Hej. Więc, to moje pierwsze opowiadanie, jakie piszę dla.... Większej publiczności... Tak na poważnie... Więc mam nadzieję, że wam się spodoba. :)
Uwaga! W historii występują przekleństwa! (Cenzuruję je, ale ostrzegam ;))
------------------------------
Sonia leżała na "łóżku", a dokładniej na kocu, przykryta drugim kocem i pisała w swoim pamiętniku o ostatnich wydarzeniach. O przeprowadzce jej rodziców, o nowym mieście, nieznośnym rodzeństwie i obrzydliwym obiedzie. Ale zacznijmy od początku.
Sonia żyła w... Niezbyt bogatej rodzinie. Nie oszukujmy się, jej rodzice ledwo wiązali koniec z końcem. Więc sprzedali stary, dobry, a przede wszystkim duży dom, w którym każdy miał swoje miejsce i kupili małe mieszkanie w bloku, którego nikt nie lubił. Miasto nie było lepsze, głośne i pełne bezdomnych przesiadujących przed sklepami.
Jej młodsze siostry, Lara i Lili spały obok niej. Lara mocno się rozpychała i co jakiś czas kopała bliźniaczkę w brzuch i nogi. Ona natomiast odwdzięczyła się przywłaszczeniem na własność wspólnego koca. Sonia lekko wyjrzała na powierzchnię sprawdzić, czy żadna z bliźniaczek się nie obudziła. Gdy zobaczyła, że obie mają zamknięte oczka, wróciła do pisania.
Za dwa dni miała zacząć naukę w nowej szkole. Nie była ani trochę podekscytowana myślą o nowych znajomościach. Wystarczyli jej przyjaciele z dawnego miasta. Gdy wyobrażała sobie te wszystkie nauczycielki witające ją z uśmieszkami i mówiące, jaki to piękny dzień dzisiaj, to robiło jej się nie dobrze.
Po kilku minutach pisania usłyszała dziecięcy płacz. Oczywiście, jej mały brat domaga się jedzenia. Szybko zaczęła udawać sen i zgodnie z jej przeczuciem po chwili jej mama wstała z łóżka i podeszła do kołyski. Sonia starała się nie zasnąć, ale ostatnia nieprzespana noc dała o sobie znać i padła ze zmęczenia.
-------------–----------------
-Sonia! Sonia! Wstawaj!- dziewczynę obudził krzyk Lary.
-C-czego?- spytała zaspana Sonia przecierając oczy.
Światło, które nieśmiale wydobywało się zza zasłon delikatnie ociepłało jej stopy.
-Jesteśmy głodne!!- żaliła się Lili.
Dziewczyna wstała i powoli podeszła do drzwi. Bliźniaczki szybko podbiegły do stołu i usiadły machając energicznie nogami. Sonia w kilka minut usmarzyła im jajecznicę, podała im jedzenie i sama zaczęła jeść. "Tylko jak jedzą, da się je rozróżnić..- myślała- Obie mają krótkie, czarne włosy, które zawsze czeszą tak samo. Ubierają się tak samo. Nawet mówią w podobny sposób. Ale przy jedzeniu są inne. Lara je szybko i bez opamiętania. Lili natomiast powoli i patrzy uważnie, co ma na widelcu, żeby przypadkiem nie zjeść cebuli."
Jej rozmyślanie przerwał płacz.
-Mark już nie śpi.- powiedziała Lili do Soni.
-Niezauważyłam- odgryzła się siostra.
Sonia wstała i podeszła do kołyski chłopca. Podniosła go i zaczęła uspokajać. "Niech rodzice cierpią w tej zas***ej pracy..."- pomyślała przewijając brata.
-------------------------------
Była godzina 19:32. Ojciec jadł resztki kolacji.
-Jak było, kochanie?- zapytał Soni z pełnymi ustami.
-Zaj*****ie!! Młody ryczał prawie cały czas, bo wszystko mu nie pasowało, a małe diablice pomazały mi połowę zaszytów do szkoły i musiałam iść, kupić nowe!- wypaliła córka.
-Jak ty się odzwasz, gó****ro?!- krzyknął zdenerwowany ojciec.
-Spi*****aj!
Sonia podbiegła do łazienki i zamknęła się tam. Na nic ojciec walił w drzwi i krzyczał. Ona natomiast spojrzała w lustro, zmyła makijaż i dopiero, gdy Lili waliła do drzwi i mówiła, że zaraz się posika, wyszła.
Następnie Sonia poszła do jej "łóżka" i zasnęła otoczona swoimi myślami.
CZYTASZ
Otoczona
RomantizmSonia wraz z rodziną przeprowadza się do nowego miasta. Buntowniczka z nikim się nie chce zaprzyjaźniać i specjalnie odtrąca innych od siebie. Pewnego dnia spotyka grupkę osób. Czy otworzy się przy którejś z nich? Czy licealistka przeżyję swoją pier...