- 19 -

506 25 1
                                    

Od tamtego dnia, w którym się pocałowaliśmy z Charlie, nie wiedziałem, co mam o tym wszystkim sądzić. Miałem tylko nadzieje, że April niczego się nie domyśla, bo wtedy naprawdę mogłaby mi zarzucić, że to spieprzyłem, ale chyba wszystko było w porządku. A przynajmniej tak mi się wydawało. Brunetka miała małe zamieszanie na uczelni, więc ostatnio się mijaliśmy, ale tym razem mi to nie przeszkadzało. Musiałem chyba ochłonąć przez to wszystko, co się stało i jakoś na spokojnie to przemyśleć. Ułożyłem też sobie grafik tak, aby na razie nie spotykać się z Charlie w pracy, bo nie wiedziałem, jak mam się przy niej zachowywać i co robić. Nie chciałem, aby było niezręcznie, ale przypuszczałem, że tak właśnie by było. 

Tamten tydzień w większości spędziłem sam. I to zupełnie. April ciągle biegała na uczelnie, czy spotykała się z Red lub innymi znajomymi i chyba nie miała dla mnie czasu. Nie czepiałem się. Przypadkowo mógłbym się wydać, a to naprawdę nie skończyłoby się najlepiej. Postanowiłem po prostu poczekać, aż wszystko przycichnie i będę gotowy, aby to wyjaśnić z Charlie. Nie miałem pojęcia, kiedy to będzie, ani w jaki sposób to zrobić, bo na razie dochodziłem do nijakich wniosków. Nie żałowałem, bo mi się to nie podobało, ale to nie było fair względem Davida, czy April. 

:::

Siedziałem przed telewizorem i oglądałem jakiś przyrodniczy program, zastanawiając się, o co w nim tak naprawdę chodzi. Nie skupiałem się za bardzo na tym, bo bardziej starałem się po prostu odpocząć. Wczoraj późno wróciłem z pracy, bo byłem sam i musiałem wszystkiego dopilnować, a wliczało się w to rozłożenie towaru, obsługiwanie klientów, a także posprzątanie na następny dzień. Byłem zmęczony i w zasadzie cieszyłem się, że April znowu gdzieś wyszła, bo prawdę mówiąc nie miałem ochoty słuchać o jakiś akcjach z uczelni, czy czymś w tym rodzaju. Jednak w pewnej chwili coś przestało mi pasować i usłyszałem jakieś krzyki z klatki schodowej. 

Zmarszczyłem brwi, zastanawiając się, kto się znowu kłóci i ze zdziwieniem stwierdziłem, że znam te głosy. Jeden z pewnością należał do Charlie, a drugi do Davida. On był wyraźnie zirytowany, ale nie miałem pojęcia, o co dokładnie chodzi. Minęło parę chwil i usłyszałem, jak ktoś zbiega po schodach na dół, a także cichy szloch. Nie sądziłem się, że poniekąd będę świadkiem kłótni naszych sąsiadów, którzy uchodzili za wzorową parę i niepewnie podszedłem do drzwi. Otworzyłem je, nie dbając o włączony telewizor i zobaczyłem zapłakaną Charlie, która aż się z tego wszystkiego trzęsła. Westchnąłem ciężko, a później powoli podszedłem do niej i objąłem ją ramionami. Chyba rozpoznała, że to ja, bo przestała płakać i po prostu przytuliła się do mnie.

- Co się stało? - spytałem cicho, a później rozejrzałem się po schodach. Miałem nadzieje, że nikt nie podsłuchuje i nikogo nie ma. 

- Nic, po prostu David ostatnio jest nerwowy - westchnęła, wycierając swoje policzki wierzchem dłoni. - Znowu się pokłóciliśmy. Ja niepotrzebnie zaczynałam. 

- Będzie dobrze, Charlie - westchnąłem, zastanawiając się, o co tak naprawdę chodzi Davidowi. Jeśli coś mu się nie układało, to przecież mógł pójść na siłownie i wyżyć się na worku treningowym, a nie na swojej dziewczynie. - A o co dokładnie poszło?

- O to, że ostatnio w ogóle nie ma dla mnie czasu - pokręciła głową, wzdychając ciężko. - Chodźmy stąd. Opowiem ci w środku. Nie chce robić dodatkowego przedstawienia sąsiadom. 

- Dobrze, chodźmy - pokiwałem głową i wszedłem za nią do ich mieszkania, zamykając wcześniej swoje. 

Brunetka wsunęła się na stołek barowy w kuchni i wzięła głębszy oddech. Zajrzałem do szafek bez pytania, szukając kubka i herbaty, aby zrobić jej coś ciepłego. Obserwowała mnie przez jakiś czas, a później wbiła wzrok w swoje dłonie. Ja w tym czasie wrzuciłem torebkę z owocową herbatą do kubka i nastawiłem wodę. Czekając, aż się zagotuje omiotłem kuchnię swoim spojrzeniem, a na samym końcu i tak utkwiłem je w brunetce. 

- Więc o co dokładnie się pokłóciliście? - wróciłem do tematu, opierając się przy okazji o blat. Nadal trochę dziwnie się czułem, bo pomagałem jej dojść do siebie zaraz po kłótni, a parę dni wcześniej się całowaliśmy, jakbyśmy nie byli w żadnych związkach, czy czymś w tym rodzaju. 

- David ostatnio ciągle wyjeżdża, czy siedzi w firmie. Chciałam, abyśmy gdzieś razem wyszli, czy chociaż posiedzieli razem, ale on ciągle pracuje. Brakuje mi go i to wszystko - założyła kosmyk włosów za ucho, wzdychając ciężko. - I dlatego chciałam cię przeprosić. Nie powinnam była wtedy robić tamtej sceny. 

- Nic się nie stało - pokręciłem głową, zalewając herbatę wrzącą wodą. - Stało się i nic na to nie poradzimy. Mam tylko nadzieje, że nie powiedziałaś o tym Davidowi.

- Nie, nic o tym nie wie - powiedziała, kręcąc młynka kciukami. Westchnęła ciężko, a później odebrała kubek, który jej podałem. - Czuje się głupio. To była moja wina.

- Niepotrzebnie, Charlie - kucnąłem przed nią, choć sam tak się czułem. Wszystko to, co się działo i się stało nie powinno mieć miejsca. W ogóle. - Było minęło. Nie ma sensu, abyśmy to rozgrzebywali. Po prostu zachowajmy to dla siebie, dobrze?

- Dobrze - westchnęła, a później upiła łyk herbaty, nie przejmując się tym, że była gorąca. - Przepraszam.

- Nic się nie dzieje, naprawdę - zapewniłem ją, a później wstałem. - Trzeba ci jakoś poprawić humor. Może obejrzymy jakiś film? Co ty na to?

- W porządku - pokiwała głową, wzruszając ramionami i udaliśmy się do salonu. Charlie usiadła na kanapie, krzyżując pod sobą nogi i westchnęła cicho. Ja zabrałem pilota i zająłem miejsce obok niej. 

Znaleźliśmy jakiś film, a ja przy okazji zacząłem jeszcze opowiadać jakieś żarty, aby rozweselić Charlie. Znowu mi się udało i poczułem się sam lepiej z tego powodu. Miałem nadzieje, że ten pocałunek naprawdę zostanie tylko pomiędzy nami i nikt się o tym nie dowie. Zależało mi na moim związku z April wbrew wszystkiemu i nie chciałem jej stracić. Nie chciałem też stracić Charlie jako dobrej przyjaciółki, która zawsze mnie wysłucha i jakoś doradzi. Tamten pocałunek może i był przyjemny, ale na pewno wszystko skomplikował. Miałem nadzieje, że wszystko jednak pójdzie zgodnie z moimi myślami i nie będę tego wszystkiego żałować. Szkoda tylko, że już wtedy bardzo mocno się myliłem. 

~*~

rozdział za wczoraj, jutro będzie koniec pierwszej części maratonu x

roommate • hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz