Serce nie sługa

Rozdział 14

Przez następne dni stan Ani nie poprawiał się. Tomek czuwał dzień i noc przy jej łóżku. Dalej nie mógł sobie wybaczyć że nie porozmawiał z nią wcześniej. Jak mógł dopuścić do tego żeby ta cała sytuacja tak się przedłużyła?
Gdy pewnego dnia Tomek szedł do szpitala usłyszał jakiś nieznany głos który mówił o Ani.
-Ona nic dla mnie nie znaczyła.-powiedział.
-Podobno jej się oświadczyłeś.-powiedział inny głos.
-To było głupie. Poza tym taraz jak ona może już nigdy się nie wybudzić ze śpiączki jak miałbym być jej mężem?
Tomek poczuł że dłużej nie wytrzyma. Jak on śmie mówić takie rzeczy o Ani?
-Co to powiedziałeś?-spytał podchodząc do Roberta.
-Znamy się?-spytał Robert.
-Jestem Tomek. Były chłopak Ani.
-Robert. Spotykałem się z Anią.
-I taraz mówisz o niej takie rzeczy? Kiedy ona leży w szpitalu?
-Powiedziałem prawdę.
Tomek poczuł jak się w nim gotuje. Miał ochotę uderzyć Roberta w twarz. Jednak w ostatniej chwili zrezygnował. Taraz jest potrzebny Ani.
Odwrócił się i ruszył w stronę szpitala. Gdy dotarł na miejsce poszedł do dobrze znanej sobie sali. Chwilę później dołączyła do niego Iwona.
-Cześć.-zaczęła.
-Cześć.
-Długo sam tu siedzisz?
-Niedługo.
-Jak Ania?
-Bez zmian. Wiesz nie mogę sobie wybaczyć że wcześniej wszystkiego nie wyjaśniłem. A taraz...
Iwona doskonale wiedziała co Tomek chciał powiedzieć.
Taraz może już nie być okazji.