To był on! Facet, któremu ukradłam samochód. Widocznie kupił sobie nowy. Podejrzewałam, że będzie chciał się zemścić za mój wyczyn. I nie dziwię mu się. W tej chwili jednak ważny był tylko mój cel. Zaparkowałam odrzutowiec na dachu najbliższego budynku i skoczyłam z niego ze spadochronem. Chłopak chyba się zorientował bo wsiadł do Ferrari i zaczął uciekać. Teraz pomyślałam że głupio zrobiłam zostawiając odrzutowiec na szczycie budynku ponieważ nie miałam jak się tam z powrotem dostać. No trudno. Nie było innego wyjścia jak tylko ukraść jakiś stojący nieopodal samochód. Tak też zrobiłam i nie sprawiło mi to najmniejszego problemu ponieważ miałam już wprawę. Kto by się przejmował tym alarmem. Zaraz rozpoczęłam pościg za złodziejem budyniu. Juz na pierwszym skrzyżowaniu dostrzegła nas policja i zaczęła gonić, ponieważ: 1. oboje przejechaliśmy na czerwonym świetle, 2. kilkakrotnie przekroczyliśmy prędkość, 3. w moim samochodzie (w sensie nie moim, nie ważne) wciąż wył alarm. To wszystko doprowadziło do ogólnego poruszenia. Co sprowadziło jeszcze więcej policji. Jechałam za nim już dobre 20 minut ale nadal nie mogłam go dogonić. Nagle drogę zajechał mi radiowóz. Musiał wyjechać z którejś z bocznych uliczek. Ledwo zdążyłam się zatrzymać. Policjant wysiadał już z samochodu. Zrozumiałam, że wpadłam w nie lada kłopoty.

CZYTASZ
Jesteś moim budyniem cytrynowym z czekoladą❤❤❤
No FicciónTo będzie opowieść o miłości. Ale nie takiej zwykłej!!! O miłości do... Przed przeczytaniem tego opowiadania zachęcam do zapoznania się z opowiadaniami "Jestem helcua" oraz "Gram nadzieji".