rozdział 7

6K 475 1.7K
                                    

Obudziłem się, czując niemal parząco gorące ciało w moich ramionach i cholernie okropny ból głowy. Uchyliłem powieki, lekko się poruszając i uświadamiając sobie, że byłem kompletnie nagi, a burza kasztanowych włosów przed moją twarzą nie mogła należeć do nikogo innego, niż do mojego współlokatora. Modląc się w duchu ze wszystkich sił, sięgnąłem dłonią do swojego krocza, czując zaschniętą spermę na swoim brzuchu i pośladkach Harry'ego, które pozwoliłem sobie nieco odkryć i przy okazji zobaczyć też krwiste zaczerwienienia na jego skórze, na których widok głośno wstrzymałem powietrze, widząc mroczki przed oczami.

- Kurwa – przekląłem pod nosem, szybko wstając z łóżka i z przerażaniem oglądając swoje ciało, które wydawało się być teraz niemożliwie obrzydliwe.

Ja i Harry w jednym łóżku, przytuleni do siebie i pokryci zaschniętą spermą? Czy jest na to inne wytłumaczenie? Dlaczego do cholery na to pozwoliłem? Czemu on na to pozwolił?

A może... nie pozwolił? Wykorzystałem go. Zmusiłem, zgwałciłem, a wcześniej odurzyłem. Mógłbym to zrobić? O mój Boże, co ze mną do kurwy nie tak? Czy mógłbym być tak okrutny w stosunku do Harry'ego? Gdyby nie okoliczności nigdy bym nawet o tym nie pomyślał, ale biorąc pod uwagę moją pieprzoną frustrację seksualną, zazdrość w stosunku do Nicka i niewinność bruneta, mógłbym jednocześnie niemal przysiąc, że nigdy nie poszedłby ze mną do łóżka. Nie on. I nie celowo. Na pewno by tego nie chciał.

A więc... zmusiłem go.

Moje ciało wylądowało pod strumieniem gorącej wody, która zaczęła piekielnie parzyć moją skórę, czym nawet zdawałem się nie przejmować, gdy czułem jeszcze gorętsze łzy na swoich policzkach. Miałem ochotę zabić się i zniknąć. Zniknąć na zawsze, a najlepiej już dawno temu, żeby Harry nigdy mnie nie poznał i nie naraził się na coś tak popieprzonego. Żeby nie naraził się na mnie.

Chciałem, by ten prysznic był szybki w obawie przed nagłym wybudzeniem Harry'ego, ale niestety wyszło to opacznie, bo spędziłem tam prawie godzinę, wypłakując ostatnie łzy, przeklinając się w duchu i szczerze myśląc nad pocięciem się do śmierci. Myślałem o wszystkich możliwych okolicznościach i powodach, ale nic nie wydawało się bardziej racjonalne od tego i to sprawiło, że w pewnej chwili bezwładnie upadłem na kolana, zbierając tym samym kilka siniaków.

Szybko wstałem, pozostawiając pustą kabinę za sobą. Przetarłem twarz dłonią, wkładając na siebie przypadkowe ubrania, które na szybko udało mi się wyciągnąć z szafy w swoim pokoju, w którym właśnie spał Harry i z którym nie chciałem rozmawiać już nigdy w życiu. Nie miałem odwagi, by spojrzeć mu w oczy.

Mimo, że to, co zrobiłem wydawało się być raczej oczywiste wciąż przyłapywałem się na szybkich myślach szepczących mi, że być może jest jeszcze nadzieja. Byłoby to w części racjonalne zważając na fakt, że nie byłem gejem, a Harry zawsze był i miał być jedynie moim przyjacielem. Czy byłbym w stanie zniszczyć tak bardzo naszą przyjaźń na rzecz chwilowego podniecenia? Do cholery co ze mną nie tak?

Wszystkie te rozmyślania jeszcze bardziej utwierdzały mnie w fakcie, że to zrobiłem. Zgwałciłem Harry'ego.

Na drżących nogach wkroczyłem do kuchni, postanawiając złapać jakąś kanapkę i jak najszybciej ulotnić się z tego mieszkania. Niestety mój niecny plan pozostał przerwany przez ciche kroki w korytarzu i niewyraźny głos, który nie mógł należeć do nikogo innego. Nawet wtedy, w najmniejszych tysięcznych sekundy próbowałem obmyślić plan ucieczki, ale było za późno. Harry stał w kuchni w samych bokserkach i koszulce, patrząc na mnie zamglonym wzrokiem.

- Dzień dobry, Lou – przywitał się, posyłając mi delikatny i niemal nieśmiały uśmiech. Kęs kanapki, który właśnie przegryzałem natychmiast utknął w moim gardle, a serce zatrzymało swoją pracę.

I Want to Die | larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz