Rozdział 4

235 13 1
                                    

Rozdział, choć mało realistyczny ma na celu pokazać wielką wiarę Ahsoki w odkupienie oraz chęć dawania osobom, które ją skrzywdziły drugiej szansy. Ukazać jej ogromną dobroduszność i to, jak bardzo tęskniła za "starym" życiem i w co była skłonna uwierzyć, by choć cząstka jego wróciła. Dziękuję.

Gdy Kathleen weszła do kuchni zastała Ahsokę sprawdzającą coś na datapadzie.

- Widzę, że już wstałaś. To dobrze. Dziś idziemy na wycieczkę.

- Ale... dokąd idziemy? - spytała zdziwiona dziewczyna.

- Do przyjaciela. - Togrutanka uśmiechnęła się tajemniczo.

~~~

Wylądowały na poziomie 1314. Był on wyjątkowo rzadko odwiedzamy przez Imperium, także nawet obecność promu Jedi nie powinna zwrócić większej uwagi. Zwykle podróżowali nimi szmuglerzy i łowcy nagród ze względu na wygodę i szybkość maszyny. Nikomu więc do głowy by nie przyszło, że jednym z takich statków podróżować będzie właśnie była Jedi.

Zapłaciwszy za postój i zabezpieczywszy pojazd, ruszyły w drogę. Ku zdziwieniu nastolatki, ruszyły w stronę wypożyczalni śmigaczów, a następnie ruszyły nimi w górę.

Poziom 1313.

Wylądowały na dość dużej platformie, na której znajdowały się liczne skrzynie i narzędzia. Ahsoka zeszła ze śmigacza i wyszła na przeciwko wyłaniającej się z cienia postaci.

Był to dość wysoki, ciemnowłosy mężczyzna o azjatyckiej urodzie. Pojedyncze kosmyki włosów opadały mu na twarz. Był ubrany w roboczy strój złożony z szarawej bluzki i beżowych spodni z wieloma kieszeniami wypchanymi narzędziami. Na sobie miał także kurtkę o odcieniu nieco ciemniejszym od spodni i z dwoma czerwonymi pasami ułożonymi pionowo. Do pasa przypięty miał blaster.

Wyglądał na zdumionego.

- Nyx. Dawno się nie widzieliśmy. - Ahsoka uśmiechnęła się lekko. Postanowiła nie wyrzucać przyjacielowi tego, że nie odbierał od niej połączeń i najpierw na spokojnie porozmawiać.

- No proszę. Kogo my tu mamy. Ahsoka Tano. Czyli jeszcze żyjesz? - spytał bezbarwnym głosem.

- Martwiłam się o ciebie. Imperium...

- Nie mam żadnego zagrożenia ze strony Imperium. Wręcz przeciwnie. Układa mi się wyśmienicie.

Przez chwilę Okami ¹ milczał, zmagając się z czymś w myślach.

- Cieszę się, że jesteś cała.

- Nyx...

- Może... wejdziemy do środka? - Kathleen chociaż uczyła się kontrolowania Mocy od niedawna, wyraźnie wyczuła jego zdenerwowanie. Ten facet jej się nie podobał.

Ahsoka natomiast zaproszenie przyjęła z ulgą.

W środku warsztatu roboty już ustawiły stolik i poprzysuwały pudła będące imitacją krzeseł. Następnie ruszyły w stronę kuchennej części zakładu by przygotować przekąski i coś do picia.

- Droidy? Coś nowego - Ahsoka ze zdziwieniem przyglądała się małym androidom.

- Wiesz, po twoim odejściu praca ze wspólnikami okazała się mało opłacalna. Postawiłem na samowystarczalność i droidy. I teraz, interes w końcu się rozwija. - W jego głosie można było wyczuć lekką pretensję.

- A gdzie twój droid?

Nie zrozumiał.

- Gdzie droid, którego składałeś, kiedy tu pracowałam?

✓Ahsoka II - Je'daii nowej ery |WT|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz