⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀X-Meni mieli już do czynienia z Sentinelami. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, jak wymagającym przeciwnikiem jest robot, szczególnie gdy pojawia się ich kilka. Kitty spojrzała za siebie, skąd dochodził głos robota. Przełknęła ślinę i potrząsnęła głową. Musiała się skupić. Korzystając ze swojego komunikatora, Shadowcat powiadomiła przyjaciół o niebezpieczeństwie i pozycji, na jakiej się znajdują. Logan pierwszy rzucił się do walki. Stojąca na dachu samochodu Dreamcatcher starała się wraz z Magneto powalić jednego z Sentineli. Mistrz magnetyzmu był pod wrażeniem zaciekłości, z jaką starała się walczyć córka jego byłego przyjaciela. Po kilku chwilach do walczących dołączyła reszta drużyny X. Xavier przewróciła oczami, widząc ich błyszczące litery "x" na uniformach. Ona swojego do dziś nie dostała, mimo iż od dawna trenowała z nimi.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Sentinele były robotami, których jedynym i najważniejszym zadaniem było zlikwidowanie mutantów. Czasem zdarzało się, że niektóre z nich były wysyłane do złapania szczególnie interesującego agencję mutanta. Trafiali oni do więzień bądź zamkniętych ośrodków badań. Nikt tak naprawdę nie wie, skąd agencja ma kartoteki mutantów oraz ilu z nich już złapała bądź zabiła. Jak gdyby prześladowania były zbyt małym utrudnieniem dla mutantów, musieli się także mierzyć z robotami, których zadaniem jest zabicie ich. I tak miało być i dzisiaj. Sentile zostały wysłane, by pojmać Magneto oraz Dreamcatcher i zgładzić każdego innego mutanta, który wejdzie im w drogę.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Walka między robotami a mutantami trwała nadal. Na jednego poległego robota pojawiały się dwa nowe. Wielkim zdziwieniem dla drużyny X było pojawienie się członków Bractwa. Wstrząs sejsmiczny rozniósł się po najbliższej okolicy, gdy Avalanche chciał zwrócić na siebie uwagę jednego z Sentineli. Shadowcat korzystając z sytuacji, przeszła przez wroga, niszcząc mu obwodu, co po kilku sekundach poskutkowało wybuchem. Anastasia otoczyła przyjaciół telekinetyczną barierą, chroniąc ich przed deszczem odłamków. Ona sama była chroniona przed metalowymi kawałkami przez mistrza magnetyzmu. Kolejny wstrząs rozniósł się po okolicy. Zielonowłosa z jękiem opadła na asfalt uderzając w niego pośladkami.
— Avalanche, idioto! To bolało! — jęknęła, podnosząc się z ziemi.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Otrzepała pośladki i poprawiła spodnie, jakby właśnie nie walczyli na śmierć i życie z monstrualnymi robotami. Trzeba bowiem było przyznać, ze Anastasia Jane Xavier należała do osób wyjątkowo lekkomyślnych i porywczych. Przejmowała się tym, czym nie powinna, ignorując to co, było w danym momencie ważny. Lekceważyła własne życie i zdrowie, stawiając nad sobą przyjaciół. Dlatego teraz nie zważając na nic, starała się osłonić bliskie sobie osoby tarczą telekinetyczną. Mimo iż wiele razy zdarzyło jej się mówić, że nienawidzi X-Menów, że czuje się złoczyńcą, otwarcie mówią, że dołączyłaby do Magneto, nie mogła pozwolić, by przyjaciołom coś się stało. Widziała Logana walczącego ramię w ramię ze swoją córką, osłaniając przy tym nieco nieostrożną Norah. Niedaleko nich stała Jean, która tarczą otulała siebie i Scotta. Summers wraz z Kurtem starali się powalić robota. Po Pietro zostawała tylko smuga, wskazująca, że ciągle biega wokół jednego z Sentileli, chcąc zachwiać jego równowagę. Wanda stała niedaleko swojego ojca, który chronił ją oraz starał się ochraniać Anastasię, która po prostu obserwowała. Coś przeleciało koło niej i dopiero wybuch, jaki usłyszała, upewnił ją w fakcie, że przed chwilą przed jej nosem przeleciała jedna z kart z talii Gambita. Rogue stała kilka kroków od Cajuna, nie używała swoich mocy, ale pomagała na tyle na ile mogła. Lance kucał przy Kitty, która kilka chwil temu była w rękach jednego z przeciwników.
— Ana! — usłyszała głos Magneto i podniosła na niego wzrok. Uśmiechnęła się lekko, przenosząc spojrzenie na Sentinele.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Ponownie wdrapała się na samochód. Przegrywali. Każde z nich było wycieńczone, a roboty się nie męczyły. Sytuacja nie wyglądała kolorowo. Mutanci kontra sześć Sentineli. X-Meni i Bractwo było na granicy wytrzymałości, ranni i wycieńczeni, a nic nie wskazywało na rychły koniec starcia. Przez umysł zielonowłosej przeszła niemiła myśl, że powinni się poddać, powinna pozwolić, by roboty ją zabrały, byleby reszta mogła przeżyć. "Nie próbuj tego robić, Ana!", usłyszała w swojej głowie głos Jean. Spojrzała w kierunku rudowłosej i posłała jej jedynie słaby uśmiech. "Zaufaj mi, Jean.", odpowiedziała jej, po czym zablokowała swój umysł przed mentalną napaścią któregoś z telepatów. Domyślała się bowiem, że gdzieś w X-Jetcie siedzi Charles wraz z Hankiem i Ororo. Beast i Storm pewnie za kilka chwil do nich dołączą, by wspólnie walczyć przeciw wrogowi.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀ Przeskoczyła z dachu jednego samochodu na drugi. Starała się skupić uwagę robotów na swojej osobie. Nie było to trudne, gdyż to ona i Erik byli ich głównymi celami. Zatrzymała się w końcu i obróciła plecami do maszyn. Pozwoliła, by jej umysł złamał wszelkie blokady mentalne, jakie od lat zakładał na niego jej ojciec. To było bolesne doświadczenie. Otoczyła ją zielonkawa aura, gdy kolejne moce zostawały aktywowane. Ana miała bliźniaczą zdolność do Rogue, lecz nie musiała kogoś dotknąć, by posiąść jego zdolność. Wystarczyło, że zagłębiła się w czyjś umysł. Zalała ją fala wspomnień nienależących do niej. Głosy w jej głowie stały się coraz głośniejsze, cienie otoczyły jej drobną postać. Skupiła się na zdolnościach telekinetycznych Jean, kontroli metalu Magneta oraz telepatii, którą odziedziczyła po ojcu.
— Znajdź mnie — powiedziała patrząc na Gambita, który podtrzymywał teraz wycieńczoną Wandę — Znajdziecie mnie. — dodała, tworząc kopułę wokół przyjaciół.
Trwało to kilka sekund.
— PODDAJĘ SIĘ. — odezwała się, zwracając się już do maszyn. Odwróciła się na pięcie, by móc na nie spojrzeć — PODDAJĘ SIĘ.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Sentinele na kilka sekund zaprzestały ataku. Do ich systemów wpłynęły bowiem nowe rozkazy. Wybuch mocy jaki towarzyszył dziewczynie został zarejestrowany przez agencję oraz przez Cerebro. Charles z niepokojem obserwował wzrost mocy swojej córki. Wiedział, że potrafiła wiele, jednakże nie zdawał sobie sprawy jak wielką moc posiadała.
— Obiekt: Mutant. Dreamcatcher. Cel: Zlikwidować.
CZYTASZ
just be normal | AU X-men: Evolution
Fanfic❝ - Nie zastanawiałaś się jak to jest być normalną? Zwykłą dziewczyną, której największym problemem jest źle dobrany podkład, połamana szminka bądź pryszcz na środku czoła? - Nie. Nigdy nie będziemy normalni. Ani ja, ani Ty, ani nikt z nas. To n...