Wreszcie się wyspałem. Całą noc przytulałem Sky, a gdy rano otworzyłem oczy i zobaczyłem obok mnie dziewczynę wiedziałem, że to nie sen. Że już ze mną jest...nie chciałem ją wypuszczać z uścisku więc przez cąłą noc tuliłem ją mocno do siebie, a rano spała praktycznie na mnie. Oczywiście po śniadaniu Sky zaszyła się w pokoju z Judie i razem zaczęły się bawić, a ja siedziałem w salonie przed telewizorem.
-Dylan-woła tata wchodząc do salonu.
-Co jest?-pytam przełączając kanał.
-Mam dobrą wiadomość. Mój znajomy się wyprowadza.
-I co w związku z tym?
-Nie rozumiesz?-wzdycha.-wyprowadza się i sprzedaje swój dom. Jest mały, jednorodzinny, ale cąłkiem przytulny i gdy powiedziałem, że szukasz domu chciał mi go odsprzedać za dużo niżsża kwotę.
-Mówisz serio?-niemal spadam z kanapy.
-Tak. On niedługo będzie miał czwarte dziecko, ma dwa duże psy no i jego rodzina jest dość energiczna więc przeprowadzają się do dość sporego domu.
-O boże!-krzycze radośnie.-ten dom spadł nam z nieba.
-Dokładnie-śmieje się.-jeżeli chcesz możemy dziś pojechać i oglądnąć. Może wam się spodoba.
-Pewnie, że tak!
-Super. Zadzwoniłbym do niego, ze przyjedziemy obejrzeć w dom.
-Byłoby świetnie!-mówie podekscytowany. Boże, ten koleś dosłownie spadł nam z nieba. Nie musimy już szukać innych domów za niewiarygodnie wysokie ceny. Jeśli nam się spodoba...od razu weźmiemy.
-O co chodzi?-do salonu wchodzi Sky w czarnych legginsach i fioletowym sweterku. Siada obok mnie, a ja ją obejmuje.
-Kolega mojego taty sprzedaje nam dom.
-NAPRAWDĘ!?-piszczy.
-Tak-uśmiecham się.-dzisiaj go obejrzymy.
-Jezu! Ale się ciesze!-przytula się do mnie, a ja widze jak mój tata szeroko się uśmiecha. Obejmuje jej ciało i przyciskam bliżej siebie.
***-To tutaj?-pytam wysiadając z samochodu taty. Od razu biorę za ręke SKy i rozglądam się dookoła. Domek jest mały, ale robi wrażenie.
-Jest dużo zabawek dzieci, ale niedługo znikną. No i możecie go sobie urządzić jak tylko chcecie.
-Ale pięknie-szepcze Sky z zachwytem.
-Podoba ci się?
-Bardzo. Jest cudownie. To moje marzenie mieć taki dom.
-Cześć!-dochodzi do nas donośny głos. Z domu wychodzi wysoki facet z burzą brązowych włosów na głowie i z zielonymi oczami. Wita się z tatą, a potem podchodzi do mnie.
-Ty jesteś Dylan, tak?
-Tak-kiwam głową i witam się z nim męską piątką.-a to moja dziewczyn Sky.
-Bardzo mi miło. To co?-klaska dłońmi.-chcecie zobaczyć dom?
-Oczywiście!-odpowiadamy równo.
***Po godzinie wychodzimy z domu. Muszę przyznać, że dom jest genialny. Może nie jest duży, ale dla nas dwójki wystarczy. Sky była zachwycona. Pare razy się popłakała. Widać, ze strasznie jej się podobało. Oczywiście decyzja była jasna. Napewno go kupimy. Mi się podoba, a Sky była zachwycona. Chwaliła dom na każdym kroku. Mój tata też zgadzał się z naszą opinią. Do domu wróciliśmy w świetnych humorach. Już za tydzień możemy się wprowadzić. To dla nas wspaniała szansa!
-I jak było?-pyta mama która stała w kuchni robiąc obiad.
-Świetnie. Kupujemy.
-Ale że już? Nie chcecie zobaczyć innych ogłoszeń?
-To ogłoszenie może nam uciec sprzed nosa. Po drugie...SKy się podoba, prawda?
-Bardzo. Tak bardzo chce już zamieszkać!-piszczy a ja z uśmiechem obejmuje ją w pasie.
-No to dobrze. Skoro chcecie. Idźcie teraz do pokoju. Za dwadzieścia minut obiad.
Łapie szatynkę za ręke i razem idziemy do pokoju.
-Nie mogę uwierzyć, że tam zamieszkamy-mówi, a ja z uśmiechem przyciągam ją do siebie tak, że siadła na moich kolanach.-bo ty też jesteś szczęśliwy, prawda?
-Najbardziej na świecie. Skoro ty jesteś to ja też. I mas zrację. Ten dom jest wspaniały. Napewno będzie nam się dobrze tam mieszkało.
-A...kupimy psa?-pyta podekscytowany, a ja z uśmiechem całuje ją w usta.
-Ile tylko zechcesz.
-Kocham cie-rzuca mi ręce na szyje i przytula się do mnie.
-Ja ciebie mocniej-szepcze gładząc jej plecy.
***Sky cały dzień chodziła podekscytowana, a do przeprowadzki jeszcze tydzień. Moja mama już przeżywa moją przeprowadzke. Twierdzi, że byłem kiedyś tym najgłubszym, tym bez dziewczyny a teraz pierwszy się wyprowadzam. Maddie z kolei się cieszy, że będzie ciszej w domu, w co wątpie gdy mieszka tu jeszcze Judie. Jednak będe trochę tęsknił za rodziną, za domowymi obiadkami, ale obiecałem przyjeżdżać tak często jak tylko będe mógł. Oczywiście mój tata musiał się wtrącić i zażartować "O niee, nie aż tak często!". Kochany tatuś...nie ma co.
Co do rozprawy w sądzie jeszcze nie dostaliśmy zgłoszenia, ale prędzej czy później to nadejdzie. Póki co nie chce Sky denerwować. Co ma być to będzie. Teraz chce skupić się na nowym mieszkaniu....
Chcielibyście zdjęcie ich nowego domu? Czy wolicie raczej jedynie opis?
CZYTASZ
Poprostu mi zaufaj
JugendliteraturDwudziesto letni Dylan to chłopak dla którego zabawa i panienki do łóżka są na pierwszym miejscu, bo jak sam twierdzi: jest młody i musi się wybawić, dlatego też nikogo nie traktuje poważnie, a myśli jedynie o sobie i swoich zachciankach. Co się sta...