~Edward~
Bella nie przypomina dawnej siebie, teraz nie nawidzi tych wszystkich psów. I oczywiście nie widzi świata poza mną.
-Bella!- zawołałem.
-Tak? - odpowiedziała mi tym swoim słodkim uwodzicielskim głosem, oczywiście z mojego polecenia chodzi w samych stringach.
-Chodź tu- powiedziałem i pokazałem na swoje kolana.
Ona podeszła i grzecznie usiadła mi na kolanach. Jedną ręką oplotła mi szyję, a drugą zaczęła pieścić moje ciało, co chwilę składając pocałunki na moich ustach.
~Jacob~
Już jutro ma przyjść tu ten jebany porywaczy razem z moją Bells. Oby nic jej nie było, martwię się o nią i to cholernie.
Nie mogę spać i nie chce mi się jeść od kąd nie ma mojego słoneczka. Jak tylko zobaczę tego zjeba to urwe mu ten głupi łeb.
~Alic~
Przed chwilą miałam wizję. Była bitwa, a Bella nie była sobą co chwile zasłaniała Edwarda swoim ciałem. Aż w końcu umarła, ktoś złamał jej kręgosłup po czym Jacob oderwał głowę Edwardowi.
-Co się dzieje? Widziałaś coś?
-Jasper wszystko wpożądku... przynajmniej ze mną...
-O co chodzi?
-trzeba będzie uważać aby nie zabić Belli, ona będzie chroniła Edwarda.
-Dobrze przekażę wszystkim a ty leż i odpocznij.
~Edward~
-Bella wstawaj!- trochę się nam przedłużyło więc musimy się już zbierać aby zdążyć do Forks.
-Spokojnie tylko się ubiore, dobrze? -heh niech jej będzie.
-Dobra masz 5 minut i ani sekundy dłużej.
Od razu pobiegła do garderoby...
Już czas na spotkanie rodzinne.
-Był raz pies, który zdechł- zacząłem śpiewać.
-Rudy Jacob stracił łeb- dokończyla Bella i ruszyliśmy w drogę śmiejąc się.
Hej kolejny rozdział za mną, a i zapraszam na moją drugą opowieść "Renesmee"
Okładkę ma taką:
Zapraszam do czytania ♥♥♥
CZYTASZ
Zmierzch opowiedziany na nowo
Fanfiction"To historia Belli, pięknej i miłej, młodej kobiety, która przeprowadza się do swojego ojca Charliego Swana, komendanta policji w Forks. 17-latka czuje się nieswojo w nowej szkole i z nowymi przyjaciółmi. Do szkoły chodzi bardzo przystojny Edward Cu...