3 - Kłótnia z Kastielem

360 23 8
                                    

HINACIAN

Cała sytuacja z Amber została wyjaśniona jednak niewiele to dało, gdyż dalej mi dokuczała. Nie chciałam uskarżać się stale Nataniel'owi. Było mi zwyczajnie głupio i szkoda jego siostry, bo prawdopodobnie gdyby nie ta banda, to mogłaby być normalna.

Tak czy siak dziś rano Nataniel poprosił mnie o oddanie przysługi...

- O, jak dobrze, że Cię spotkałem. Czy mogłabyś mi oddać przysługę? - zapytał ze swoim życzliwym uśmiechem, gdy natknęliśmy się na siebie na przerwie.

- Jakiego rodzaju przysługę?

Tak naprawdę to nie miałam nic przeciwko, ale zwyczajnie chciałam się z nim podroczyć.

Wyglądał dość zabawnie, a jego bursztynowe oczy zabłysły.

- Potrzebuję zdobyć podpis Kastiela na usprawiedliwieniu ale mi pewnie go nie ma. I szczerze - im rzadziej go widzę, tym lepiej. Mogłabyś poprosić go o podpis i oddać mi jego usprawiedliwienie?

- Kastiel?... Z nim nie ma łatwo ale zobaczę co da się zrobić.

- Dzięki, że zrobisz to za mnie.

NATANIEL

Poczułem się niezręcznie, że musiałem ją o to prosić ale fakt - nie chciałem widzieć Kastiela ani mieć z nim do czynienia. Nie bałem się go ale wolałem unikać z tego względu, aby się nie sprzeczać.

- Zazwyczaj usprawiedliwieniami zajmują się rodzice ale Kastiel jest zdany na siebie. Jego rodziców często nie ma, bo podróżują służbowo.

- Oh, to trochę kiepsko, jednak mimo tego spróbuję się tym zająć.

- Bardzo dziękuję.

Zniknęła mi z oczu. Znowu była taka ładna... Boże, co ja mówię? Zawsze jest ale... Tak uwielbiam na nią patrzeć.

HINACIAN

Zobaczyłam Kastiela od razu na dziedzińcu. Wczoraj poznaliśmy się na lekcji więc za dużo nie rozmawialiśmy, jednak chyba nie będzie tragedii...

- Przepraszam... - podeszłam do niego. - Czy mógłbyś to podpisać? Nataniel mnie o to poprosił. - spojrzał z pogardą na karteczkę, którą mu pokazałam.

- Nie ma mowy, możesz mu to oddać.

"Chyba nie będzie tragedii"? Nawet nie wiedziałam jak bardzo się myliłam...

Zaczęłam szukać Natana. Nie było go ani w "jego" Pokoju Gospodarczym ani w innej sali. Gdy tylko z niego wyszłam to na kogoś wpadłam. Dość bolesny upadek...

- Hinacian? O rany, przepraszam... - powiedział zakłopotany blondyn po czym pomógł mi wstać.

- Szukałam Cię. Kastiel nie chce podpisać tego usprawiedliwienia...

- Uparty jak osioł! Ponaciskaj go jeszcze, może w końcu przejrzy na oczy.

- Denerwuje mnie ten typ...

- W pełni Cię rozumiem ale proszę, czy mogłabyś jeszcze raz spróbować?

Wróciłam z powrotem na dziedziniec. Byłam podirytowana. Nie dość, że nie umieją pozałatwiać pomiędzy sobą spraw, to do tego jeszcze mną się wysługują...

- Kastiel. - zaczepiłam go. - Naprawdę tego nie podpiszesz? Widzisz, on nalega...

- Nic mnie to nie obchodzi! Jeśli prawdziwy z niego facet to niech sam do mnie z tym przyjdzie! - warknął, a ja westchnęłam.

Słodki Flirt | "Mówiąc Inaczej" - NatanielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz