Weszła na sztywnych nogach do dormitorium Malfoy'a, w którym z ulgą zauważyła dwa oddzielne łóżka. Od razu podeszła do mebla, na którym pościel była nienagannie ułożona, domyślając się, że należy do niej. Malfoy wszedł zaraz za nią i sięgnął do kieszeni po różdżkę, żeby zabezpieczyć pokój, gdy do pokoju wparował wysoki, ciemnoskóry chłopak, nie zaszczycając byłej Gryfonki spojrzeniem. Zatrzasnął za sobą drzwi i sam rzucił na pomieszczenie zaklęcia wyciszające.
- Czy ty rozumiesz, że niańczenie jej jest dla ciebie jak wyrok śmierci?- warknął Blaise Zabini, rzucając blondynowi wściekłe spojrzenie.- Chcesz skończyć tak jak jej mugolscy rodzice, gdy popełnisz choćby najmniejszy błąd?
- Jak to moi mugolscy rodzice? Co z nimi?- wtrąciła się Hermiona, skacząc wzrokiem od zdziwionego jej obecnością Blaise'a do patrzącego na nią ze współczuciem Draco.- Nic im nie jest prawda?- dopytywała, podchodząc do Draco. Współczucie jednak nie znikało z jego twarzy, dając jej tym samym odpowiedź na pytanie.- Ale żyją?
- Przykro mi- wyszeptał Malfoy i zrobił coś, o co by go nigdy nie podejrzewała. Objął ją i przyciągnął blisko do siebie chowając jej twarz w swojej klatce piersiowej.
Do Hermiony w tym czasie wracały wspomnienia z jej całego życia przepełnione miłością ich rodziców. Nawet nie poczuła, kiedy pierwsze łzy zaczęły spływać jej po policzkach. Blaise wycofał się po cichu z pokoju zostawiając ich samych. Draco podniósł w tym czasie Granger na ręce i usiadł na swoim łóżku, sadzając ją sobie na kolanach. Dziewczyna oplotła jego szyję rękami i chowając twarz w zagłębieniu jego szyi, zaniosła się szlochem. Jej krzyk rozrywał serce nawet kogoś tak chłodnego jak Draco. Chlopak, pchany nagłym przypływem współczucia, postanowił podzielić się z nią swoją historią, choć nie przychodziło mu to łatwo.
- Moja matka też nie żyje- mówił szeptem, głaszcząc dziewczynę delikatnie po plecach. Jej drobne ciało drgało co chwila pod wpływem kolejnej fali łez.- Zabił ją mój własny ojciec. Najpierw ją torturował na moich oczach. Powód? Jak to ujął ten skurwiel, odmówiła mu małżeńskich obowiązków. Rzucił na mnie zaklęcie, przez które nie mogłem się ruszyć. Siedziałem w fotelu patrząc jak na zmianę ją torturuje i gwałci. Po pewnym czasie przestała krzyczeć, przestała się wyrywać. Po prostu leżała i patrzyła prosto w moje oczy, a jej wzrok z każdą minutą był coraz bardziej nieobecny, aż w końcu stal się kompletnie pusty. Zginęła w połowie jego "zabawy", ale on nadal nie przestawał jej gwałcić. Gdy w końcu skończył, zawołał skrzata i kazał ją zakopać za domem, w ogródku, jak jakiegoś psa. Dopiero wtedy zdjął ze mnie zaklęcie. Mogłem go wtedy po prostu zabić, ale byłem zbyt skołowany. Nadal miałem przed oczami twarz matki. A on? On po prostu wyszedł, jakby nic się nie stało. Poszedłem na Nokturn, chciałam się upić, zapomnieć o tym spojrzeniu chociaż na chwilę i tam właśnie spotkałem Dumbledore'a- dziewczyna słuchając jego historii powoli się uspokajała. Przekręciła lekko głowę opierając się czołem o jego policzek i wtedy właśnie poczuła coś mokrego. Podniosła głowę i na twarzy Draco dostrzegła łzy. Pod wpływem impulsu chwyciła jego twarz w dłonie i kciukami starła słony płyn z jego policzków. Malfoy, zdając się niczego nie zauważać, kontynuował swoją opowieść.- Sam nie wiem, czemu do niego podszedłem i opowiedziałem mu co się stało. Przecież jeszcze parę miesięcy temu celowałem w niego różdżką z zamiarem rzucenia Avady. I naprawdę nie wiem, dlaczego człowiek, którego miałem zabić w ogóle chce ze mną rozmawiać. Mało tego, zaproponował mi pomoc i dołączenie do Zakonu, a ja się zgodziłem, ale miałem jeden warunek. Chciałem tylko, żeby pozwolił mi być tym, który złapie mojego ojca i go zabije.
Łzy i drżenie głosy przeszkodziły mu w dopowiedzeniu paru szczegółów. Czując ciepłe dłonie na swoich policzkach, przeniósł wzrok na czekoladowe tęczówki Hermiony. Oboje byli zranieni, oboje stracili tych, których kochali i oboje potrzebowali teraz bliskości. Ich twarze dzieliły zaledwie milimetry. Gdyby ktoś ich spytał, kto zainicjował ten pocałunek, żadne z nich nie byłoby w stanie mu odpowiedzieć. Hermiona wplotła dłonie w miękkie włosy chłopaka, a on posadził ją na sobie okrakiem, chwytając pewnie jej biodra. Calowali się zachłannie, chcąc przelać w ten pocałunek jak najwięcej tęsknoty za bliskością drugiego człowieka. W końcu jednak odsunęli się od siebie nieznacznie i stykając się czołami, łapali każdy oddech. Żadne z nich nie otworzyło oczu, chcąc jak najdłużej nacieszyć się tą chwilą.
- Nie chcę dzisiaj spać sama- wyszeptała Hermiona, na co Draco skinął tylko delikatnie głową.
- Jest jeszcze coś, co muszę ci opowiedzieć, Granger- powiedział równie cicho, przyciągając ją bliżej siebie i przyciskając policzek do jej obojczyka. Dziewczyna odruchowo objęła go mocniej i zaczęła głaskać po platynowych włosach.- Te wszystkie lata wyzwisk z mojej strony. Te wszystkie lata poniżania ciebie. Te wszystkie lata, przez które cię raniłem. Chciałbym cię za to przeprosić. Wiem, że to nie jest żadne wytłumaczenie, jeśli ci powiem, że to ojciec kazał mi się tak zachowywać. Dlatego właśnie przepraszam cię za swoje zachowanie i za swoją głupotę.
Dziewczyna kiwnęła głową na znak, że rozumie i zaległa między nimi grobowa cisza. Siedzieli tak przytuleni do siebie. Dwójka wrogów, którzy w poszukiwaniu wsparcia i bliskości odnaleźli je w sobie nawzajem.
Hermiona odsunęła się w końcu lekko od chłopaka i znowu chwyciła jego twarz w dłonie. Zatonęła w jego srebrnych tęczówkach, które przypominały jej chmury burzowe i idealnie odwzorowywały charakter chłopaka. On również był jak burza. Gwałtowny, nieprzewidywalny, silny. Uśmiechnęła się lekko widząc jego lekkie zakłopotanie.
- W takiej sytuacji mogę ci tylko powiedzieć, że ci wybaczam, Malfoy.
Ich usta ponownie złączyły się w nieoczekiwanym pocałunku, w który tym razem przelali więcej emocji niż w poprzedni.
~*~
W Pokoju Życzeń panował rozgardiasz. Wszyscy przekrzykiwali siebie nawzajem, poruszeni nową informacją przekazaną w Wielkiej Sali przez dyrektora. Jedynie jedna rudowłosa dziewczyna siedziała na łóżku, unikając rozmów z kimkolwiek. Nie wiedziała, co ma myśleć o wydarzeniach dzisiejszego dnia. Jedno było pewne, musiała koniecznie porozmawiać z Hermioną. Na pewno nie może tego zrobić w trakcie posiłku, ani w trakcie lekcji. List również odpada, bo spora część poczty jest przechwytywana przez rodzeństwo Carrow. Pozostawało jej jedynie liczyć na to, że będzie mogła podrzucić przyjaciółce notatkę z miejscem i czasem spotkania.
Szybko wyciągnęła kawałek pergaminu i pióro. Napisała krótkie "Dziś, 20:00, Pokój Życzeń" i schowała kartkę do kieszeni. Gdy uda jej się jutro lub w następnych dniach minąć Hermionę to od razu jej to da. Musi przecież dowiedzieć się prawdy.
~*~
Draco wyszedł z łazienki mając na sobie tylko spodnie od piżamy. Gryfonka leżała już na jego łóżku, które powiększył jednym zaklęciem tak, żeby mogły na nim spokojnie spać dwie osoby. Blondyn położył się obok dziewczyny nie za bardzo wiedząc, co ma robić. Przykrył się kołdrą i ułożył wygodnie na plecach, czekając na jej reakcję.
- Mogę się do ciebie przytulić?- zapytała cichutko była Gryfonka. W tej chwili przywodziła mu na myśl małą dziewczynkę, która bojąc się potwora w szafie, biegnie do łóżka rodziców, żeby z nimi spać.
Draco w odpowiedzi odwrócił się do Hermiony i wyciągnął ręce w jej stronę. Szatynka z nieśmiałym rumieńcem, wtuliła się w jego tors, a on objął jej drobne ciało, chowając twarz w jej włosach.
- Mogłeś chociaż nałożyć jakąś koszulkę- mruknęła w jego klatkę piersiową.
- Nie narzekaj, Granger- zaśmiał się cicho Malfoy.- To ja powinienem się czuć skrępowany. Jesteś pierwszą kobietą, która będzie spać w moim łóżku.
- Mam przez to rozumieć, że jesteś prawiczkiem?- zachichotała, co wywołało uśmiech na twarzy blondyna. Humor jej wracał, chociaz dopiero dowiedziała się o śmierci rodziców. To dobry znak.
- Nie. Masz przez to rozumieć, że po fakcie wyrzucałem każdą z nich, lub sam wychodziłem. Dobranoc, Granger.
Dziewczyna nie odpowiadała mu przez dłuższą chwilę, przez co Draco był pewny, że zasnęła. Hermiona jednak była zszokowana brutalnością, z jaką Malfoy traktował swoje kochanki. Już teraz wiedziała skąd jego opinia łamacza damskich serc. Z drugiej strony czuła dziwne ciepło na sercu, gdy pomyślała, że jest pierwsza dziewczyną, której chłopak nie wykorzystał, a nawet pozwolił spać we własnym łóżku.
- Dobranoc, Malfoy.
###
Staram się wstawiać rozdziały jak najszybciej, co utrudnia mi trochę fakt, że piszę na telefonie. 😥 Mam nadzieję, że nie zepsułam za bardzo pierwszej romantycznej sceny między naszą kochaną dwójką, ale obiecuję, że następna będzie już lepiej dopracowana. 😉
~ShapeshifterPrincess
CZYTASZ
Potrzebuję Cię, Granger || Dramione ✔️
Fanfiction"- Nie boisz się, że pobrudzisz się szlamem, Malfoy?- prychnęła gniewnie niczym rozjuszona kotka, wstając jednak z miejsca. - Nigdy się tego nie bałem, Granger- odpowiedział, jakby sam do siebie, nieświadomy tego, że drobna osóbka przed nim doskona...