- 34 -

519 20 4
                                    

Luke

Zaparkowałem przed jednym z wielu budynków mieszkalnych po drugiej stronie miasta i zgasiłem silnik. Spojrzałem na Charlie, uśmiechając się przy tym lekko. Odwzajemniła mój uśmiech, a później odpięła swój pas i wyszła na zewnątrz. Wyjąłem kluczyki ze stacyjki i również wyszedłem, a później otworzyłem bagażnik, aby wyjąć nasze rzeczy. Po tym wszystkim, co się stało, Charlie powiedziała, że nie sprzedała swojego starego mieszkania i możemy się w nim zatrzymać na jakiś czas póki nie znajdziemy niczego nowego. 

- Wszytko w porządku? - spytała, nakrywając swoją dłonią moje ramię.

- Tak, wszystko jest dobrze - pokiwałem głową i posłałem jej uśmiech. Założyła kosmyk włosów za ucho i poprowadziła mnie do środka, a później w windzie nacisnęła odpowiednią cyfrę. Drzwiczki się zasunęły i ruszyliśmy w górę. 

- Luke, naprawdę mam wrażenie, że coś jest nie tak - przyznała, przysuwając się do mnie. Niepewnie objęła mnie ramionami, a ja westchnąłem ciężko i schowałem nos w jej włosach. - Możesz mi powiedzieć, tak? Od tego tu jestem.

- Po prostu dużo się dzieje i chyba powoli nie wyrabiam. Potrzebuje urlopu - potarłem dłonią swój kark i zabrałem nasze rzeczy, gdy wyszliśmy już na korytarz. - Nadal nie wierzę, że to naprawdę koniec i możemy być razem - dodałem, a brunetka zarumieniła się lekko. 

- Ja się cieszę, że w końcu mam cię dla siebie - puściła mi oczko, a później zaczęła szukać kluczy w swojej torebce. Po odnalezieniu ich, przekręciła jeden w zamku i nacisnęła klamkę. - Uprzedzam, że dawno tam nie byłam. Jest pewnie brudno i wszędzie jest kusz, ale myślę, że jakoś damy sobie radę - dodała, a ja machnąłem ręką, jakby to nie było nic takiego. Wchodzimy do środka, a we mnie uderza trochę dziwny zapach. Nie potrafię go opisać, ale na dłuższą metę daje się to wytrzymać. Przypomina trochę kadzidełka. 

- No, jest lepiej niż przypuszczałam - zaśmiała się, odkładając gdzieś na bok torebkę i klucze, po czym rusza przed siebie, a ja idę za nią. To miejsce w prawdzie nie jest tak duże, jak mieszkanie April, ale przyzwyczaję się. Muszę. Poza tym dla Charlie naprawdę warto. - Jak ci się podoba?

- Jest całkiem przytulnie - przyznałem, a ona uśmiechnęła się i opadła na kanapę. - W prawdzie trzeba tu będzie posprzątać, ale myślę, że wystarczy miejsca na nas dwoje, prawda?

- Na pewno - pokiwałem głową i usiadłem obok niej. Objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem do siebie. Pocałowałem czule jej skroń, a później westchnąłem ciężko. 

- A teraz mi powiedz co cię dręczy - pogładziła mój policzek swoją dłonią. Następnie przeniosła się na moje kolana, oplatając rękami mój kark. - Widzę to, słyszę, a nawet czuje. Nie udaje ci się ukrywać pewnych rzeczy, tak dobrze jak myślisz. 

- Po prostu nie chce mi się wierzyć, że ona zdradziła mnie z Davidem. I że on zdradził ciebie z April - powiedziałem, kręcąc głową. - To wygląda jak jakaś marna komedia, która miała rozśmieszyć, ale jedyne co czujesz po obejrzeniu to zażenowanie. I to mocne. Naprawdę.  

- Też nie chce mi się w to wierzyć, ale my mamy siebie. Nie obchodzi mnie to już. A skoro oni są ze sobą szczęśliwi, to nic nam do tego. Powinieneś mieć tego świadomość, Luke - przyznała, wzruszając ramionami, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.

- Masz rację - przyznałem jej rację, a później założyłem kosmyk włosów za ucho. - Zawsze masz rację. Powinienem bardziej cię słuchać - dodałem, a ona wtuliła się we mnie i westchnęła z ulgą.

- Mam nadzieje, że przestanie cię to tak dręczyć - zaczęła, a później z powrotem się wyprostowała. - A tym czasem możemy zamówić pizzę. Jestem głodna. Jak zjemy to się rozpakujemy. 

- W porządku - pokiwałem głową i podałem jej telefon, aby zadzwoniła do jakiejś pizzerii. 

:::

- Wow, nie wiedziałem, że takie nosisz - przyznałem, unosząc do góry majtki skrojone z samej koronki. Wyglądały bardzo wyzywająco, ale seksownie. Zerknąłem na Charlie, która składała swoje ubrania i wsuwała je na półki w szafie. 

- Oddawaj to!

- No co? - zaśmiałem się, unosząc do góry rękę, w której trzymałem materiał. - Nie widziałem cię w nich jeszcze. 

- Bo nie zasłużyłeś - zaczęła skakać, aby dosięgnąć koronki, ale jej się nie udawało i z każdą kolejną chwilą jej policzki robiły się coraz bardziej czerwone. - Luke! Nie bądź świnią! - dodała, tupiąc o podłogę stopą jak mała dziewczynka.

- Świnią? Jestem dla ciebie miły i uczynny, w dodatku jestem z tobą, a ty nazywasz mnie świnią? - zapytałem z rozbawieniem, a ona prychnęła i skrzyżowała dłonie na piersi.

- Dokładnie tak! - rzuciła, a później przewróciła oczami i wróciła do swojego poprzedniego zajęcia, wiedząc, że nic z tego nie wyjdzie i nie oddam jej tych majtek. Cóż, miała rację. - Jesteś wredny.

- Wredna świnia - podsumowałem, a później machnąłem ręką, jakby to nie było nic takiego i rzuciłem się na łóżko, a w końcu podałem jej te majki, aby ją udobruchać. - No weź, nie złość się tak na mnie - dodałem, szturchając ją lekko, przez co pokręciła głową i usiadła na podłodze, opierając się o łóżko.

- Jesteś nieznośny, wiesz? - uniosła brew i spojrzała na mnie. Ja zaśmiałem się cicho i wzruszyłem ramionami. Kiedy posyłałem jej lekki uśmiech zrozumiałem, że naprawdę będę przy niej szczęśliwy. 

- Czasem się zdarza, ale lubisz to - przyznałem, a ona westchnęła i wymamrotała kilka słów, które miały się zgodzić ze mną. Zacząłem lekko masować jej spięte ramiona i musnąłem jej usta swoimi, gdy ułożyła się obok mnie, w końcu rezygnując z rozpakowywania. Mieliśmy na to jeszcze cały weekend. 

- Niestety - pokręciła głową, a później wsunęła się na mnie. - Jestem zmęczona - dodała, a później schowała twarz u nasady mojej szyi. 

- Wiem, ja też, ale jutro mamy wolne i trochę poleniuchujemy - zacząłem zawijać pasmo jej włosów na moje palce. Wiedziałem, że to lubi. - A teraz spróbuj zasnąć, Charlie. Przyda ci się sen.

- A ty co? - wymamrotała sennie. 

- A ja sobie na ciebie popatrzę i po drodze też pewnie zasnę - zaśmiałem się i spojrzałem na nią, Posłała mi uśmiech.

- Niech ci będzie. Dobranoc, Luke.

- Dobranoc, Charlie.

~*~

jeszcze jeden do końca, jutro finał tego ff! x

roommate • hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz