Day 3

5.7K 458 288
                                    

Nikt nie mówił, że życie jest łatwe, zwłaszcza dla Jimina. Odkąd ludzie dowiedzieli się o tym, że woli chłopców jest obiektem wielku plotek.

Dzisiaj los mu nie sprzyjał i wpadł na swojego byłego. Wcześniej był uroczym, dobrym chłopakiem, ale po zerwaniu ze strony Jimina zaczął być dla niego chamem. Niestety wychodząc z sali tanecznej natknął się na niego. Tamten chwycił go za ramię i przyparł do ściany.

- Chan, możesz się łaskawie odwalić?- spytał zirytowany Jimin przewracając oczami.

Szkoła była pusta, no prawie. Yoongi dzisiaj nie był na zajęciach, starał się obmyśleć jakiś plan by zdobyć serce przystojnego blondyna i szczęście chyba mu sprzyjało. Gdy przechodził korytarzem zobaczył jak jego ofiara kłóci się z jakimś chłopakiem, a co gorsza nieznajomy uderzył Jimina pięścią w twarz.

- Ej koleś, masz jakiś problem?!- krzyknął biegnąc w stronę chłopaków po czym odepchnął tego, który uszkodził pełną, różową i cudowną wargę Jimina.

- Spokojnie, my tutaj tylko rozmawiamy- odsunął się na widok Yoongiego. Już był gotowy do ucieczki, ale brunet zdążył złapać go za plecak i przyciągnąć do siebie.

- Jeszcze jeden taki numer Chan, a zadzwonię do chłopaków i będziesz się kołysał w betoniarce- lekko przestraszony napastnik jakimś cudem wyrwał się i wybiegł przez drzwi- Wszystko w porządku?- spytał cichym głosem blond chłopaka, który odwrócił się w stronę ściany dotykając swoją wargę delikatnie palcem.

- Dzięki za pomoc, ale nie...

- Co nie?

- Ty, ja i obiad- warknął w jego stronę na co Yoongi cicho parsknął śmiechem.

- Dzisiaj raczej proponuję... Ty, ja, apteka i opatrunek- uśmiechał się delikatnie i chwycił chłopaka za rękę- Napewno wszystko w porządku? Może kręci Ci się w głowie czy coś?- w chłopaku obudził się dziwny instynkt nazywany troską o innego człowieka, nigdy czegoś takiego nie miał dlatego w głowę sam siebie pytał co tak naprawdę robi.

- Mówiłem, że dobrze się czuję i nie musisz nigdzie ze mną iść. Dam sobie radę...

- Tak, potem potrąci Cię samochód, a ja będę miał wyrzuty sumienia do końca życia... Nie dziękuję- ten tekst wymyślił na poczekaniu i poskutkował.

Jimin i Yoongi szli w stronę apteki nie odzywając się kompletnie nic, ale dla bruneta to i tak był sukces, bo nieco zbliżył się do niedostępnego tancerza, ale fakt, że jego koledzy widzieli go ze swoją ofiarą poprawił mu humor jeszcze bardziej. Już w głowie myślał jak będzie wyglądało jego studio, które zdobędzie za kasę Namjoon.

- Musisz odprowadzać mnie nawet do domu?- wymruczał pod nosem niezadowolony blondyn.

- A co mam lepszego do roboty? Nic... Więc mogę zrobić chociaż to...

Dla Yoongiego to był chyba najlepszy scenariusz na ten dzień jaki mógłby sobie wyobrazić. Nie dość, że Jimin lekko przełamał lody do osoby rapera to jeszcze będzie wiedział gdzie mieszka chłopak.

- Dobra, dzięki, ale idź już stąd- odsunął Yoongiego od siebie i na pożegnanie tylko uniósł dłoń.

- Miłe podziękowanie za to, że się Tobą zainteresowałem!- krzyknął do Jimina, który otwierał drzwi od domu.

- Ja Cię o to nie prosiłem!- oddał głośnym tonem i wszedł do środka zostawiając Yoongiego kompletnie samego.

Brunet mimo złego potraktowania przez tancerza i tak w głębi duszy cieszył się z dzisiejszych wydarzeń chociaż w głowie zaczął przeklinać, że nie wykorzystał szansy i nie wprosił się do jego domu tym bardziej, że mieszka sam.
...

Fake Love || YoonMin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz