Hej panie idealny.
Dzisiaj w szkole wyglądałeś strasznie dobrze. Loczki, koszula, spodnie z dziurami i żółte trampki. TY MIAŁEŚ DZISIAJ LOCZKI. Jak ja ciebie zobaczyłem to opadła mi szczęka, oczywiście gdyby nie jeden przeszczep, który perfidnie chodził z tobą za rękę, pewnie bym się na ciebie rzucił. Wyglądałeś za dobrze.
Ale jedno mnie denerwowało. To cholerstwo na twojej szyi. Znowu to miałeś, znowu widać było ci malinkę. Nawet dwie. Nie ma co robić, czy co? Przez przesady. Jak nie ma co robić niech sobie znajdzie hobby a nie odznacza ci swoje pulchne usta na twojej pięknej szyi. Tfu.
Ale mimo to nadal wyglądałeś ZA DOBRZE. Nie wiesz jak mu zazdroszczę, że ma taki towar przy sobie. Każdy mu tego zazdrości.
Ale widziałem, że dzisiaj po lekcjach zaczepiłeś Jisunga, lecz nie chciałem się wtrącać. Nawet nie wiem czego od niego chciałeś. Mam nadzieję, że to nic złego.
Zazdrosny Lixxie.
CZYTASZ
szepty; changlix [w trakcie popraw]
FanfictionChanglix fanfiction!; [series] Liceum to okres, gdzie dorastamy, gdzie chodzimy na imprezy, zakochujemy się i staramy się nie zepsuć sobie przyszłości nieudanymi egzaminami. I na to przygotowany był Felix. Chciał przeżyć ten okres jak najlepiej. Jed...