Rozdział 13 Ubiór

181 13 5
                                    

Od wybudzenia Jacoba minął tydzień i trochę się zdziwił jak mnie zobaczył na jego motorze w czarnych glanach, skórzanej kurtce i czarnym skajowym (obcisłym) stroju. No ale co się dziwić prawie wszyscy z sfory się tak ubierają (no tylko Jac o tym nie wie ). 

-Bells co się z tobą stało? !!- wydarł się na mnie ehhh.To że spowrotem jest Alfą nie oznacza że ma na de mną kontrolę.

-O co ci chodzi!!!

-Jak to o co, spójrz na siebie!!!- nie chciałam go słuchać odpaliłam z  kopniaka motor  i ruszyłam przed siebie.

Pędziłam około 120 km/h
Uwielbiam czuć wiatr we włosach (tak jadę bez kasku) czułam że ktoś mnie śledzi. Nagle w mojej głowie rozbrzmiał głos...
-"Jedź do Port Angeles o 20:00 w restauracji"- eh myślę że wiem kto to.... Ale lepiej nie robić sobie nadziei...

-Bella WRACAJ!!! - z zamyślenia wyrwał mnie czyjś krzyk. Odwróciłam się i ujrzałam Jeep piękny czarny Jeep. A w nim moja.... NIANIA!!!! 

-CO TO MA BYĆ. ODWALIĆ SIĘ - krzyknęła w stronę pędzącego za mną auta. 

Ehhh. Nie mam już siły do tej sfory. Dlaczego oni muszą mnie ciągle pilnować?  Ah no  tak zapomniałam... mój "ukochany" Ich po mnie wysłał.

Mam tylko nadzieje że uda mi się dotrzeć na spotkanie z ...... no właśnie  z kim?

-Kundle! Wracajcie do rezerwatu! !! Nic mi nie będzie! - po tych słowach się odwróciłam Nie wierzę... posłuchali się  mnie. Super, w końcu  chwila wolności.

Hej hej hej taki mały bonus na zakończenie weekendu =D Pozdrawiam moich kochanych  czytelników.

Zmierzch opowiedziany na nowo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz