Hej Changbin.
Minął tydzień od poprzedniego listu. W tym czasie wszystko idealnie zaplanowałem. Dzisiaj po szkolę śledziłem cię. Jak myślałem- nie poszedłeś do niego. Znowu macie ciche dni, więc skorzystałem z sytuacji. Wiem jestem okrutny, ale już mówiłem dlaczego to robię.
Kiedy obserwowałem cię z daleka od razu zauważyłem, że jestem przygnębiony i gdyby nie mój plan idealny od razu bym cię przytulił. Gdy zobaczyłem, że twoja sylwetka znika za drzwiami od razu ruszyłem do akcji.
Wyjąłem z kieszeni płytkę, którą zgrałem już jakiś miesiąc temu, i spojrzałem na nią. Nie mogłem się już wycofać. Więc szybko podbiegłem koło domu obok i sprawdziłem czy nikt nie kręci się blisko okien. Kiedy było czystko, założyłem maskę i po cichu wkroczyłem na twój podjazd. Podszedłem do drzwi i się schyliłem. Po czym wsunąłem przez szparę płytkę i szybko zapukałem. Kiedy tylko to zrobiłem od razu zacząłem biec w stronę swojego domu. Nawet się nie obejrzałem.
Kiedy dobiegłem do domu od razu do ciebie zadzwoniłem. Tak wiem nie powinienem tak zrobić, ale byłem tak bardzo ciekawy twojej reakcji.
Odebrałeś cały zapłakany przez co poczułem się jak śmieć. Szybko zapytałem się co się stało, zaś ty opowiedziałeś mi wszystko. Przegadaliśmy ponad 2h, po czym zaproponowałem ci nockę u mnie.
Aktualnie się kąpiesz, więc miałem czas napisać ten jakże krótki liścik.
Zaopiekuje się tobą.
Lixxie.
CZYTASZ
szepty; changlix [w trakcie popraw]
Fiksi PenggemarChanglix fanfiction!; [series] Liceum to okres, gdzie dorastamy, gdzie chodzimy na imprezy, zakochujemy się i staramy się nie zepsuć sobie przyszłości nieudanymi egzaminami. I na to przygotowany był Felix. Chciał przeżyć ten okres jak najlepiej. Jed...