Six

679 58 66
                                    

Tu mogą wystąpić sceny dla starszych czytelników więc... Mam na to wywalone pewnie tak samo jak wy. Zapraszam do czytania!

-------------------------

-Tom, chce ci tylko pomóc nic więcej-tłumaczył Tord, nie przejął się moim tekstem.

-Powiedz czemu mi to robisz...

-Tom ja... Nie mogę wam wszystkiego powiedzieć..

-Więc powiedz tylko mi..

-Ale tu w pokoju ktoś nas usłyszy a chce żeby to było tajemnicą-wstał z kanapy - chodź do kuchni lub na korytarz

-Korytarz.. - wstałem i poszedłem z nim w umówione miejsce. Oparłem się o ścianę i patrzyłem mu w oczy a chusteczke schowałem.

-Eh... Po prostu.. Sam zobacz..

Na te słowa wyciągną jakąś kartkę złożoną w kostkę z etui swojego telefonu. Spojrzałem na niego podejrzliwie ale chwilę później rozłożyłem kartkę i zacząłem czytać. Na samej górze widniała nazwa zakładu psychiatrycznego. Od razu dla pewności spojrzałem na podpis i żeczywiście tam był.

Czytałem zawartość i dowiedziałem się, że Tord jest chory psychicznie... Jest nieświadomy tego co robi.. Ten Pan przypisał mu psychotropy, antydepresanty i jakieś inne tabletki. Zdziwiłem się, robi mi krzywdę i nie jest tego świadomy a teraz mnie przeprasza... Spojrzałem na niego pytająco.

-Mam... Stwierdzoną schizofrenię... I depresję...

-.....

-Tom...przepraszam ale ja naprawdę nie umiem przestać lub się powstrzymać.. J-ja i tak nic później nie pamiętam i-i się dziwię czemu mam brudne ubrania w-więc zamontowałem na bluzie mini k-kamerę i ja już wiem co ci robiłem.. - w tym momencje rogacz się rozpłakał a ja jak jakich chory zjeb patrzyłem na niego i się uśmiechnąłem.

-N-naprawdę n-nie chce cie k-krzywdzić...-szlochał dalej - P-prosze nie mów chłopakom i w-wybacz mi...

-eh.. - westchnąłem ciężko, podszedłem i przytuliłem go, nie chciałem aby cały dom nas słyszał.

Rogacz jeszcze długo się przytulał nawet jak nie płakał. Gdy się uspokoił poszedłem do swojego pokoju wcześniej oddając mu dokumenty.
Nałożyłem na głowę słuchawki i włączyłem głośno muzykę. Przy niej najlepiej mi się myśli.

Zrobiło mi się szkoda Torda. On przecież nie zdaje sobie sprawy z tego co robi. Uświadomiłem sobie, że na świecie istnieje więcej takich ludzi z tym samym problemem. Czy oni popełniają przestępstwo i idą za to do więzienia? To przecież nie ich wina. To nie jest jego wina, że taki się urodził. Powinienem mu wybaczyć, bierze leki, które mają mu pomagać i sam twierdzi, że nie chce mnie skrzywdzić..

Poprzednio chciałem powiedzieć o wszystkim naszym współlokatorom aby go wyżucili ale teraz? Tord stara się walczyć z tym, powinienem dać mu szanse. Może kiedyś będziemy się z tego śmiali.

Per. Torda

Gdy Tom znikną zacząłem się śmiać. To było dla mnie śmieszne, płakałem przytulny do Toma, jestem chory psychicznie i nie chce iść na badania, nie biorę żadnych leków na to. To po prostu śmieszne. Gdy się uspokoiłem nagle wszystko zrobiło się ciemne. O nie... Tylko nie to.. Upadłem na podłogę.

Obudziłem się na kanapie a obok byli Edd i Matt. Uśmiechnąłem się szyderczo w myślach. Już miałem plan. Podniosłem się.

-Tord co się stało?! - pytał zaniepokojony Edd.

-Upadłem, wiesz dziś jest gorąco i może się przegrzałem - wymyśliłem coś na szybko.

-Może ja pójadę do sklepu i kupię jakieś lody? Ochłodzimy się wszyscy i do tego parę wiatraków, żeby zchłodziły powietrze - Zapytał Edd

-Dobrze ale weź ze sobą Matta, to na pewno jest ciężkie-powiedz tak, powiedz tak, powiedz tak!

-Tak, masz rację chodźmy już Matt bo znowu ktoś zemdleje

-OK-odpowiedział Matt po czym wyszli z domu.

Udało się! Jaki ze mnie manipulator, że Kruszfil by pozazdrościł. Wstałem z kanapy i pocichu  ruszyłem pod pokój Toma. Przez dziurkę od klucza zobaczyłem, że ma na uszach słuchawki więc nic nie słyszy prosta logika. Pobiegłem do mojego pokoju i zacząłem grzebać w szafie. Do hentai, które często kupowałem były czasem dołączone wibratory za darmo. Znalazłem chyba 13. Wziąłem je wszytskie do rąk, wyszukałem kajdanki, dwie pary i nie pamiętam jak to się nazywa ale chyba kaganiec z kulką w kolorze czerwonym.

Poszedłem z tymi rzeczami pod pokój Toma i cichutko otworzyłem drzwi. Chwilkę czekałem na to co zrobi ale on mnie nie zauważył, był wpatrzony w swój telefon. Położyłem cicho na podłodze wszystkie gadżety i wziąłem tylko kajdanki. Zaczaiłem się i w pewnym momencie na niego skoczyłem. Był oszołomiomy. Zaczą się szarpać lecz ja usiadłem na nim i bez problemu zapiąłem na jego nadgarstkach kajdanki a ich drugie końce pospiąłem do ramy łóżka.

-PUSZCZAJ! ZOSTAW MNIE POPAPRAŃCU! JEBANY KOMUNISTA! - po policzkach Toma spłynęły łzy a ja z uśmiechem grzecznie zdiąłem mu schłuchawki z głowy.

Czarnooki się szarpał i wieżgał ale to i tak by nic nie dało. Złapałem za jego spodnie i ściągnąłem je w dół podczas gdy mnie kopał. Odłożyłem spodnie na podłogę i żeby zachęcić go do współpracy zdiąłem jego bokserki, usiadłem na jego nogach przed kroczem i chwyciłem jego męskość.

-Prosze nie dotykaj mnie! Przestań! Zgwałć Edda, Matta ale mnie już zostaw! Proszę cię! - po jego policzkach płynęły łzy, nie miał już siły żeby stawiać opór gdy zacząłem poruszać moją ręką. - Tord chciałem Ci pomóc! Walcz z tym, walcz z chorobą!

Z każdym ruchem dłoni moja erekcja tak jak i Toma powiększała się coraz bardziej. Tom zaczą lekko sapać ze zmęczenia i zaciskał powieki. Gdy uznałem, że erekcja u Toma jest wystarczająca, nachyliłem się, położyłem dłonie po bokach członka Toma i wsadziłem go do buzi.

-T-tord ja cie błagam.. z-zrobię wszystko ale zostaw mnie już! - płakał dalej. - Nie chcę tego robić, chce ci tylko pomóc..to ochydnie jeśli robisz to bez mojej zgody..

Delikatnie ustami przesuwałem po całej długości jego członka. Po kilku chwilach oblizywałem i podgryzałem męskość Toma. Słyszałem jak jęczy, sprawia mu to przyjemność a to dobrze. Zaprzestałem czynności i stanąłem nad twarzą Toma na czworaka. Gdy poczuł, że moje ciepłe usta przestały go pieścić otworzył oczy i spojrzał na mnie z lekkim porządnie ale widać było, że z tym walczy. Położyłem prawą dłoń na jego policzku i gładziłem go kciukiem. Tom tak bardzo się rumienił. Zbliżyłem twarz do twarzy czarnookiego i pocałowałem go namiętnie, nie oddał pocałunku. Kucukiem rozchyliłem jego wargi i wepchnąłem mu do ust język.

------------------
W tym oto pięknym momęcie wam przerwę.

~Rapist~  ITomTordI Zakończone Where stories live. Discover now