W poprzednim rozdziale
Tylko że to, co wywołało ból po chwili gdy weszli do sali...gdy Any, odruchowo spojrzała w 4 ławkę od ściany i ujrzała znajome już kiedyś oczy, wprowadziły ją w paraliż, a po tym zemdlała.
*******************!****
Nikt by nie przewidywał, iż nowy uczeń może samym swoim widokiem doprowadzić iż jedna z Alf, tak zareaguje. Ale to, to dopiero był początek, zaczątek góry lodowej. W czasie gdy Nathaniel, spojrzał w stronę gdzie patrzała jego przywódczyni, podniosło mu się ciśnienie. Skoczył w stronę osobnika i złapał go za koszulkę.
Chłopak
- Znowu się spotykamy...ile to już? Widzę że zbyt krótko, bo jakoś nie fajnie przyjeła fakt, iż będę z wami w klasie, co?Nathaniel
- Powinieneś zdechnąć ścierwo! Dlaczego wcześniej ciebie nie zabiłem.Chłopak
- Może...i trzeba było...bo wiesz, zawsze mogę powtórzyć to, co zrobiłem kilka lat temu. Ale teraz...ze skutkiem śmiertelnym.Naket
- Co! O czym wy mówicie? Nathanielu, wytłumacz mi to...Nathaniel
- Nie wiem czy...mogę tobie powiedzieć. Ale...nie, no nie powiem. Teraz musimy, zająć się nim, bo komiś zrobi krzywdę.Chłopak
- Jaką krzywdę? Tylko ją...rozdziewiczyłem. No nie powiem, iż było to z jej woli...Nie zdążył zakończyć swojej wypowiedzi bo w oka mgnieniu, znalazł się na końcu sali. Rozwalając ściane z którwj, posypał się tynk i zostało wgniecenie. Naket w wilczym tępie, znalazł się koło chłopaka i złapał go za grdykę, podnosząc do pionu. Alfa " Mrocznych wilków", nie panował nad sobą. Nie zwracał uwagi na krzyki, piski dziewczyn w pomieszczeniu. Trzymając nikczemnika za grdykę, zamachnął się i jednym ruchem wyżucił go przez okno. Zaraz za nim wyskoczył on, przyciskając go kolanami do ziemi. I pazurami, które mu wyszły w między czasie, zaczął rozcharatywać twarz.
Set
- Naket przestań! Alfo, uspokój się! Przyjacielu, trzeba zabrać Alfe " Mglistych kłów" do jej domu. Trzeba, powiadomić jej bete.Ale nawet słowa przyjaciela, nie zdziałały skutku. Przestał dopiero, gdy usłyszał za sobą, cichy głosik Any.
Any
- Naket proszę...przestań.Chłopak raptowniem, zaprzestał okładać intruza i odwrócił się, spojrzał na ledwo stojącą dziewczynę. Popatrzał w prost na jej twarz, usta sine, nos mały, zgrabny lekko zadarty, łzy zaschnięte na policzku, a później spojrzał...po raz pierwszy, od jej przyjazdu...spojrzał w przecudne, dwa diamenty. Ta chwila była tylko ich, ta magiczna chwila, ten skrawek czasu. Przez ułamek sekundy, znajdowali się w kosmosie. Pośród gwiazd i gazów, pośród mgieł i pyłu...
" W zatrzymanym czasie, gdzie wszyscy trwali w przyspieszonym tępie...dla nich czas, zatrzymał się na tę jedną chwilę.
Gdzieś między Jowiszem a Merkurym, gdzieś między gwiazdą a pyłem...nadszedł ich czas, ich chwila na splątanie więzi...
Głęboko na dnie dwóch serc, zagnieździli się oboje.
On w jej sercu, a ona w jego. Mimo iż...tego nie chciała, dana dziewczyna".Gdy chwila...dana im minęła. Alfa wydobył z siebie ryk, patrząc na ręce obcego faceta. Które tylko...przytrzymywały jego wybrankę, jego przeznaczoną, słabą mate.
Naket
- MOJA!!!- wykrzyczał głosem Alfy- Zabieraj te ręce.Nathaniel wiedział, co przed chwilą miało miejsce. W mgnieniu oka i skinieniem głowy, przywołał Noemi której przekazał piecze nad ich Alfą.
Nathaniel
- Spokojnie, ja ją tylko podtrzymywałem.- chłopak uniósł ręce do góry, gdyżwiedział by nie zaczynać z Alfą, bo to silne stwożenie. Nagle całe zgromadzenie ucichło, a zebrani rozstępywali się jak morze czerwone. Ponieważ zbliżała się w ich kierunku Dyrektorka, dwóch trenerów i Sashi.Sashi
- O! Matko... Any! Co, ci się stało? Nie wyglądasz naj lepiej.Dyrektorka
-Co to, za zbiegowisko?! ROZEJŚĆ SIĘ!!!Kiedy wszyscy zaczelu cichnąć, mimo tego nikt nie miał ochoty się rozchodzić. Jedynie tylko zaczeli się rozchodzić na boki, by przepuścić Dyrektorke. Kiedy Naket zobaczył iż zgromadzenie, lekceważy kobietę, władze szkoły, jego matkę zdenerwował się, co od razu wyczuła Any. Dziewczyna nie mogła pozwolić, aby dał ponieść się nerwom. Więc zzebrała w sobie, resztki sily zacisnęła pieści bo wiedziała ile ją to będzie kosztowało, ale nie mogła pozwolić na takie zachowanie uczniów. Siłą umysłu, rozkazała swoim członkom stada, by wrócili do wnętrza budynku. Mimo iż wszyscy prócz Noemi, która ją podtrzymywała i Nathaniela po jej drugiej stronie, wykonali polecenie swojej Alfy. Wilczyca z opuszczoną głową i zaciśniętymi dłońmi oraz zębami, wychrypiała słowa.
Any
- Jeżeli dyrektorka powiedziała...ROZEJŚĆ SIĘ!!! To bez gadania, powinniście to zrobić. Nie toleruje, niesubordynacji i braku szacunku, do osób starszych.Po tych słowach, wszyscy ciekawscy siłą rażenia, znaleźli się pod ścianą budynku. I patrzeli z nie dowierzaniem po sobie, a później na Alfę " Mglistych kłów". Dziewczyna podniosła z ledwością głowę, a każdy kto, spojrzał w jej oczy, zaczął się bać.
Any
- Wyraziłam się...jasno?!Każdy potakiwał głową na tak, gdy dziewczyna powiedziała "sio". Wszyscy jak jeden mąż, zaczeli przepychać się do wnętrza szkoły. A z niej raptem, ale z drugiego budynku wybiegli Romer i Ria. Oby dwoje szybko, znaleźli się obok swojego przywódcy.
Anabell
- Co to było? I czy w końcu, dowiem się co tutaj miało miejsce?! Any...Nathaniel
- Może ja wytłumaczę...- chłopak popatrzał na przyjaciółkę znacząco. Ta w zgodzie lekko kiwneła głową, więc chciał zacząć-...więc gdy, kierowaliśmy się do sali na lekcje...Ria
- Any! Any! Boże Romer, co z nią!!!Sashi
- Romer, Ria i ty nowa...chodzicie ze mną do gabinetu.Wtedy Naket, zawołał Seta który miał, trzymać delikwenta i podbiegł do swojej przeznaczonej. Dziewczyna z ledwością, utrzymywała świadomość. A żeby utrzymać ją, przy javie Naket wzią ją pod ramię, i mówił.
Naket
- Już dobrze, jesteś bezpieczna w moich ramionach. Any, masz się trzymać...słyszysz to rozkaz...jesteś MOJA, a ja...Jednak dziewczyna, znalazła w sobie ostatnią cząstkę siły. Wyrywając się Alfie"Mrocznych wilków", popatrzała na niego i złapała sie ramienia, swojego Bety.
Any
- Romer zawieź mnie, do domu. A ty, pamiętaj. NIGDY...I tylko tyle zdołała powiedzieć, bo zaczęła osówać się na ziemię, z zamknietymi oczami.
C.D.N..

CZYTASZ
WILCZYCA w Płomieniach
WilkołakiChętni to zapraszam. Nie zmuszam, nie nalegam. Przypadnie komuś do gustu- to super. Okładka do poprawy.