O S I E M

607 39 10
                                        

Natalia

Czy ta "kocica" to ta Ola? Czy to ta moja kuzynka? To jest w chuj pojebane. Życie jest pojebane.

Nie wiem co mam zrobić. Powiedzieć o tym Igorowi, że ona go zdradza. I, że była z nim pewnie tylko dla fejmu. A co jeśli okaże się, że to nie ona i to wszystko to zbieg okoliczności? Damn...

Poszłam do kuchni nalać sobie lemoniady z lodówki. Kiedy zaczęłam pić pomyślałam o tym, że nie mogę mieszkać z chłopakiem, który mnie zdradza. Więc podsumowując to tak, nie mam chłopaka, mam zjebaną kuzynkę, moja rodzina coś przede mną ukrywa, ale chuj wie co, nie mam gdzie mieszkać. Zaraz się jeszcze okaże, że Igor się ode mnie odwróci to już w ogóle będzie zajebiście.

Weszłam do 'mojego' i Kuby pokoju i zaczęłam przeszukiwać szafki. Dawno tego nie robiłam, ale teraz czuję, że to jest konieczne. Muszę się jakoś wyluzować. Jestem pewna, że tego chce. Potrzebuję zajarać. Po raz pierwszy od trzech miesięcy. Od tych trzech jebanych miesięcy w kłamstwie.

Igor

Może przesadziłem. Byłem na nią wściekły. Ale w sumie teraz jej potrzebuję. Adrian gdzieś wyszedł i siedzę sam. Damn...

Nie jestem pewien czy dobrze robię dzwoniąc do niej, ale już za późno.
Nie odebrała. Zadzwoniłem jeszcze kilka razy. Chyba jest bardzo zła. Zawsze jej szybko przechodziło po takich sprzeczkach. Może powinienem napisać?

Ja:

Przepraszam
Odezwij się
Proszę

Natalia

Czuje się o wiele lepiej. Nie wiem po co robiłam sobie przerwę. Brakowało mi tego uczucia. Tak bardzo.

Niby czuje się lepiej, ale jednak nie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja kochałam i nadal kocham Kubę. A on mnie potraktował jak jakaś dziwkę. A jak ta kocica to Ola Igora, to on też się załamie. Przecież on ją kocha. Tak przynajmniej mu się wydaje.

Przez jakiś czas zastanawiałam się czy napisać do Igora o tym wszystkim, ale uznałam, że najpierw zbiorę porządne informację i się dowiem, że to na pewno ta Olka.

Po kilku godzinach od przeczytania tych wiadomości wszystko do mnie dotarło. Mój misiek mnie zdradził. On mnie zdradzał od dawna. Bo to przecież na pewno nie był pierwszy raz.

Rozpłakałam się i pobiegłam do toalety. Wyjęłam żyletkę spod etui, która miałam tam na wszelki wypadek. Powiedziałam, że nie mam ich więcej, a jak widać przydała się. Wiedziałam, że tak będzie. Odłożyłam telefon na pralkę i usiadłam opierając się o nią plecami. Najpierw zrobiłam jedną kreskę, potem drugą i trzecią, za każdym razem coraz głębiej wbijając ostrze w dłoń. Patrzyłam się na krew powoli wypływającą z ran na mojej lewej ręce, bo to od niej zawsze zaczynałam. Zaczęłam robić kolejne nacięcia, niektóre nachodzące na siebie. Kiedy na lewej ręce brakowało już miejsca, przeniosłam się na prawą. I znowu jedna kreska, potem druga i trzecia. Tutaj także każda coraz głębiej wbijała się w moją rękę. Odłożyłam ostrze obok telefonu i zaczęłam się patrzeć na moje dzieło. Krew spływała mi po całych rękach, następnie na ubrania i na podłogę. Nie przejmowałam się tym. Nie mogłam przerwać obserwować rąk. Po chwili zaczęła boleć mnie głowa i zrobiło mi się nie dobrze. Widziałam coraz mniej, zaczęły pojawiać się czarne plamki przez które po jakimś czasie nic nie widziałam. Potem już nic szczególnego nie czułam. Poprostu zamknęłam oczy.

Widziałam... W sumie to nic nie widziałam. Czułam... Taką wolność? Nie wiedziałam co dokładnie czułam. Po chwili w ciemności zobaczyłam siebie i Kubę sprzed dwóch lat. Kilka dni po tym jak się poznaliśmy. Następnie pojawił mi się obraz Mateusza, potem Kuby, Michała i Adama, a później... Znowu ciemność. Pustka. Usłyszałam jakiś głos. Nie wiem czy to było tylko w mojej głowie czy poprostu ktoś do mnie mówił. Nagle czerń do połowy zmieniła się w biel. Usłyszałam szept.
-Wybierz kolor. Wybierz kolor.
Nie chciałam się nad tym długo zastanawiać.
-Biel. - "szepnęłam".

Obudziłam się. Spróbowałam wstać i wziąść telefon do ręki. Kiedy mi się to udało włączyłam ekran i sprawdziłam godzinę.
-1:37.

Bardzo bolała mnie głowa. Starałam się pójść po jakiś koc i iść spać na kanapie, bo nie mam zamiaru leżeć w łóżku tego debila. Wzięłam koc zapominając o ranach przez co jeszcze bardziej mnie zaczęło boleć.

Ostrożnie położyłam się na kanapie i przykryłam kocem. Co to wszystko miało znaczyć. O co chodziło z tym wyborem? Czy to będzie miało wpływ na to co się będzie działo? Nic nie rozumiem. Kiedy to wszystko się wreszcie skończy?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć!
Ten rozdział jest trochę krótszy,
ale następne będą już normalnej
długości i szybciej mam nadzieję.
Słów jest tylko 740.
Mam nadzieję, że się podoba.
Więc do następnego!
Buzi💋
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zaufaj Mi // ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz