3

565 19 0
                                    


*****
Siedziałem właśnie na beżowej kanapie dopijając już chyba z trzecią butelkę piwa.

Dlaczego mnie zostawiła?  Co miała na myśli mówiąc "naszą trójkę"? A  może chodziło o to że...  Nie, chociaż, ostatnio trochę przytyła, wspominała, że okres się jej spóźnia... Ku*wa. Zaklnąłem w myślach. Czemu ja wcześniej się nie domyśliłem?  Grace jest w ciąży, a ja nie znoszę bachorów. Zabrałem kilkanaście tysięcy dolarów z małego sejfu i szybko zadzwoniłem do mojej ukochanej:

- Dorian? - w słuchawce usłyszałem zapłakany głos.
- Grace, skarbie, już wiem co jest grane. - mówiłem ze spokojem. Po czym stanowczym tonem dodałem - Jesteś w ciąży, mam dla ciebie kasę na aborcję.
- Ale Dorian, ja podjęłam decyzję, urodzę to maleństwo,  a jak tobie się to nie podoba to możemy zerwać. - mówiła.

Rzuciłem słuchawką. Poszedłem w kierunku drzwi. Musiałem ochłonąć po rozmowie - już z moją eks - dziewczyną.
Na chuja jej dziecko?  Przecież to wiecznie ryczy i śmierdzi.

***
Z moich wspomnień wybudził mnie płacz Lucy. Wstałem z kanapy i udałem się do pomieszczenia obok.
Próbowałem uspokoić to małe śmierdzące coś. Gdy nagle rozbrzmiał dzwonek do drzwi.

- Siema stary, kupę lat! - krzyknął radośnie Jacob.
- Jacob?  A co ty tu robisz?  Ty nie w Hiszpanii? - zdziwiony dopytywałem kumpla.
- Jak widać nie, co u ciebie? - szybko zmienił temat.
- Ymm, nic ciekawego. Może wejdziesz? - zaproponowałem i gestem ręki zaprosiłem go do środka.

Zrobiłem przyjacielowi kawę, po czym piliśmy do upadłego. W połowie urwał mi się film. Zapomniałem całkowicie o tym, że mam dziecko.

Samotny ojciec - początki (1) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz