Około 11:30 nasza czwórka była w bibliotece na jakichś zajęciach chyba integracyjnych? Edd bardzo chciał abyśmy na nie pojechali. Było tam około 40 osób. Tord siedział w ławce po mojej lewej stronie , po prawej był Edd a po lewej Edda Matt. Musieliśmy godzinę siedzieć cicho,oczywiście parę dzieci chyba w wieku 6 lat gadało. Ja się wyłączyłem i w ogóle nie słuchałem.Rozmyślałem jaką postawę przyjąć aby Tord zostawił mnie w spokoju. Poddać mu się czy walczyć? Jeszcze nie wiem ale teraz wiem jedno,że potrzebuje czułości ale takiej prawdziwej,chociaż żeby móc się do kogoś przytulić. Aby nie musieć patrzeć na Torda ,który i tak ciągle mi się przyglądał obróciłem się do niego plecami i patrzyłem na Edda.
Po chwili poczułem jak Tord unosi lekko moją bluzę tak ,że widać mi troszkę pleców.Odsłonił mi miejsce troszkę nad kością ogonową. Pomyślałem jaki z niego debil ,że chce mnie dotykać nawet w bibliotece na oczach 40 osób! Na szczęście nikt na nas nie patrzył. Siedziałem w bezruchu aby Tord nie poczuł ,że się go boje .Wiem to głupie ale w takiej sytuacji nie myśli się na trzeźwo. Rogacz przyłożył mi do tego miejsca dwa palce i zaczął robić jakieś niewidzialne wzorki.
To nie było przyjemne tylko odrażające,ohydne i pojebane...a ja tak po prostu na to pozwalałem. Mój umysł się zablokował i nie dawał żadnych sygnałów ,że mu się nie podoba ta zabawa Torda. Popatrzyłem na twarz Edda z miną zbitego psa. On również na mnie spojrzał uśmiechnięty i pewnie pomyślał ,że wymyśliłem nową zabawę i również zrobił taką minę. Ja się uśmiechnąłem mimo,że chciałem płakać i on też się uśmiechną więc odwróciłem wzrok. Tord już zostawił moje plecy w spokoju i ułożył czubek brody na moim ramieniu. Chciałem płakać i..w sumie to zrobiłem bo poleciało mi kilka małych łez z oczu. Tord zaczął szeptać.
-Ostatnio mało rozmawiamy
-Mhm...
-I też mało się przytulamy ,kiedyś robiliśmy to często
Tak robiliśmy to zanim zacząłeś mnie gwałcić regularnie! Na dodatek byliśmy dziećmi !
-T-tak..
-Przytulisz mnie gdy to się skończy?
-Tak...
-Super
Znowu wrócił do robienia wzorków palcem na moich plecach. Gdy zajęcia dobiegły końca szybko się spakowałem i razem z Eddem wyszedłem szybko z biblioteki.Na szczęście Tord zapomniał o przytulaniu i udał się do sklepu. W aucie podczas drogi do domu płakałem na tylnym siedzeniu. Edd włączył radio więc mnie zapewne nie słyszeli. Tak, czułem się jak ciota ale widocznie moje ciało wybrało właśnie płacz jako czynność rozładowującą mój stres.
W domu usiadłem na kanapie w salonie gdy Edd i Matt jedli obiad.Ostatnio straciłem apetyt i znacząco wychudłem co zauważyli chłopcy, to znaczy nie wychudlem, po prostu byłem lekko osłabiony. Siedziałem tak sobie do puki Matt nie przyszedł i usiadł z książką w fotelu. od kiedy on czyta książki? A no tak zapomniałem ,że on czasami lubi sobie poczytać jakieś książki dla dzieci typu "Złotowłosa i trzy misie". Właśnie teraz bardzo pragnąłem aby ktoś mnie przytulił. Pragnąłem bliskości ale nie takiej jaką dawał mi Tord. Wiedziałem,że Matt nic mi nie zrobi. On jest nie szkodliwy .
- Matt,co czytasz?
-Małego księcia
-Mogę poczytać z tobą?..
-Jasne !
Wstałem więc i popatrzyłem moimi zgaszonymi oczami w jego błękitne i pełne życia oczy. Zabrał na chwilę książkę z przed swojej twarzy a ja usiadłem na jego kolanach. Swoje ręce umieścił pod moimi ramionami tak żebym i ja widział tekst ale miałem tą książkę gdzieś. Pierwszy raz od 3 dni czułem się bezpieczny, nie licząc chwilowego bezpieczeństwa w piwnicy. Nie wydawało mi się dziwne,że siedzę na jego kolanach . Było mi przytulnie bo otulał mnie swoimi rękami a po chwili położył też głowę na moim ramieniu. Było mi tak ciepło. Oparłem moją głowę o głowę Matta a po chwili czytałem na głos słowa książki a Matt słuchał mnie jak małe dziecko. Siedziałem z nim tak godzinę bo Edd za ten czas wyskoczył na duże zakupy .
Po tym czasie do domu wszedł rogacz i wszedł do salonu.Poczucie bezpieczeństwa zniknęło jak gwiezdny pył.Zamilkłem i wraz z Mattem patrzyłem na Torda.
- O Tom. Do mnie nie chcesz się zbliżać a do Matta nawet sam wchodzisz na kolana?
Uśmiechną się i poszedł do swojego pokoju.
-Matt mogę z tobą dzisiaj spać? Proszę...
-Dobrze ale przed snem też masz mi trochę poczytać
-Oczywiście
I tak właśnie zrobiłem. Poczytałem i poszedłem spać do Matta . Czułem się znów bezpiecznie ponieważ było mi cieplutko a w pokoju ładnie pachniało fiołkami Matt chyba też dobrze spał. Tej nocy Tord mnie nie odwiedził. Powinienem częściej spać z chłopakami, to jednak nie aż takie dziwne.
YOU ARE READING
~Rapist~ ITomTordI Zakończone
FanfictionZakończone!!! "Rapist " to powieść, w której Tom pada ofiarą Torda. Czarnooki musi ukrywać się z tym co dzieje się za zamkniętymi drzwiami jego pokoju. Boi się wyznać co stoi za dziwnymi odgłosami w nocy i tym co robi mu Tord. Tord czerpie z tego pr...