8 - Pluszowy Kot

183 16 16
                                    

NATANIEL

Amber wróciła do domu niezadowolona. To było do przewidzenia. Chyba poszliśmy na pseudo kompromis i to w telepatyczny sposób - ona nic nie mówiła rodzicom o zawieszeniu, a ja w ogóle nie poruszałem tematu Hinaty i tego co zaszło w szkole, łącznie z jej zawieszeniem. Znając całą swoją "uroczą" rodzinkę, gdybym to zrobił, już byłbym stracony... Lepiej to zostawić. Jednak nie przemyślałem, że to tylko jej chytry plan...

- Natanielu, zejdź tu natychmiast! - usłyszałem donośny krzyk ojca z salonu. Poszłem tam niepewnym krokiem. Amber siedziała zapłakana w ramionach matki. Już wiedziałem co się święci...

- Możesz mi wytłumaczyć jak mogłeś dopuścić do czegoś takiego?!

- Amber została zawieszona za sprawdziany, które ukradła-

- Jak śmiesz tak mówić?! - przerwała mi matka, która wytarła jej twarz w aksamitną chustę od Gucci'ego. Dla mnie nigdy by czegoś takiego nie zrobiła, nawet jeśli byłyby to najgorsze szmaty...

- Chyba musimy poważnie porozmawiać. - rzucił ojciec i szarpnął mną w stronę schodów, a potem do mojego pokoju, gdzie uderzył mnie w bark, a następnie w żebro. Zwinąłem się z bólu na podłodze.

- Mam nadzieję, że to cię nauczy szacunku do własnej rodziny. - mój ojciec wyszedł z pokoju zostawiając mnie samego bez jakiejkolwiek pomocy.

Gdyby tylko choć raz stanęli po mojej stronie...

☕☕☕☕

Był wtorek, więc jak co rano wstałem, ubrałem się i napiłem kawy przed wyjściem. Tego ranka rodziców nie było już w domu. Na całe szczęście, bo mogłem cieszyć się ciszą i spokojem po wczorajszej kłótni. Chociaż przez moment...

- A ty dokąd...? - zapytałem niską żmiję, która zwie się "moją siostrą".

- A co cię to interere? - moje brwi uniosły się do góry. Skąd u niej ten slang?

- W sumie to nie ważne... - wzruszyłem ramionami. Domyśliłem się, że jej dwóch przyjaciółeczek też nie będzie dzisiaj w szkole. Pewnie idą na wagary czego nie pochwalam.

- Nie mogę być w szkole skoro jestem zawieszona, ale w domu też nie będę siedzieć bezczynnie.

- Rozumiem, że w tym czasie pójdziesz na zakupy...? - upiłem łyk gorzkiej kawy. Zapomniałem jej posłodzić, a mój poranek i tak nie był już tak słodki.

- Mój mądry braciszek. - uśmiechnęła się szyderczo. Ona wcale nie przejmowała się szkolną karą, a zaczęła ją traktować jak wybawienie. Poza tym lubiła też trwonić pieniądze na byle błyskotki i inne tego typu toboły... Gdyby jeszcze były ładne, ale one były przećkane, wręcz mdłe i po prostu słabe. Z drugiej strony niech robi co chce, to jej kieszonkowe i mimo, że dostawała go więcej ode mnie, to szybciej je marnowała, a później przychodziła w łaskę do mnie...

☕☕☕☕

Siedziałem spokojnie w Pokoju Gospodarzy. Rozmawiałem z Hinatą patrząc w jej niebieskie jak ocean oczy. Nie chciałem odrywać od nich wzroku.

Z minuty na minutę podobały mi się coraz bardziej... To był mój ulubiony kolor.

- Jaki jest Twój ulubiony kolor? - wypaliłem nagle. Może mogłem zapytać o coś bardziej sensowniejszego...

- Niebieski.

- To tak jak i mój. - przyznałem, a chwilę później ona spytała mnie:

- Właściwie to... Miałeś już kiedyś dziewczynę?

- Tak, czemu o to pytasz?

- Bez powodu. Zazwyczaj w szkołach jest mało par, a patrząc na Rozalię i Leo zastanawiałam się jakby to było z innymi.

Czyżby miała na myśli nas?

- No a ty... Miałaś już chłopaka?

- Tak.

Nie przyznam, że ta odpowiedź mnie uszczęśliwiała, ale spodziewałem się jej.

- Przy okazji... Jak się sprawy mają z Twoją siostrą? - słysząc to przypomniałem sobie wszystko co miało miejsce wczoraj.

Ile dałbym by zapomnieć te wszystkie chwile, które są na "nie", bo chcę nie myśleć już, zdmuchnąć wszystko jak kurz...

Skatowałem w myślach przeklętą piosenkę "Jeden Osiem L", którą ostatnio dość często zacząłem nucić niezbyt świadomie.

- Nie za dobrze... Amber zgotowała mi niezłe piekło w domu, gdy tylko została zawieszona...

- Wybacz, że to mówię ale sama dostała to, na co zasłużyła.

- To prawda... Jednak musisz przyznać, że miała powody żeby się na mnie wkurzyć.

- Tak, ale Ty też miałeś niezły powód żeby tak postąpić.

- To nie zmieni jej toku myślenia.

☕☕☕☕

NA PRZERWIE

- Em, Nataniel...

- Tak? - odwróciłem się i zobaczyłem swoją niewiastę. Może nie do końca swoją...

- Ostatnio nie byłeś w zbyt dobrej formie, więc zrobiłam dla Ciebie maskotkę... - brązowowłosa spojrzała na mnie i wręczyła mi pluszowego zwierzaka.

- Kot? Super! Chociaż tyle, skoro nie mogę mieć prawdziwego kota. - uśmiechnąłem się bardzo zadowolony. Pluszak miał naszyty koci uśmiech, różowy nosek, a nawet wąsy!

- To trochę przykre, że Twoja mama ma na nie uczulenie...

Zapamiętała nawet tak mały szczegół po tylu tygodniach...? - zdziwiłem się, bo zazwyczaj ludzie, których spotykałem mieli słabą pamięć, a ona pamiętała to odkąd po szkole pałętał się pies dyrektorki.

- Mimo tego, dziękuję. To bardzo miłe z Twojej strony.

I znowu uśmiechnąłem się jak głupi do sera...

HINACIAN

Cieszyłam się z tego, jak wielką radość mu sprawiłam. Nawet nie wiedziałam, że tak się ucieszy ale kiedy to zauważyłam... Od razu mi się zrobiło lepiej od tej całej afery z Amber. Nigdy nie chciałam mieć problemów w nowej szkole. Przeciwnie, chciałam być lubiana, chyba jak każdy ale nie byłam pewna czy z taką osobą jak Amber w ogóle da się normalnie rozmawiać. Dziwiłam się Nataniel'owi, że tyle z nią wytrzymuje, a to przecież jego rodzina...
Powracając do sytuacji w szkole i pomijając już Amber, jakiś czas temu zaprzyjaźniam się z Rozalią. Miłą i pomocną dziewczyną, która miała chłopaka i często o nim opowiadała. Dodatkowo inni nowi znajomi z klasy okazywali mi serdeczność i życzliwość, nie wliczając w to Kastiela, który zazwyczaj nikim prócz siebie się nie interesował.

☕☕☕☕

Przyszłam do Pokoju Gospodarczego. Nataniel leżał na stole z papierami obok. Wszystkie długopisy i zakreślacze były porozrzucane wokoło, więc je pozbierałam, a następnie obudziłam nieprzytomnego chłopaka.

- Chyba źle spałeś, co? - zapytałam podając mu w plastikowym kubku zimną wodę z bojlera (tak nazwałam to urządzenie z plastikową butlą wody, która zawsze jest darmowa, bo nie pamiętam jak inaczej się to zwie - propozycje w komentarzach miłe widziane 😂), który stał obok.

- Ah, tak... Miałem za sobą ciężką noc i ciężki dzień ale chociaż ten kot... - zaśmiał się i napił.

Słodki Flirt | "Mówiąc Inaczej" - NatanielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz