Dlaczego muszę chodzić z nią do klasy? Cały czas tylko opowiada o tym, jak spędza czas z Luką i jak bardzo go kocha. Niby pytała się mnie czy nie mam nic przeciwko jej nowemu związkowi, a ja ją zapewniłam, że w ogóle mi to nie przeszkadza, ale... Ja jednak mam coś przeciwko.
Z rozmyślania wyrwały mnie krzyki dobiegające z korytarza.
-Zostaw mnie!
-Ale jak to Adrieńskiiiii???- usłyszałam piskliwy głos Chloe.
-Nigdy Cię nie kochałem, a ten związek to wymysł mojego ojca.
-Ale to nie ma znaczenia! Ważne, że jesteś ze mną szczęśliwy!
-Nie jestem!- wołał Adrien.
-Pożałujesz tego!- zagroził mu i poszła do klasy.
-Wiem...- wyszeptał chłopak. Zrobiło mi się go bardzo żal, więc szybko do niego podeszłam.
-Nie martw się...
-Ojciec zakaże mi chodzić do szkoły! Jak mam się nie martwić? Może i dla Ciebie to nic takiego, ale dla mnie to wszystko!
-Musisz z nim porozmawiać...- próbowałam go pocieszyć, ale to nic nie dawało.-Ostatnio rozmawiałam z pewnym chłopakiem, który ma podobny problem. Jesteś bardzo do niego podobny, wiesz?- uśmiechnęłam się.
Adrien spojrzał na mnie i tylko pokiwał głową. Tym chłopakiem był Czarny Kot. Od tej pamiętnej nocy codziennie wieczorem mnie odwiedza. Staliśmy się dobrymi przyjaciółmi.
-Kim on jest?- zapytał zielonooki.
-Mhm?- byłam trochę zamyślona, więc nie usłyszałam co mówił.
-Ten chłopak, który Ci mnie przypomina, kto to?
-On? On jest, no jest. On jest moim dobrym przyjacielem.
-Czyżby miłość rośnie?- zapytał już radośniej. Pacnełam go w ramię i westchnełam smutno.
-A co z Tobą?- tym razem to on się zmartwił.
-Po prostu straciłam kogoś bardzo ważnego...
-Może dasz się zaprosić na lody po lekcjach?-spytał.
-Nie mogę...-zaczęłam wyjaśniać, ale on był szybszy.
-Nie daj się prosić! To będzie tylko przyjacielskie spotkanie!
-N-no... Dobrze...-dałam za wygraną.
Kiedyś oddałabym wszystko, żeby blondyn zaprosił mnie gdziekolwiek. A teraz? Najchętniej w ogóle nigdzie bym nie szła, ale nie chciałam mu robić przykrości, więc się zgodziłam...Po lekcjach z radością opuściłam budynek mojej szkoły. Ruszyliśmy z Adrienem w stronę najbliższe lodziarni. Wzięłam sorbet z kiwi, a Adrien z jagód. Jedliśmy lody i rozmawialiśmy o wszystkim, co leży nam na sercu. Jeszcze z nikim tak dobrze mi się nie rozmawiało. Znalazłam moją prawdziwą bratnią duszę. Po lodach udaliśmy się w stronę mojego domu.
Leżeliśmy i oglądaliśmy jakiś horror. Nie lubię tego rodzaju filmów, więc przemknęłam powieki, aby nie widzieć akcji. Po co ja się w ogóle zgodziłam na ten film? Po nie całych dziesięciu minutach usnełam.
***Adrien***
Niechciałem jej budzić, więc wyłączyłem film i przykryłem ją kocem. Kiedy wychodziłem z pokoju usłyszałem jak przewraca się na drugi bok.
-Luka...-wyszeptała dziewczyna. Poczułem, jak moje serce pęka. Tak bardzo chciałem, aby to o mnie śniła. Teraz jej głowę zaprząta jedynie ten Luka. Ona przez niego cierpi, a ja nie mogę nic zrobić? Czemu? Wtedy w mojej głowie pojawił się pewien pomysł. Ja nie mogę zrobić nic, ale Czarny Kot może... Szybko opuciłem dom Mari żegnając się z jej rodzicami. Schowałem się w ciemnej uliczce i pod przemian ruszyłem przed siebie zdając sobie sprawę, że nie wiem gdzie mieszka ten głupek. Na szczęście nie musiałem szukać, bo dostrzegłem Alye, która wlekła się przez park. Zwinnie przeskoczyłem ogrodzenie i już stałem przed nią. Wtedy dostrzegłem, że płacze.
-Coś się stało?
-Chłopak ze mną zerwał...-wymamrotała i zalała się ponownie łzami.
-Luka?- spytałem oszołomiony.
-T-tak, ale skąd wiesz?
-Mam znajomości, jeśli można to tak określić...-wyjaśniłem.
-On wcale mnie nie kochał... Jest podłym kłamcą.
-Zgadzam się.- spojrzała na mnie zdziwiona, kiedy wypowiedziałem te słowa.
-Luka kocha Mari, nie mnie...- moje serce zakuło. Tym razem to moje oczy się zaszkliły i ruszyłem w stronę mojego domu, jeśli tak można nazwać miejsce, w którym mieszkam.Hejka!
Dzisiaj trochę z innej
perspektywy 😉
Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu!
Do następnego!😘
CZYTASZ
Pokochać... #Lukanette ||Miraculous||
Fanfiction"-Cześć Piękna.- wyszczerzył swoje idealnie białe zęby. Moje policzki miały już odcień intensywnej czerwieni. -Mówił Ci ktoś, że ślicznie się rumienisz?- spytał mimochodem." "-Kocham Cię...- wyszpetałam, a on jeszcze mocniej się do mnie przytulił. ...