Day 8

5.3K 419 217
                                    

Jimin

Rano obudził mnie Holly. Był cudownym pieskiem, ale budzenie mnie o 6:00 rano było przesadą. Wskoczył na moje łóżko i delikatnie trącił moją dłoń tą uroczą, malutką, śliczną łapka.

- Już idę Holly- wyszeptałem pod nosem i z niechęcią zerwałem się z łóżka.

Poszedłem się ubrać, umyłem twarz i zęby, uczesałem włosy, a na koniec, jak zawsze zrobiłem lekki makijaż.

Wróciłem do sypialni i wtedy zobaczyłem małą kałużę na środku pomieszczenia.

- Holly- westchnąłem, patrząc na niego. Siedział jak niewinne maleństwo i patrzył uroczymi oczkami w moją stronę.

Poszedłem do łazienki, urwałem kilka kawałków ręcznika papierowego i zacząłem wycierać mokrą podłogę.

- Zaraz pójdziemy na spacer- pogłaskałem go po głowie, wziąłem mokre ściereczki i wyrzuciłem do toalety po czym umyłem ręce.

Po kilku minutach byłem już w kuchni, zrobiłem sobie kawę i nasypałem karmę do miseczki Holly. Nagle odezwał się mój telefon, to byłam moja mama.

" Nie przyjeżdżaj do babci, ja się nią dzisiaj zajmę "

Szczerze to myślałem, że pisze, bo chciałabym się ze mną pogodzić albo chociaż chwilę porozmawiać, ale ona jak zwykle wolała strzelać fochy i nawet nie miała odwonić.

Chwyciłem za smycz i małe szelki, które założyłem Holly. Wyszliśmy na zewnętrz, zamknąłem drzwi na klucz i poszliśmy w stronę małej polany. Spuściłem go ze smyczy żeby sobie pobiegał i wtedy zobaczyłem Yoongiego. Miał rozbitą wargę, nie zobaczył mnie i szybko zniknął za nowo budowanym domem.

Żałowałem, że nie podbiegłem do niego, wyglądał na przerażonego, wtedy przypomniało mi się, że dziś będzie jego mecz koszykówki, na który mnie zaprosił.

Szybko poszedłem po Holly, zapiąłem smycz i powoli wróciliśmy do domu.
Usiadłem na kanapie i zerkałem na zegarek. Nie byłem do końca pewien czy powinniem się tam pojawić. Będą jego koledzy, których nie wiem dlaczego, ale się bałem.

Psinka szybko do mnie wróciła, usiadł na moich kolanach i położył główkę na moim udzie powoli zasypiając.

- Jak myślisz Holly, mam iść na mecz Yoongiego czy zostać w domu?- podniósł głowę i spojrzał na mnie- Iść?- maluszek ruszył głową i znowu wygodnie położył się na moich nogach.

Minuty leciały, a ja powoli wychodziłem z domu. Właśnie zacząłem ubierać buty gdy Holly przybiegł do mnie szykując się do wyjścia.

- Ty zostajesz w domu maluchu- powiedziałem do niego, siadając na podłodze- Przecież Cię ze sobą nie zabiorę- wskoczył na moje nogi i naskoczył przednimi łapkami na mój brzuch.

Nie pozostało mi nic innego jak zabrać tego malucha ze sobą. Było mi go zbyt szkoda.
Zapiąłem smycz i szybko wyszliśmy z domu.

Na szczęście w autobusie nie było kontroli biletów, co prawda miałem go, ale gdyby zobaczyli pieska na moich kolanach bez kagańca, mogłoby się to źle skończyć.

Szybko znalazłem się na hali sportowej, zająłem miejsce i zacząłem przyglądać się chłopakom, prowadzącym rozgrzewkę. Yoongi już był na boisku, szło mu bardzo dobrze, miałem nadzieję, że mnie zauważy.

W końcu dostrzegł mnie, uśmiechnął się lekko w moją stronę gdy nasze spojrzenia się spotkały. Nie dało się nie zauważyć jego rozciętej wargi.

Fake Love || YoonMin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz