Seven

677 60 56
                                    

Obiecałam, że oznaczę. Dzięki, że nie myślisz, że moja książka to shit ;)

mola779

___________________

Po krótkim czasie zszedłem z niego i wstałem z łóżka. Podszedłem do sterty wibratorów i wziąłem wszystkie naraz w ręce. Wróciłem do Toma i położyłem wszystkie gadżety obok jego nóg.

- N-nie! Proszę nie rób tego! T-tord! - rozpłakał się bardziej- P-prosze...

-Csiii już dobrze Tomi~-powiedziałem z pożądaniem.

Dalej już go nie słuchałem, tylko założyłem mu na twarz kantar więc słyszałem tylko jak szlocha. Nie chciałem mu zrobić krzywdy, chciałem sprawić mu przyjemność ale on chyba nie zdawał sobie z tego sprawy.

Wyciągnąłem z kieszeni bluzy lubrykant. Wycisnąłem go na rękę i posmarowałem nim wejście Toma. Wziąłem pierwszy lepszy wibrator jaki miałem i włączyłem go na największe obroty. Tom strasznie mnie kopał ale ostatecznie wsadziłem w niego dane urządzenie. Co nie było proste z racji tego, że wibrował.

Sykną z bólu gdy wsadziłem gwałtownie następny. Dwa już były. Za chwilkę posmarowałem kolejny wibrator żelem aby szybciej wszedł i wsadziłem go w ciało czarnookiego. Sam zastanawiałem się jak bardzo musi odczuwać ból. Dwa jeszcze rozumiem ale trzy? . Wsadziłem w niego kolejny, dosyć mały. Usiadłem na brzegu łóżka i zdjąłem swoje spodnie razem z bokserkami. Spojrzałem na Toma. Był cały we łzach i jęczał pomimo jabłuszka.

Strasznie byłem podniecony. Czarnooka kopał nogami myśląc, że w ten sposób pozbędzie się zabawek. Nic bardziej mylnego. Przez jego wiercenie się wchodziły głębiej. Zdjąłem mu jabłuszko i nasłuchiwałem jak jęczy. Usiadłem przodem do niego w rozkroku
,nalałem trochę żeku na dłoń i zacząłem sobie obicągać. Ilekroć głośniej jęknął, bardziej się podniecałem i ze zmęczenia równierz zacząłem jęczeć i sapać. Gdy zwaliłem się na bluzę Toma, założyłem bokserki,położyłem się obok niego i się wtuliłem.

-Jebany komuchu zostaw mnie wreszcie! Z-zostaw i nie dotykaj! Powiem wszystko chłopakom!

-Tomuś proszę nie odzywaj się tylko relaksuj się ~-pocałowałem go w policzek i zamknąłem oczy.

-Z-zabij mnie i skończ te cierpienia..

-Nah.. Lubię słyszeć jak jęczysz ~

Tom już nie płakał, chyba przyzwyczaił się do bólu lub przyjemności. Zamkną oczy i ciężko dyszał. Już się nie wiercił ani trochę pewnie zrozumiał, że to tylko pogarsza jego sytuację. Z zamkniętymi oczami włożyłem rękę pod bluzę Toma i zacząłem go głaskać, masować i gładzić po brzuchu. Jęknął głośniej. Chyba ma motylki w brzuchu tak samo jak ja. Po kolejnych paru minutach leżenia obok niego wstałem, chwyciłem kolejny wibratorów i wepchnąłem go na siłę, nie chciał wejść a Tom okropnie krzyczał. W końcu udało się ale czarnooki nie przestawał krzyczeć. Nagle na łóżku zobaczyłem parę plam krwi. Lekko zdziwiony zerknąłem z kąd leci i okazało się, że wycieka z wejścia mojej ofiary. Ulitowałem się i wyjąłem dwa wibratory i żuciłem je na dywan. Chłopak uspokoił się i znowu płakał. Nie chciałem zmarnować tego, że prawie doszedł bo jego przyrodzie stało na baczność. Zdiąłem więc swoje bokserki posmarowałem jego męskość, żelem i usiadłem na nim gwałtownie. Jeknąłem z bólu lecz zacząłem się wolno unosić na nim.

Gdy przyzwyczaiłem się do bólu i sprawiało mi to tylko przyjemność przyśpieszyłem. W górę i w dół, w górę i w dół. Czarnooki w końcu doszedł. Jestem pewien, że się wstrzymywał. Jeknąłem głośno. Nachyliłem się nad jego twarzą i pocałowałem go w nagrodę w usta.

-Kocham cię wiesz? - zadałem pytanie.

-P-pierdol.. Się...mh..-wyjęczał.

-Ehh no szkoda twoja strata, gdybyś mnie kochał, moglibyśmy się codziennie tak miło bawić...

Wpychałem w niego na siłę wibratory jak szalony. Miałem gdzieś jak bardzo krzyczy czy jak bardzo krwawi. Jak ja czegoś chce to ja to dostaje! Gdy Tom jakimś cudem miał w sobie 8 wibratorów zrobiło mi się ciemno przed oczami. Przewróciłem się i upadłem na podłogę.

Gdy odzyskałem przytomność, powrócił do mnie mój umysł. Myślałem normalnie. Szybko się ubrałem i zacząłem wyjmować gadżety z ofiary a potem je wyłączać. Tom strasznie płakał z bólu a ja zacząłem panikować. Wyciągnąłem z kieszeni klucze od kajdanek i rozpisałem ręce Toma. Na jego żyłach były czerwone paski odciśniete w wyniku szarpania się. Spanikowałem i uciekłem do swojego pokoju zamykając pokój Toma na klucz.

Per Toma.

W końcu mnie zostawił.. Ah..to tak boli.. Wstałem ostatkiem sił i ubrałem bokserki. Czułem, że zaraz umrę... Przewracając się o porozwalane
zabawki Torda doczołgałem się do biurka i wyjąłem z niego kartkę i ołówek. Zacząłem pisać.... Gdy skończyłem wyjąłem z biurka telefon i sprawdziłem jak robi się węzeł. Podszedłem do drzwi od pokoju. Były zamknięte.. Przez szparke pomiędzy podłogą a drzwiami wsunąłem karteczkę tak aby Edd lub Matt mogli ją odczytać. Wyjąłem szunerk z mojej bluzy, który zabezpieczał kaptur. Związałem go w pętle tak jak pokazywały obrazki na ekranie i doczepiłem drugi koniec do rury na której wisiała firanka to chyba był karnisz. Upadłem i leżałem. Nie miałem sił. Nawet skończyły mi się łzy do płakania... Wstałem i przysunąłem krzesło do karnisza. Stanąłem na nim.. Założyłem pętle i trochę ją już ściągnąłem na szyi. Rozejrzałem się ostatni raz po pokoju i skoczyłem. Potem była już tylko ciemność.....

---------------------
No, jeszcze tylko epilog i kończę tą książkę.

~Rapist~  ITomTordI Zakończone Where stories live. Discover now