciółką próbują odnaleźć sposób na zdobycie chłopaka... A może jednak... UWAGA: mogą występować wulgaryzmy Książka nie ma na celu nikogo obrazić, powstała w celach...