Drugie Spotkanie cz2

96 7 1
                                    

[I.T.M.S.] - imię twojej młodszej siostry

Michael Clifford

Siedziałam na placu zabaw z [I.T.M.S.]* . Nie miałam wyjścia ,ponieważ jak moja siostra czegoś nie chce to potrafi cię zamordować swoim marudzeniem. Po ostatnim wyjściu do zoo w ogóle nie miałam ochoty z nią nigdzie wychodzić. Oczywiście cała wina poszła na mnie. Nasza mama nawrzeszczała za to na mnie ,ponieważ jak ja mogłam ją tak zostawić? Ona jest jeszcze dzieckiem! A gdyby jej coś się stało? A gdyby znalazł ją pedofil albo jakiś morderca? Tego właśnie musiałam słuchać przez ostatnią godzinę. Mocną się na nią wkurzyłam. Powinnam jej chyba czytać o tym co się stanie gdy znajdzie cię pewny pan i zaproponuje ci pokazanie swoich małych kotków w piwnicy. Wtedy przynajmniej dowiedziała by się prawdy o świecie ,a nie ja jej muszę czytać świnkę peppe. Spojrzałam jeszcze na małą ,akurat bawiła się w piasku z jakimś małym chłopcem. Patrzyłam na nią tak chwilę ale postanowiłam odwrócić wzrok gdy zaczęła jeść piasek. Postanowiłam nie reagować ,ponieważ to nie powinno jej zaszkodzić. Ja kiedyś jadłam piasek i nic mi nie było. Jeszcze byłam na tyle mądra ,żeby wsypywać sobie ten piasek we włosy ,ponieważ jak się wtedy drapało skórę opuszkami palców to było takie fajne uczucie. Wyjęłam telefon sprawdzając w notatkach listę zakupów. Po chwili usłyszałam jak moja siostra kogoś woła. Od razu na nią spojrzałam. Nie patrzyłam kogo woła ,bardziej byłam zajęta tym ,że moja siostra już była przy ulicy. Nigdy bym nie pomyślała ,że takie małe dziecko może mieć taki zapęd w tyłku. Od razu wstałam z ławki i pobiegłam za siostrą. Po chwili już trzymałam ją w rękach nie zwracając uwagi na człowieka ,którego wołała. 

-Czy ty do końca zwariowałaś? Prosiłam cię żebyś nie wybiegała za plac zabaw?-powiedziałam do dziewczynki. Ta tylko pokiwała smutno głową.

-Zawsze ci tak ucieka?-zapytał chłopak śmiejąc się. Spojrzałam na niego. Był to ten sam chłopak co w zoo.

-Tylko wtedy gdy przechodzisz obok...-zaśmiałam się z nim.

Calum Hood

Siedziałam w klasie już mając dość. Połowa klasy była grzeczna i mnie słuchała ale druga połowa była nieznośna. Cały czas gadali ,obrzucając papierkami w klasową szarą myszkę.  Wiedziałam ,że nie interesowała ich lekcja o układzie nerwowym ,ale był dość ważny. Postanowiłam ,że przejdę do innego działu równie ważnego tylko ,że dla nich na pewno o wiele interesującego.

-Cisza! -krzyknęłam zwracając na siebie uwagę całej klasy. -Rozumiem ,że was nie interesuje ta lekcja dlatego mam dla was propozycję.-powiedziałam a klasa momentalnie ucichła. Jedna dziewczynka zaczęła się już pakować. Wiedziałam ,że ktoś miał po nią przyjść dlatego nie protestowałam.-Ominiemy dział o układzie nerwowym i przejdziemy do niego na następnej lekcji...-na moje słowa klasa wydała z siebie dźwięk oburzenia ,że mają do tego wracać- ... a dzisiaj zaczniemy przerabiać dział o rozmnażaniu-powiedziałam a klasa zaczęła się cieszyć i śmiać. Wiedziałam ,że to na nich podziała.

-Sprytnie...-usłyszałam za sobą. Najwyraźniej nie usłyszałam jak ktoś wchodził przez drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą chłopaka ,dzięki któremu moje dokumenty ostatnio ucierpiały. -Widzę ,że jednak dostałaś te pracę.-powiedział patrząc na mnie.

-Nie odważyliby się zrezygnować-powiedziałam ,na co się zaśmiał.

-Jak każdy.-powiedział po chwili odwracając ode mnie wzrok do dziewczynki stojącej koło nas.-My już będziemy spadać. Moja kuzynka ma szczepienie.-zaśmiał się na co prychnęła.-Do widzenia ,piękna nauczycielko biologi- powiedział po czym do mnie mrugnął. Jak wychodzili widziałam tylko jak dziewczynka szturcha go ramieniem mówiąc żeby przestał. On jednak się zaśmiał mówiąc.

-No co? Ładna jest... Masz się dobrze uczyć z biologi ,wtedy może dostanę do niej numer.


5 Second Of Summer || Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz