Gnały przepychając się zatłoczonymi alejkami. Za nimi sześcioro wyrostków gangu Rankora strzelało zawzięcie w ich stronę. Wbiegały w coraz to większe tłumy i węższe ulice, by zgubić niechciany pościg.
Prowadziła Ahsoka, a za nią biegła (starając się nadążyć) Kathleen.
Ahsoka biegła ile sił w nogach.
–Widzisz tę alejkę? – spytała uczennicy, nie zwalniając biegu.
– Yhy.
– Skręć tam, potem trzecia na lewo i do końca. Tam się spotkamy.
Tholotianka kiwnęła głową po czym skręciła we wskazaną uliczkę. Ahsoka biegła dalej prosto. Tak jak myślała, za nastolatką pobiegło tylko dwóch napastników. Biegła dalej prosto, aż nagle skręciła w ślepą. Gdy tylko reszta pościgu tam dotarła, usłyszeć się dało wrzask, odgłos miecza świetlnego i pojedynczy wystrzał z blastera. Chwilę później z alejki wyszła spokojnym krokiem Togrutanka. Ostentacyjnie się rozejrzała i założyła na głowę kaptur. Ruszyła w sobie tylko znanym kierunku. Do Kathleen.
~~~
Nastolatka biegła ile sił, podążając za wskazówkami opiekunki. Gdy już skręciła w trzecią w lewo, pozostało jej tylko biec prosto.
Niestety, uliczka była dość wyludniona. Nie minęło parę sekund, a przeciwnicy znów zaczęli strzelać. W pewnym momencie stwierdziła, że nie da rady dłużej ich unikać. Sięgnęła do pasa, gdzie spoczywała jej broń. Granatowe blask oblał jej twarz. Nie przestając biec odbiła parę wiązek stosując się do stylu Shien, którego nauczyła jej Ahsoka. Gdy zobaczyła, że nie zniechęciło to pościgu, wbiegła po jakimś podeście i wybiła się, robiąc salto w tył. Wylądowała, po czym jednym płynnym ruchem obcięła obu natrętom głowy. Odetchnęła głośno. Zgasiła ostrze, po czym przypięła broń do pasa. Z uśmiechem na twarzy, że udało jej się zastosować akrobacje w walce, odwróciła się i zrobiła krok do przodu. Uderzyła w coś twardego. Zaczęła rozmasowywać bolącą głowę.
– Ej ty, uważaj trochę! – krzyknęła, jednak gdy popatrzyła w górę, umilkła. Przed nią stał oddział szturmowców z wycelowanymi blasterami prosto w jej głowę.
Przełknęła głośno ślinę. Niewiele myśląc, sięgnęła do pasa po rękojeść miecza, jednak szturmowiec (o dziwo!) był szybszy. Kątem oka zdążyła jeszcze zobaczyć niebieski promień, a chwilę później nastała ciemność.
~~~
Ahsoka czekała już drugą godzinę. Dojście na miejsce przez Kathleen powinno zająć jej kwadrans, tymczasem póki co nigdzie jej nie było. Obawiała się najgorszego. Oparła się o ścianę pobliskiego budynku i głośno westchnęła.
Po chwili poczuła, że jakaś wrażliwa na Moc istota się do niej zbliża. Otworzyła oczy, czujnie się rozglądając.
W jej kierunku szła ludzka nastolatka, na oko niewiele starsza od Kathleen. Wyczuła w niej coś znajomego. Przyjrzała się jej uważnie. Włosy, spięte w rozłożystą, postrzępioną kitkę, pofarbowane w zielone i niebieskie pasy. Orzechowe, bystre i inteligentne oczy wyrażające determinację. Fioletowy top z dużym dekoltem i brązowa kamizelka. Czarne getry i gruby, skórzany pas z blasterem. Drogie buty z lśniącej, czarnej skóry. Paznokcie pomalowane na błyszczące srebro. Ahsoka stwierdziła, że na pewno zapamiętała by taką osobistość. Nie znała jej. Co więc było w niej takiego znajomego?
Dziewczyna podeszła do Togrutanki.
–Ahsoka Tano, tak? – spytała żując gumę.
Tano nieźle się zdziwiła. Działała pod pseudonimem, skąd jakaś nastolatka znała jej prawdziwą tożsamość?
CZYTASZ
✓Ahsoka II - Je'daii nowej ery |WT|
FanfictionAhsoka Tano ponownie wraca do coruscanckich podziemi. Także tym razem ukrywa się przed Anakinem Skywalkerem, swoim dawnym mistrzem. Teraz jednak nosi on inne imię. Darth Vader jest nieobliczalnym, żądnym krwi Sithem siejącym terror wraz z podległym...