Był zaledwie małym chłopcem, kiedy jego rodzice na wszystko pozwalali jego młodszej siostrze. Od zawsze musiał na nią uważać i nie przysparzać kłopotów żadnemu z członków rodziny.
Blondyn, bursztynowe oczy. Lat niewiele, bo może z pięć albo sześć. Osaczony przez nią... Małą blondynkę Amber. Kiedy tylko chciała robiła to, na co miała ochotę. On nie miał tak wspaniałego dzieciństwa...
Za to wszystko chciał się na niej odegrać i się zbuntować. Był zły, że rodzice nie poświęcali mu nigdy tyle uwagi co jej. Serce przepełniała też przykrość. Za każde złe przewinienie obrywało mu się najbardziej, nawet jeśli była to wina Amber.
- Nataniel! Tyle razy Ci mówiłam, że nie wolno tłuc wazonów! - krzyk jego matki był nie do zniesienia, a gdy do "prawienia" dołączał się jeszcze ojciec, to wszystko pogarszało sytuację...
- To dziecko nigdy się nie nauczy! - Amber tylko cicho chichotała za jego plecami. Uważała, że to jego obowiązek, by ją bronić, jako starszego brata.
- Jesteś taki niegrzeczny! Powinieneś dawać przykład młodszej siostrze, tymczasem to ona może dawać go Tobie... - mały Nat widząc grymas i niezadowolenie na twarzy rodziców skierował się do swojego pokoju.
- Nigdy nie zrozumieją... - powiedział do siebie siadając na dywanie pełnym zabawek. Już nawet to było przerażające, gdyż wyobrażał sobie ich reakcję na bałagan w jego pokoju.
Dostawanie pasem od ojca czy plaskacza w twarz było już mu znane. Najpierw płakał, a później po prostu udałał, że nie boli i przepraszał bo nie chciał by oberwało mu się jeszcze bardziej.
Amber zawsze miała wszystko. Ich rodzice byli bogaci, ale to nie to... Gdy on czegoś potrzebował musiał sobie na to zasłużyć. Musiał się wykazać. Już od najmłodszych lat ich rodzice byli surowi i karcili go za najdrobniejszy wybryk. Kiedyś nie był spokojny i uczynny. Był wredny i naśmiewał się z niej - z Amber. Ale jednak była jego siostrą i gdy czegoś potrzebowała to zawsze jej pomagał. Kiedy widział, że ktoś jej dokucza, a nie był to on sam, to natychmiast leciał by go dopaść. Pomijając, że później przychodziły na niego skargi, to jego młodsza siostra doceniała go jako starszego brata. Jednak tylko czasem...
Brakowało mu rodzinnego ciepła. Przyjemnego i przede wszystkim spokojnego głosu matki oraz ojca. Który tyle pracował, że miał wrażenie jakby go nie było. Nie ośmieliłby się prosić o choćby minutę uwagi podczas jego pracy w domu. Wiedział doskonale czym to się może skończyć...
"Nie widzisz, że jestem zajęty? Dopiero jak dorośniesz będziesz mógł zrozumieć." - za to jego nikt nie rozumiał.
Nie wiedzieli jak bardzo chłopak stara się być dostrzegany, a co dopiero doceniany.
- Oni nigdy nie zrozumieją...
****
HINACIAN
Mała dziewczynka. W tym samym wieku, co Nataniel. Nieco kłopotliwa jak i on ale wesoła. Pomimo, że w jej domu wcale nie było kolorowo...
- Przestań! Wystraszysz mi dzieci! - wieczny krzyk i prośby matki do ojca, aby wreszcie przestał robić awantury.
"Żeby go nie było. Żeby zniknął!" - mała dziewczynka kuliła się w swoim pokoju bijąc się z myślami.
Od najmłodszych lat jej oczy były świadkiem codziennego cierpienia rodziny. Ojciec wyżywał się na jej matce i starszym bracie. Tylko jej jeszcze nie uderzył. Tylko jej jeszcze nie tknął.
- Zostaw moją mamę! - próbowała ją bronić ale była zbyt mała. Zbyt bezsilna by coś zrobić... Wystarczył jeden trzask, jedno jego słowo, a już się go panicznie bała.
"Żeby go nie było. Żeby zniknął!"
Żeby przeżyć.
I przeżyła.
Podczas ostatniej awantury jej uzależnionego od alkoholu ojca wyprowadziły się. Ona i jej matka. Brat był prawie dorosły i sam zadecydował, że nie opuści rodzinnych stron domostwa. Już nie bał się ojca. Stał się od niego nawet bardziej umięśniony, więc nie raz uchronił się przed jego ciosami.
Zabrały najpotrzebniejsze rzeczy i wyszły. Matka ubrana w byle co i zwyczajne klapki, a dziewczynka z wypełnionym plecakiem i kociakiem pod ręką. Było jej lżej, że już go nie ma w pobliżu, że już go nie widzi. Wiedziała, że muszą szybko się gdzieś schować nim ojciec złapie je na środku ulicy. Pojechały do ciotki Titi, która była chrzestną małej.
Z czasem ich sytuacja bardziej się ustabilizowała. Co prawda miały kilka przeprowadzek, zmian pracy i szkół ale wszystko się w końcu ułożyło. Jej matka znalazła nawet partnera, który był dla dziewczynki jak wymarzony ojciec.
"Szkoda, że on nie może być moim tatą..." - mówiła czasem, ale dobrze wiedziała, że niestety nic nie może zmienić faktu, że ktoś inny jest jej biologicznym ojcem...
Później było kilka wizyt u psychologa, aby ich forma psychiczna się nieco poprawiła. Nie było niczego normalnego w patrzeniu na patologię w swojej rodzinie.
~~~~~~~~
Cześć!
Oto Prolog Słodkiego Flirtu, jak wam się podoba? :)
Tak wiem - imię głównej bohaterki jest do kitu ale stwierdziłam, że to będzie po prostu nazwa mojego konta na SF. Zapraszam do zapraszania jakkolwiek to zabrzmi :D
Pewnie trochę ciężko się czytało, a jeśli tak to nie dziwię się wam, bo mi jeszcze trudniej się to pisało. Przy Nataniel'u omal się nie popłakałam, więc... Poświęcenie :D
Mam nadzieję, że zajrzycie do następnych rozdziałów i zostawicie po sobie jakikolwiek mile widziany znak <3
Heroine-chan
CZYTASZ
Słodki Flirt | "Mówiąc Inaczej" - Nataniel
FanficNataniel miał ciężkie dzieciństwo. Odtrącany przez siostrę i rodziców cały czas liczył tylko na siebie. Odkąd poszedł do liceum jego życie nieznacznie się zmieniło. Do momentu aż przez progi Słodkiego Amorisa przechodzi pewna dziewczyna... Jak bard...