Gdy się obudziłem Matt nadal spał. Ubrałem się i usiadłem na miękkim białym dywanie na środku pokoju. Czemu Tord nie przyszedł? Myślę,że on nie jest taki głupi żeby krzywdzić mnie przy innych i pokazać swoje oblicze. Zastanawiam się czy dziś w nocy też iść spać do Matta lub Edda. Strasznie chciałem iść do toalety ale bałem się ,że mogę spotkać Torda . Podszedłem do Matta w celu obudzenia go lecz pamiętałem,że jak kiedyś Edd zbudził Matta to źle się to dla niego skończyło. Zaryzykowałem i zacząłem trząść Rudego za ramię. Po chwili się obudził i tylko na mnie popatrzył bez emocji na twarzy. Słyszałem jak serce mi wali ze strachy bo byłem pewien ,że coś mi zaraz zrobi ale on tylko się podniósł i uśmiechną. Kurde co ja ostatnio jestem taki strachliwy?
-Coś się stało?-zapytał tak grzecznie,że się zdziwiłem.
-Um..-musiałem go okłamać.-miałem..bardzo bardzo zły sen i..boje się wyjść z pokoju do łazienki..czy mógł byś iść ze mną?
-Tak,ale nie martw się to tylko sen,który ci nie grozi-zaczął się ubierać
-Dziękuje..-odetchnąłem z ulgą i przetarłem pot z czoła.
Gdy ubrał się wyszliśmy z pokoju. Ja cały czas rozglądałem się nerwowo i trzymałem kurczowo skrawka bluzy Matta. Pod łazienką Matt poszedł do kuchni a ja wszedłem do środka. Zamknąłem drzwi na klucz. Po szybkim prysznicu i przebraniu się zadzwoniłem po Edda żeby przyszedł pod łazienkę. Czułem się dosyć dziwnie ale przynajmniej w miarę bezpiecznie.
Edd bez zadawania zbędnych pytań przyszedł i odprowadził mnie na śniadanie. Zgaduje,że Matt wyśpiewał mu co się działo wczoraj. Oczywiście mnie i Matta nic nie łączyło oprócz przyjaźni. Pomagaliśmy sobie lub się kłóciliśmy a niekiedy nienawidziliśmy się lecz gdy zrozumiałem,że on i Edd są moją jedyną obroną przed Tordem zmieniłem się. Czyli od wczoraj oficjalnie jestem wdzięczny Mattu aż po kres. Podczas śniadania siedziałem obok Matta a na przeciwko mnie usiadł Edd więc czułem się bezpiecznie. Teraz będę rozmawiał ciągle o tym bezpieczeństwie. Nakłuwając na widelec jedzenie spojrzałem kątem oka na Torda. Gapił się na mnie z morderczym,zimnym i perfidnym wzrokiem. Wiedziałem jedno,mam przesrane.
Po śniadaniu poprosiłem żebyśmy razem spędzili czas w salonie. Dodałem,że nie musimy razem grać w gry planszowe czy oglądać filmów tylko siedzieć razem. Tak więc Matt czytał na fotelu książkę i się w nią tak wkręcił,że nie widział poza nią świata, Edd słuchał muzyki z MP4 i śpiewał cicho " You can count on me like one,two three..", Tord czytał swoje komiksy anime na końcu kanapy a ja siedziałem na drugim końcu i cicho oglądałem telewizor. Miałem idealną okazję aby pogadać z Tordem mimo,że na jego widok chciało mi się płakać i wymiotować jednocześnie. Musiałem coś z ty zrobić lecz strach ściskał moje gardło i zamiast wydać z siebie dźwięk to wydałem tylko jakieś cichutkie kaszlnięcie.
Szarooki i tak wychylił nos zza komiksu i na mnie spojrzał ze zdziwieniem. Poczułem jak robi mi się gorąco ze strachu a serce mi wali tak,że myślałem iż inni też je słyszą. Tord wydał z siebie "Hm!". Nie wiedziałem co mu odpowiedzieć a do tego nie mogłem z siebie wydać słowa. Podkuliłem nogi i położyłem na nich głowę gapiąc się ślepo w telewizor. Zaczęliśmy cichutko rozmawiać. A zacząłem ja nie patrząc się na niego.
-Czemu mi to robisz..czym sobie zasłużyłem?...
-...-przez długi czas nie odpowiadał aż w końcu westchnął. - Masz racje,nie załśużyłeś
-Więc czemu mi to robisz? To boli..boje się na każdym kroku...-spojrzałem na niego ze łzami w oczach.
-...-podsunął się troszeczkę do mnie a w jego oczach zobaczyłem smutek i żal a do tego szczypta pokory. Dosyć mnie zdziwił ale bałem się w ciąż przecież to ta sama osobą,która mnie zabija od środka.
-...-Przygryzłem ostro wargę najbardziej jak mogłem tak,że po moich zębach i ustach polało się parę kropel krwi.
-Tom nie rób tak-powiedział z troską i przysuną się najbliżej jak mógł i wyją z kieszeni bluzy chusteczki po czym podał mi je.
-Nie chcę...-Powiedziałem ze złością lecz nadal cicho i odsunąłem się bardziej.
-Sam więc cię obsłużę - Nie przysuwał się a zamiast tego wziął chusteczkę i przyłożył mi lekko do ust.
-Zostaw mnie,nie dotykaj...- Zabrałem mu chusteczkę i przyłożyłem sobie do ust. - Edd i Matt już o wszystkim wiedzą zwyrolu, znikniesz z tego domu szybciej niż myślisz.
YOU ARE READING
~Rapist~ ITomTordI Zakończone
FanfictionZakończone!!! "Rapist " to powieść, w której Tom pada ofiarą Torda. Czarnooki musi ukrywać się z tym co dzieje się za zamkniętymi drzwiami jego pokoju. Boi się wyznać co stoi za dziwnymi odgłosami w nocy i tym co robi mu Tord. Tord czerpie z tego pr...