6. Gdy daje Ci cichy przekaz...

767 48 18
                                    

6. Gdy daje Ci cichy przekaz, że się mu podobasz.

👑 Vegeta 👑
Właśnie podawałaś na stół obiad, ponieważ pan "jestem wiecznie głodny" sam nie potrafił nic ugotować. Zawsze irytował cię fakt, iż Vegeta uważał, że to kobieta powinna gotować. Może i lubiłaś gotować, ale to ty pracowałaś i zajmowałaś się wszystkimi obowiązkami w domu. A książulek? Nie robi nic, oprócz treningów i oglądania seriali. Pasożyt gorszy od tasiemca! Spojrzałaś na niego, po czym zabrałaś swój talerz i poszłaś do swojej sypialni. Jak nie będziesz z nim rozmawiać, to może coś zrozumie.
Po zjedzeniu posiłku udałaś się do kuchni. Jak ogromne było twoje zdziwienie, gdy zobaczyłaś Vegetę zmywającego naczynia.
- Czy ty właśnie mi pomagasz? - spytałaś, nie wierząc własnym oczom.
- Nie widzisz, babo jedna?! - powiedział trochę zdenerwowanym tonem. - Czego się nie robi dla jedynej kochanej osoby - powiedział to tak cicho, że ledwie usłyszałaś. Pewnie nie miałaś się o tym dowiedzieć. Uśmiechnęłaś się pod nosem i wrzuciłaś mu do zlewu swój talerz.

🍙 Son Gohan 🍙
Siedzieliście właśnie w twoim pokoju na podłodze. Razem odrabialiście zadania domowe. Zastanawiałaś się właśnie, czy zapytać Gohana o pewną sprawę, która męczyła cię od jakiegoś czasu. Sprawą tą była Videl, która od kilku dni kręciła się wokół Gohana. Chodzi oczywiście o to, że jako przyjaciółka martwisz się o niego.
- Jesteś tam jeszcze? - z rozmyślań wyrwał cię Son, szturchając twoje ramię.
No to prosto z mostu - pomyślałaś. Spojrzałaś w oczy przyjaciela.
- Chciałabym zapytać cię o coś. Czy... Czy ty i Videl... Spotykacie się czy coś? - Cała czerwona na twarzy odwróciłaś wzrok na otwartą książkę leżącą przed tobą. Gohan mocno się zarumienił.
- Nic mnie z nią nie łączy. Jesteśmy tylko znajomymi - uznał, że to będzie dobry moment na przejście na "wyższy poziom" relacji z [T/I]. - Poza tym jest inna dziewczyna, która mi się podoba.
Słysząc to, z niewiadomych powodów, zabolało cię serce.
- Znam ją chociaż? - pytając zaśmiałaś się, udając, że nic się nie stało.
- Aż za dobrze - odpowiedział Gohan. Strzelił sobie mentalnie piątkę w twarz.
Po tej rozmowie zrobiło się trochę niezręcznie, więc wróciliście do zadań.

💪 Son Goten 💪
Miałaś już szesnaście lat i nadal zadawałaś się z Gotenem. Byłaś z nim właśnie na spacerze i rozmyślałaś. Dokładniej, myślałaś o chłopaku. Ludzie często mówili, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje i wasza znajomość, prędzej czy później, zamieni się w związek. Zbywałaś tych ludzi śmiechem i mówiłaś, że nigdy to się nie wydarzy. Mimo to, w głębi serca miałaś nadzieję, że ciebie i bruneta połączy coś więcej. Bałaś się jednak zrobić krok ku temu, żeby nie stracić przyjaciela. Spojrzałaś na niego, a on na ciebie.
- Co się tak gapisz? - zaśmiałaś się i uderzyłaś go w ramię.
- Tak sobie myślę.
- Ty myślisz? To jakaś nowość. A o czym? - zapytałaś z ciekawości.
Goten spojrzał przed siebie, wziął głęboki wdech i uśmiechnął się.
- Jeżeli jakiś chłopak, nie mówię, że ja, miałby cię zaprosić na randkę, to jaki ten chłopak musiałby być? - Umilkł, czekał na twoją odpowiedź. Zrobiłaś się czerwona na twarzy i udałaś, że chwilę się zastanawiasz. W głowie miałaś jedną odpowiedź. Musiałby być tobą. To chciałaś mu powiedzieć, jednak wyszło z tego tylko:
- Nie wiem.
Obydwoje nie drążyliście tego tematu dalej i strasznie tego żałowałaś.

✌ Trunks ✌
Był chłodny wieczór, a ty leżałaś w swoim łóżku i czytałaś jakiś tandetny romans. Gdy główna bohaterka miała już wyznawać swoje uczucia ukochanemu usłyszałaś, że ktoś puka w szybę. Lekko przestraszona wstałaś ze swojego łóżka i podeszłaś do okno. Trzęsąc się otworzyłaś je, przygotowując się mentalnie na atak wroga. Nie wyczuwałaś jednak wrogiej energii ki. Po chwili zdalaś sobie sprawę, że w pobliżu jest ktoś inny. Było jednak za późno, ponieważ osoba ta się na ciebie rzuciła. Wylądowałaś na podłodze, przygniecona przez kogoś.
- Przepraszam, że tak nagle, ale nie mogłem czekać na jutrzejszy dzień.
Gdy usłyszałaś ten głos momentalnie się wkurzyłaś.
- Trunks, co ty tu robisz? - Starałaś się powiedzieć to miło, jednak w twoim głosie słychać było jad. Gdy wypowiedziałaś te słowa, zepchnęłaś chłopaka z siebie. Wstałaś i zamknęłaś okno.
- Bo nie mam się komu wygadać, a wy dziewczyny podobno pomagacie w takich sytuacjach - odpowiedział na twoje pytanie i usiadł na twoim łóżku.
- Jakich sytuacjach? - spytałaś, dziwiąc się. Przez chwilę po twojej głowie przeszła myśl, żeby iść po Gotena. Zniknęła jednak tak szybko jak się pojawiła.
- Zerwałem z Mai - powiedział prosto z mostu. Miałaś ochotę piszczeć i skakać ze szczęścia. Musiałaś jednak udawać zmartwioną przyjaciółkę.
- Dlaczego?
- Bo mi podoba się inna, proste chyba. - Gdy usłyszałaś te słowa poczułaś kilka emocji naraz. Szczęście; nadzieję, że to o tobie mówi; smutek, ponieważ to mogłaś nie być ty. Było ci też trochę szkoda Mai. Ale tylko trochę.
- Ale dlaczego przyszedłeś z tym do mnie? - Twoja ciekawość sięgała granic. Nadal stałaś przy oknie, odwrócona do niego tyłem. Właśnie zdałaś sobie sprawę, że w książce była podobna sytuacja. Wtedy bohaterzy pocałowali się po raz pierwszy. Zarumieniłaś się na myśl o bliższym stosunku z Trunksem.
- Żeby... - zawahał się. - Żeby spytać czy to w porządku, jeśli teraz bym powiedział innej dziewczynie, że mi się podoba. - [T/I] nie mogła tego zauważyć, ale nastolatek czerwienił się na twarzy.
- Jakiej dziewczynie?
Trunks myślał, że inaczej odpowie. Czy ona była zazdrosna? Nie, to do niej nie podobne.
- Mojej bliskiej przyjaciółce. Wiesz co? Chyba muszę iść, mama się będzie denerwować! Wejdę na chwilę do Gotena jeszcze. Dobranoc - wypowiedziawszy te słowa, wyszedł jak najszybciej potrafił z pokoju dziewczyny.
Czy on właśnie stchórzył?

🐸 Piccolo 🐸
Trening z Gohanem zawsze był wyczerpujący. Może nie dla Piccolo, ponieważ ty pomagałaś mu w tych tetningach. Właściwie zamiast udzielać pomocy, wyrażałaś własne zdanie i przez to dezorienowałaś syna Goku. Nie potrafił się jednak na ciebie gniewać. Nie miał pojęcia dlaczego. Za każdym razem, gdy na na ciebie patrzył, czuł coś, czego nie potrafił wyjaśnić. Uczucie było drażniące i przyjemne zarazem.
Właśnie tłumaczyłaś dzieciakowi jak należy unikać ciosów przeciwnika, gdy wtrącił się Piccolo.
- Możesz już iść, Gohan. Jutro potrenujesz, ze mną. - Wyraźny nacisk na ostatnie słowa sprawiły, chciałaś na niego krzyczeć i wypominać, iż ty też pomagasz w ćwiczeniu chłopca na potężnego wojownika.
- W takim razie, do jutra Piccolo-san. Do zobaczenia, [T/I]-sensei.
Z tymi słowami młody odleciał od was w stronę swojego domu.
- Ale ty zazdrosny o niego - powiedziałaś, podchodząc bliżej do nameczanina. - Zachowujesz się jak jego ojciec.
- Goku nie żyje, to ktoś musi go wyszkolić. W tym chłopcu jest ogromny potencjał.
- Tak, tak. Słyszałam już, że "nie można tego zmarnować". Ale widać, że dbasz tylko o niego i Gohan jest dla ciebie najważniejszy. - Poklepałaś go po plecach i usiadłaś na pobliskim kamieniu.
- Nie tylko o niego - odparł i przysiadł się obok ciebie.
- Tak? O kogo? - Uśmiechnęłaś się pod nosem. Mogłaś poznać słaby punkt Piccolo. Poza tym ciekawiło cię, kto może być ważny dla Szatana Serduszko.
- Ty. - Spojrzałaś w jego stronę ze zdziwieniem. Zobaczyłaś, że zaczął się rumienić. - Bo jesteś świetną wojowniczką i wiele nauczysz Gohana.
Nie byłaś pewna czy mówił to na poważnie, czy starał się wymigać od prawdy.

🤖 Android 17🤖
Odwiedził cię twój osobisty tester słodkości wyprodukowanych przez ciebie. Dokładniej rzecz ujmując, Siedemnastka siedział w twojej kuchni i zjadał duże ilości pączków, które właśnie usmażyłaś.
Chyba będę go codziennie dokarmiać - pomyślałaś i wyciągnęłaś kolejnego pączka z oleju.
- Miałeś je posypywać cukrem pudrem, a nie pożerać - powiedziałaś.
- Ale one są takie dobre! A te z dżemem takie słodkie!
- Wiem, że są słodkie. Takie mają być - odpowiedziałaś, kładąc jedną rękę na biodro.
- Ale wiesz, że jesteś słodsza? - spytał, gdy wychodził z kuchni. Zanim wyszedł, zmierzwił twoje włosy i uśmiechnął się do ciebie uroczo.

🍴 Son Goku 🍴
- Wiesz [T/I]? Uważam, że w przyszłości będziesz wspaniałą żoną dla kogoś - powiedział Goku podczas jednego pikniku. Mimowolnie się zarumieniłaś. Uznałaś, że napijesz się, żeby jakoś ukryć zawstydzwnie. Uniosłaś swoją szklankę, wypełnioną sokiem pomarańczowym i już miałaś się napić, gdy usłyszałaś pewne słowa, przez które nie mogłaś spać przez tydzień.
- W sumie, to chciałbym mieć taką żonę jak ty. - Son znów cię zawstydził i pozostawił z masą pytań w głowie.

🙊 Bardock 🙊
- Zanim cię poznałem, myślałem, że księżniczki chodzą w długich, różowych sukniach. Że uważają na swoje paznokcie i włosy. I są strasznie delikatne - powiedział Bardock, leżąc na trawie obok ciebie. Miał zamiar powiedzieć ci dzisiaj co do ciebie czuje. Chyba...
- Weź mnie nie obrażaj, dobrze? - zaśmiała się na samą myśl o tym. Kopnęłaś go w nogę.
- Czasem żałuję, że tak nie jest. Nie miałbym wtedy tylu siniaków. I miałbym więcej czasu na trening, zamiast na ucieczki przed strażą.
Znowu kopnięcie i ten uroczy śmiech, za który dałby się zabić. Kochał cię wkurzać.
- Skończ, bo się nie będę do ciebie odzywać. - Zamknęłaś oczy i cieszyłaś się chwilą. Bardock w tym czasie się przesunął w twoją stronę, by po chwili móc zawisnąć nad tobą. Spojrzałaś na niego. Uśmiechnął się i położył się na tobie, przytulając cię.
- Nie mogę oddychać - powiedziałaś, żeby z ciebie zszedł. Tak na prawdę, to czułaś się trochę nie komfortowo.
- Kocham cię - usłyszałaś przy uchu. Po twoim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Wojownik zszedł z ciebie i zaśmiał się.
- Jeju, nie masz się co bać. Żartuję przecież. Księżniczka nie będzie chodzić z plebsem, co nie? - chciał udawać, że to nie śmieszny żart, mimo, że nie było mu do śmiechu. Nie chciał jednak tracić tej relacji.
- Tak - dziewczyna odpowiedziała po chwili. Nie wiedziała co ma o tym myśleć.

Dragon Ball - Preferencje [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz