Rozdział 7

7 1 0
                                    

-C-co?- odpowiedziała zdziwiona Sonia.
-To, co słyszysz. Opowiadaj.

-Zróbmy tak, po szkole spotkamy się w parku i tam wszystko ci opowiem w szczegółach, ok?

Meg miała minę, jakby zaraz miała wybuchnąć, ale ostatecznie westchnęła i powiedziała:
-Ok, niech ci będzie...
------------------------
Sonia przez cały dzień myślała jak opowiedzieć to wszystko przyjaciółce. Ostatecznie postanowiła, że Meg jej nie zmusi do mówienia czegokolwiek.

------------------------

- Więc..?- zaczęła Meg.
-Nie zmusisz mnie do mówienia czegokolwiek.- odpowiedziała z dumą Sonia.
Cisza. Jakby ją to zupełnie nie interesowało. Dobra jest.
-Nie chcesz, nie musisz. Ale słyszałam wersję twoich rodziców, chciałam poznać twoją, ale skoro tak.
Rodzice Soni biorą całą winę na nią. Ok, to ją złamało.
-D-dobrze, ale... Nikomu nie mów, ok?- powiedziała powoli Sonia, Meg pokiwała głową potwierdzająco- Więc... w 3 gimnazjum był organizowany obóz. Byłam cały czas niegrzeczna, dlatego miałam mieć karę. Musiałam siedzieć z kartką pełną zadań matematycznych w szopie i puki ich nie rozwiąże miałam tam siedzieć. Ale.. w pewnym momencie wszedł tam mój pan od fizyki. Mówił, że przyszedł mi pomóc, ale gdy zaczął mnie głaskać poczułam, że coś tu nie tak. Poprosiłam go, żeby przestał. Zrobił to, ale po chwili zaczął mnie znowu głaskać, ale po plecach. Zaczęłam się denerwować i krzyknęłam na niego, aby wyszedł. On zaczął mówić, jaka jestem piękna i niegrzeczna. A potem... zrobił coś, czego bardzo nie chciałam. Zmusił mnie do rzeczy, jakich nie chciałam robić. Zgwałcił mnie.- po policzkach Soni zaczęły spływać łzy- Potem.... gdy płakałam w końcie, on napisał do wszystkich zadań wyniki i powiedział mi, żebym nikomu o tym nie mówiła. Oczywiście powiedziałam rodzicom, ale oni pomyśleli, że to kolejne kłamstwo, żeby "zwrócić na siebie uwagę". Uwierzyli mi dopiero, kiedy po 3 miesiącach nie dostawałam okresu. A dokładniej sobie ubzdurali, że to ja go zmusiłam do tego, bo był ich zdaniem bardzo młody i przystojny. On zapłacił za aborcję, której dokonano bez mojej zgody. Zmusili mnie do tego. Potem się przeprowadziliśmy, bo..-w tym momencie Meg jej przerwała.
-Ktokolwiek jest za tym drzewem, wyłaź!- krzyknęła odwracając się.
Zza drzewa wyszedł Max.
-Jak możesz nie reagować na płaczącą dziewczynę?!- krzyknął.
Następnie podszedł do Soni i ją przytulił.
-Nie martw się, będzie dobrze.-powiedział do płaczącej dziewczyny- Wiesz... Ja znam twoją tajemnicę i za to ty musisz znać moją. Moja siostra... Monika. Gdy wracała z domu została porwana. Ci mężczyźni ją gwałcili, a następnie brutalnie zabili. Jej ciało znaleziono w miejscu, gdzie ją trzymali, a głowę w lesie obok domu. Ja widziałem to wszystko, jako 13-latek i wiem, jakie takie rzeczy są ciężkie do przejścia. Ale przez nie przejdziesz. Przejdziemy wszyscy razem.
Sonia nie mogła powstrzymać dalszych łez i wylała je wszystkie w bluzę Maxa. Ból skrywanej tajemnicy i wszystko z nią związane. W tym momencie wszystkie wspomnienia z tamtych chwil powróciły i wywoływały więcej łez. Stali tak przez prawie godzinę. Następnie każdy poszedł do swojego domu. Max chciał przejść się z Sonią, ale ona wolała zostać sama. Teraz wiedziała, że ma oparcie. Ma przyjaciół, na których może polegać i nie musi już nic ukrywać.

----------------------------

Przepraszam was, za to, że część się spóźniła! Miałam plan, żeby wzamian za to, wstawić wam wycięte sceny z poprzednich części, ale mój tablet był czyszczony z wirusów, i zostało to usunięte :(. Przepraszam, że część taka krótka :((. Bynajmniej, mam nadzieję, że wam się podobała :3

OtoczonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz