Igor
Czułem wielkie wkurwienie. Nie tylko dlatego, że Mateusz krzyczał na fioletowłosą dziewczynę, ale też dlatego, że trzymał ją za rękę, a ona nic z tym nie zrobiła. Może on jest jej chłopakiem? A może poprostu się go bała? Z moich rozmyślań wyrwał mnie Adi.
-Wiesz co może wrócimy do domu. Uspokoisz się, a zakupy zrobimy innym razem.
-Nie. Ja muszę ją znaleźć. On nie może jej tak traktować. - powiedziałem. Byłem pewny, że chce znaleźć dziewczynę i obronić ją przed tym chujem.
-Jakoś wcześniej się nie przejmowałeś jego dziewczynami. - powiedział Adi.
-Ale to było kiedyś. - wcale nie. Normalnie bym się tym nie przejął, aż tak bardzo. Poprostu ta dziewczyna nie zasługuje na takie traktowanie. A poza tym to chce ją poznać i akurat będzie okazja.
Wszedłem do środka ogromnego budynku. Mogli teraz być wszędzie. Muszę szybko wymyślić gdzie mogli pójść.
Nie było tak trudno. Ta dziewczyna ma tak charakterystyczne włosy, że trudno ich nie zauważyć, nawet w takim tłumie.
Wchodziła do toalety. To znaczy chciała. Ten debil nie chce jej zostawić. Jak zaraz nie pozwoli jej tam pójść to zaraz mu coś zrobię.
Kiedy dziewczyna poszła korytarzem w kierunku toalety, po chwili poszedłem tam też ja. Na szczęście męska była obok damskiej więc nie było problemu. Mateusz mnie nie rozpoznał, więc zacząłem biec, alby dogonić dziewczynę. Ona wcale nie poszła do toalety, tylko przyszła tu dla chwili spokoju. Usiadła na ławce przy drzwiach do toalety. Dobra. Muszę wreszcie zagadać. Nie mogę stać za ścianą i się na nią patrzyć. Na moje nieszczęście kiedy jeszcze się na nią patrzyłem za tej ściany zadzwonił do mnie Adi. On to ma wyczucie. Odrzuciłem połączenie. Dziewczyna patrzyła się na mnie. Okey. Idę i usiądę obok niej. Niepewnie podszedłem i usiadłem.
Patrzyła się na mnie zaszklonymi oczami. Czyli, że ona tego nie chciała. Trochę mi ułożyło, chociaż nie wiem czemu. Patrzyliśmy się na siebie. Żadne z nas się nie odezwało. Trzeba przerwać tą ciszę.
-Cześć... Nie wiem czy mnie pamiętasz, al...
-Tak. - powiedziała i lekko uśmiechnęła. Czyli chciała mnie spotkać? Dobra muszę jej powiedzieć o Mateuszu.
-Wiem, że nie powinno mnie to interesować, ale kim dla ciebie jest Mateusz? - zapytałem bardzo ostrożnie i niepewnie
-Znasz go? - zapytała i otarła oczy. -No więc on jest moim byłym i chciał się spotkać. Powiedział, że jak nie przyjdę na to spotkanie to przyjedzie do mnie do domu i nie będzie przyjemnie.
-Wiesz jaki on jest? - zapytałem.
-Tak wiem. Ale dowiedziałam się o tym dopiero po roku związku. Zerwaliśmy, ale on nie rozumie, że nie chce go znać. - powiedziała. - Proszę nie rozmawiamy o nim. Tak w ogóle to przypominasz mi pewną osobę.
Hmmm... Czyżbym przypominał jej siebie? W sumie to wygląda na taką, która słucha rapu i jest ogólnie wyluzowana.
-Tak? A kogo? - zapytałem.
-Nie istote. Jak masz na imię?
Kurde i co jej powiedzieć. Skoro przypominam jej ReTo czyli mnie to jak powiem, że Igor to pomyśli, że to ja, a nie wiem jak zareaguje. Dobra mam na imię... Hmmm... Może Adrian.
-Mam na imię Adrian. No powiedz kogo ci przypominam. - powiedziałem. Mam nadzieję, że powie.
-Ja jestem Natalia. I tak jakby, wiem że to głupie, ale przypominasz mi takiego rapera ReTo. Zakładam, że znasz. - powiedziała i popatrzyła na mnie. Kurde teraz źle się czuję z tym, że powiedziałem jej, że jestem Adrian. Ale teraz to już za późno.
-A ile masz lat? - zapytała.
-20,a ty?
-18. Chyba los chce żebyśmy się spotkali. - powiedziała. Już nie było widać, żeby płakała. Była uśmiechnięta. Po rozmowie ze mną. Przyjemne uczucie, nie powiem, że nie.
-Chyba tak. - powiedziałem. -Co ty na to, żebyśmy wymienili się numerami?
-Spoko pomysł.
Wymieniliśmy się numerami i kierowaliśmy się do głównego korytarza. Przez cały czas rozmawialiśmy. Raz prawie zapytałem się o tą wiadomość, którą do mnie napisała, ale przecież pisała do Igora, a nie do 'Adriana'. Tak się za gadaliśmy, że zapomnieliśmy o Mateuszu, który stoi przed korytarzem i czeka na Natalie.
Natalia
Z Adrianem rozmawiało się zajebiście. Szczerze to miałam nadzieję, że to będzie Igor, ale coś za dużo marzę chyba ostatnio. Ale cholernie go przypomina. O niee. Zaraz znowu muszę wrócić do tego debila.
Wyszliśmy z korytarza, a Mateusz złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
-Co ty tak długo tam robiłaś? Z jakimś gościem ci się rozmów zachciało.
Czułam jak łzy napływają mi do oczu.
-Możesz ją w końcu zostawić? - powiedział Adrian.
Mateusz puścił moje ręce i podszedł do Adriana.
-Nie spodziewałem się ciebie tutaj Igor. Jak zawsze wracasz się tam gdzie nie potrzeba. - powiedział Mateusz.
Czekaj. Kurwa co? Igor? Czy ja się przesłyszałam?
-Ale przecież to jest Adrian. - powiedziałam do Mateusza.
-Jaki Adrian. To ten jebany skarpeciarz, który popsuł ci urodziny. - powiedział Mateusz.
-Masz dzisiaj urodziny? - zapytał 'Adrian'.
-Masz na imię Igor? - zapytałam.
Spojrzeliśmy na siebie. Obydwoje byliśmy zmieszani. Czyli jednak. 'Adrian' mnie okłamał. Jeżeli jest Reto to w sumie się nie dziwię. Może bał się mojej reakcji. Szczególnie, że powiedziałam, że mi kogoś przypomina. Ale i tak nie powinien kłamać.
-To nie on mi popsuł urodziny, tylko ty! - krzyknęłam do Mateusza i pobiegłam przed siebie. Nie miałam nikogo. Nikogo, żeby się wyżalic, pośmiać... Łzy spływały mi po policzkach. Wybiegłam z factory i skierowałam się w stronę parku i mojej ulubionej ławki przy fontannie. Usiadłam na niej, rozplątałam słuchawki i włączyłam muzykę.
Chciałeś tylko szczęścia, ale nie mogłeś go mieć
I przed bogami klękasz, wycierając z twarzy krew
I czujesz gniew, który przepełnia mózg i znika lęk.Wzięłam do ręki papierosa i zapaliłam. Cały czas w życiu ma jakiegoś pierdolonego pecha.
Nagle ktoś usiadł obok mnie. Był to 'Adrian'. Patrzył się na mnie. Dziwnie się przez to czułam.
-Przepraszam. - powiedział. -Przepraszam za to, że jestem debilem i jak w głowie nazywasz mnie chujem to to prawdą jest.
Nic nie powiedziałam. Nie chcę, żeby wyszło na to, że jestem jakaś banalna i od razu przebaczam. Chociaż on mi nic nie zrobił.
-Naprawdę przepraszam. Poprostu bałem się, że jak powiem, że jestem Igor to zareagujesz jak jakieś hot15 czy coś. Ale jak cie poznałem to zrozumiałem, że taka nie jesteś, ale wtedy było już za późno.
-Nic się nie stało. - powiedziałam. Tyle razy mnie przeprosił. I jakby mu nie zależało, to by tutaj nie przyszedł.
-Dziękuję. - powiedział. Był szczęśliwy. Po tym jak mu wybaczyłam. Przyjemne uczucie, nie powiem, że nie. - I już nie będe ci więcej kłamał. Poprostu zaufaj mi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział z mini maratonu, za to, że nie było długo rozdziałów.
Mam nadzieję, że historia się podoba.
Słów jest 1070.
Do następnego!
Buzi💋
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
![](https://img.wattpad.com/cover/148594237-288-k257130.jpg)
CZYTASZ
Zaufaj Mi // ReTo
Fanfiction"Jak skaleczysz się to robisz bliznę, Jak skaleczy ktoś to robi dwie" ~ ReTo Moje pierwsze ff o ReTo Zawiera wulgaryzmy Miłego czytania