× Niech cię diabli, numerze 15! ×

258 18 8
                                    


*Jyugo*

Po tym jak Kizana poszła w inną stronę zostawiając mnie samego z siniakiem na policzku byłem na siebie zły, fakt, jak mówiła mogłam się nie posłuchać Uno i zrobić to po mojemu. No ale on ma doświadczenie z dziewczynami! Nie to co ja...
*Wdech* *Wydech*
Mam nadzieję że już nie będzie się na mnie gniewać za tamto.

Po chwili zastanawiania się nad tym co powinienem teraz zrobić, postanowiłem wrócić do celi. Po chwili zatrzymałem się i chwycilem się za policzek. Westchnień tylko, jak reszta się dowie że ona mnie uderzyła to się źle skończy. Gruncie rzeczy dlatego że będą się pewnie ze mnie śmiać że dziewczyna mnie uderzyła.

Nagle wpadłem na genialny pomysł, przecież jak Hajime mnie przyprowadzi do celi to pomyślą że on mi to zrobił!

Postanowiłem go poszukać, po chwili znalazłem go ale z nim był Yamato. Mogli rozmawiać o tym czemu nas nie było ostatnio na treningu. Hajime spojrzał się w moją stronę przez co szybko się schowałem. Chciałem żeby mnie złapał ale lekko się obawiałem że tym razem to on mnie pobije i to dosyć brutalnie.

Słyszałem kroki w drugą stronę, chyba mnie nie zauważyli. Nagle usłyszałem miałknięcie w moją stronę. Przez co kroki w drugą stronę ustały. Spojrzałem w dół i ujrzałem Kuu. Lekko się uśmiechnołem do niego, zapominając że ktoś idzie w moją stronę. Poczułem jak strażnik podnosi mnie za materiał mojego ubrania przez co w ogóle nie mogłem dotykać ziemi. Spojrzalem na osobę, która mnie podniosła, nie myliłem się że to jest Hajime.

- Niech Cię diabli, numerz 15! - nadal trzymał mnie za kołnież podnosząc mnie bardziej do góry niż w wcześniej byłem - Znowu żeś wylazł z celi?! - podniósł na mnie bardziej głos nią wcześniej.

Spojrzał na mnie lekko zdziwiony, ale bardziej

*Hajime*

Spojrzałem na jego siniaka na policzku, zastanawiając się kto to tak mu przywalił. Czyżby jego wspułwięźniowie to pobili? Kto ich tam wie.

Puściłem go jednocześnie patrząc na niego morderczym spojrzeniem. Nie utrzymał równowagi przez co upadł na ziemię, spojrzałem na Yamato który był lekko zdziwiony. Już chciałem się zapytać kto to tak urządził bo ta osobę musiała mieć w sobie sporo siły w sobie.

- No Hajime dziś trochę wolniej - spojrzał na mnie usmiwchając się wrednie - Chyba przez większość dnia nie było mnie w celi.

- Ty mały dupku - uderzyłem to z całej siły w ten pusty łep.

Najwyżej bedzie miał kolejnego siniaka do kolekcji. Serio ten bachor mnie wkurza, najpierw ucieka sobie bezkarnie a  teraz jak na niego wpadliśmy to się dowiaduje że to przez cały dzień w celi nie było. Dziss, co on sobie w ogóle myśli. Spojrzałem na niech niechętnie, serio coś na pewno jest z nim nie tak i nie mówię tu tylko o jego kajdanach. Westchnołem tylko tym wszystkim.

- Rusz się idziemy - odpowiedziałem mu nawet na niego nie patrząc. Szczerze? Mam go i jego współlokatorów już dość, gdyby nie on to pewnie więźniowie numer 11, 25 A także 69. Pewnie oni by nie uciekali bo nie potrafia otwierać drzwi jak on. Będę musiał coś wykombinować na ten temat.

Przez parę razy jeszcze próbował uciec ale mu to nie wychodziło. W końcu nie wytrzymałem i wziąłem do za kołnież, właśnie tak prowadząc go do celi.

Po chwili dotarliśmy do celi 13, otworzyłem ją i wrzuciłem do niej numer 15. Chciałbym poznać osobę, która tu tak przywaliła, z chęcią przybiłbym mu piątkę. No cóż... może kiedyś.
Zamknąłem ich cele i zaczęłam iść w tylko mi znanym kierunku.

Historia inna niż zwylke | NanbakaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz