VI. A date on the river

504 31 83
                                    

jak już dodaję muzyczkę do rozdziału, to znaczy, że będzie się działo, ziomeczki! - Samuel

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

jak już dodaję muzyczkę do rozdziału, to znaczy, że będzie się działo, ziomeczki! - Samuel

- Hy-, Jungkookie? A ty nie powinieneś być teraz na uczelni? - spytał, próbując zmienić wątek. Cóż, prawdę mówiąc nie spodziewał się młodszego o danej porze. Jego biologiczny zegar dosłownie zwariował, więc Min podejrzewał właśnie jego o pomyłkę. To się nazywa udręczające uczucie, które zamiast sprawiać, iż świat staje się lepszy, ono natomiast woli niszczyć wszystko w środku i wokół. Niczym w bajkach - dla Yoongiego zatrzymał się czas, którego spojrzenie zalegało na pudrowych policzkach Jeongguka, wyglądającego wręcz nieziemsko w stroju baristy. Lekko zaciśnięte wargi ukazywały jak młodszy się stresuje; napuszone policzki wyglądały jak zabrane od małego dziecka, aczkolwiek cały obraz Jeona zniszczyły duże czarne oczy wpatrujące się bez skrupułów w te kardiochirurga, sprawiając, że omal przestało bić jego serce.

- Znaczy... - odkaszlnął. - Nieważne. - I odwrócił głowę, nie mogąc ukazać wszystkim różowego nosa, który nabierał barw tylko wtedy, gdy Min Yoongi się czymś stresował.

- Nie, nie powinienem, hyung. Poza tym nie planuje w najbliższym czasie sobie pójść - zaśmiał się lekko student, spoglądając na zdziwioną minę alfy. W duchu młodszy cieszył się, że chirurg nie wyśmiał jego wyglądu w tym momencie; strój rudego liska ani trochę nie podobał się dwudziestodwulatkowi, co można było łatwo zauważyć. Omega nie przepadała za takiego typu przebraniami z domyślnych powodów - po prostu twierdził, iż w tak przyległych i wymyślnych ubraniach wyglądał nadzwyczajnie w świecie źle, a jego mina w tym momencie była niczym otwarta karta, która wszystko zdradzała.

- No dobrze, hyung, smacznej kawy - odparł z subtelnym uśmiechem młody fotograf, ruszając z powrotem za ladę baru, gdzie czekało już grono osób oczekujących na zamówienie. Po około trzydziestu minutach zmiennik - z którego twarzy zszedł momentalnie uśmiech, widząc panujący tłok w lokalu - wszedł do budynku, od razu zastępując szatyna, by ten w końcu mógł odpocząć, zmyć z siebie dręczący go makijaż, przebrać się i ukończyć pracę.

W czasie kiedy Jeongguk obsługiwał klientów do Yoongiego powolnie dotarł fakt, iż młodszy był przebrany za liska, a przynajmniej Min uważał, że to lis. Oh, jak miętowłosy się rozczulał i nie mógł zapanować nad ciepłem tlącym się prosto w jego najważniejszym mięśniu... małe sterczące uszka, fruwający rudawy ogonek, domalowany czarny nosek; wszystkie te akcesoria prawie spowodowały lukrowy zawał u alfy, narzekającej w myślach na fakt, iż Jeon wyglądał w kostiumie tak dobrze. Wróć - według miętówki omega wyglądała dobrze we wszystkim. Kiedy czas pracy młodszego dobiegł końca, a Yoongi skończył sączyć już trzecią herbatę z rzędu, runęła pompa. Ulewa szybko przybierała na sile, a odbijające się krople od chodników, dachów czy parasoli zdawały się być rozmiarów jajek.

Min prychnął pod nosem, wracając myślami do Japonii i tajfunów, które często lubowały sobie nawiedzać jego ukochany kraj dlatego też zdał sobie sprawę, że jeśli Jeongguk nie zabrał ze sobą parasola, to obaj utknęli w kawiarence na kilka godzin. Yoongi podszedł do jednego z kasjerów, po czym wręczył mu gotówkę z dorodnym napiwkiem. Uśmiechnął się delikatnie w stronę starszej kobiety, która pod wpływem silnych feromonów miętowłosego zalała się falą ciepła na policzkach - cóż, Min nawet nie zwrócił na nią uwagi, całe swoje zainteresowanie skupiając na młodszym, który zmęczonym krokiem podążał w jego stronę.

❝SUTEKINA OKAMI ❞ yoonkook + vhopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz