*****
Siedziałem właśnie na beżowej kanapie dopijając już chyba z trzecią butelkę piwa.Dlaczego mnie zostawiła? Co miała na myśli mówiąc "naszą trójkę"? A może chodziło o to że... Nie, chociaż, ostatnio trochę przytyła, wspominała, że okres się jej spóźnia... Ku*wa. Zaklnąłem w myślach. Czemu ja wcześniej się nie domyśliłem? Grace jest w ciąży, a ja nie znoszę bachorów. Zabrałem kilkanaście tysięcy dolarów z małego sejfu i szybko zadzwoniłem do mojej ukochanej:
- Dorian? - w słuchawce usłyszałem zapłakany głos.
- Grace, skarbie, już wiem co jest grane. - mówiłem ze spokojem. Po czym stanowczym tonem dodałem - Jesteś w ciąży, mam dla ciebie kasę na aborcję.
- Ale Dorian, ja podjęłam decyzję, urodzę to maleństwo, a jak tobie się to nie podoba to możemy zerwać. - mówiła.Rzuciłem słuchawką. Poszedłem w kierunku drzwi. Musiałem ochłonąć po rozmowie - już z moją eks - dziewczyną.
Na chuja jej dziecko? Przecież to wiecznie ryczy i śmierdzi.***
Z moich wspomnień wybudził mnie płacz Lucy. Wstałem z kanapy i udałem się do pomieszczenia obok.
Próbowałem uspokoić to małe śmierdzące coś. Gdy nagle rozbrzmiał dzwonek do drzwi.- Siema stary, kupę lat! - krzyknął radośnie Jacob.
- Jacob? A co ty tu robisz? Ty nie w Hiszpanii? - zdziwiony dopytywałem kumpla.
- Jak widać nie, co u ciebie? - szybko zmienił temat.
- Ymm, nic ciekawego. Może wejdziesz? - zaproponowałem i gestem ręki zaprosiłem go do środka.Zrobiłem przyjacielowi kawę, po czym piliśmy do upadłego. W połowie urwał mi się film. Zapomniałem całkowicie o tym, że mam dziecko.
CZYTASZ
Samotny ojciec - początki (1) [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionSiedemnastoletnia Grace ma pewnien plan, chce sprawdzić czy jej dwudziestoletni chłopak Dorian, który za dziećmi nie przepada, poradzi sobie z wychowaniem ich córeczki samotnie. Upozorowuje swoją śmierć. Chłopak nie radzi sobie z wychowaniem tej mal...