Rozdział 8

12 2 0
                                    

Następnego dnia Sonia nie poszła do szkoły. Marudzącym siostrom powiedziała, że jest jej niedobrze i nie chce zarzygać ławki w szkole. Mark był u sąsiadki, a ona postanowiła się umyć. Był co prawda ranek, ale Sonia już chciała zmyć z siebie problemy. Umyła się, założyła na siebie ręcznik i poszła oglądać telewizję rozczesując włosy.
-----------------------
Minęło kilka godzin, a Sonia cały czas siedziała przed telewizorem w ręczniku. Nagle ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi. "Mama powiedziała, że będzie wcześniej, ale aż tak?"- pomyślała. Wstała powoli i podeszła do drzwi. Otworzyła je leniwie. W nich stał James. Patrzył na nią ze zdziwieniem. Sonia spanikowana zamknęła drzwi i pobiegła do łazienki.
-W-wejdź!- krzyknęła z środka.
Chłopak zrobił tak, jak kazała. Usiadł na kanapie i czekał, aż dziewczyna wyjdzie.
-Z-zamknij oczy!- rozkazała dziewczyna.
Czerwono-włosy wykonał rozkaz. Sonia wybiegła z łazienki i pobiegła do swojego pokoju. Przebrała się i przyszła do niego.
-Mogę otworzyć?- zapytał, jak ona stała przed nim.
Dziewczyna potwierdziła, a on otworzył oczy.
-Po co tu przyszedłeś?- zapytała rumiana Sonia.
-Przyniosłem ci lekcje.
-Och, ok...
-----------------------
Sonia już przepisała wszystko i siedziała z Jamesem na kanapie oglądając reklamy. Chłopak śmiał się co jakiś czas, gdy dziewczyna na głos komentowała, że "wpróbowała już ten lakier do włosów i nie jest taki wspaniały!".
-Hej, Sonia...- powiedział w pewnym momencie- Czy to prawda... Z tym obozem..?
Dziewczyna patrzyła na niego skamieniała.
-A z kąd to wiesz..?
-Słyszałem rozmowę Maxa z Meg...

...

-To prawda... Ale nie mówmy o tym...
Cisza.
-Wiesz, czemu mam takie włosy?-zagadnął chłopak- Bo wyglądały tak samo, jak mojego ojca. Nienawidzę go. Za wszystko. Za to, że mnie zostawił, za to, że zostawił MOJĄ MAMĘ.
-Bardzo ją kochasz, prawda?
-...Tak...
Ich słowa przerwał głośny jęk dobiegający z telewizora. Na ekranie było widać scenę s*xu dwóch kobiet. Sonia szybko rzuciła się do pilota i przełączyła na inny kanał. Potem ona i James spojrzeli na siebie i wybuchli śmiechem. Nie wiedzieli, czemu, ale było to dla nich bardzo śmieszne. Sonia aż się popłakała. Gdy się uspokoili Sonia zapytała:
-James... A jaka jest twoja mama?
-Gdy nie jest pijana, to bardzo często jej we wszystkim pomagam. Jest dobra i bardzo pomocna. Uwielbia się mną opiekować. Polubiłaby cię. Pije, żeby zapomnieć o ojcu. To nie jej wina, że wpadła w nałóg.
-Chciałabym ją poznać... Brr! Ale zimno. Rodzice znowu nie zapłacili za ogrzewanie.
Czerwono-włosy przytulił do siebie Sonię ręką. Był bardzo ciepły. Dziewczyna przez chwilę się wahała, ale odwzajemniła uścisk. "Przyjaciele robią tak cały czas, prawda..?"- myślała.
W pewnym momencie zadzwonił telefon Soni. Wyjęła go z kieszeni. Max. Z kąd on ma jej numer?
-Halo? Cześć Max. Z kąd masz mój numer? Oczywiście, Meg musiała ci go dać, jak to ona.
-----------------------
Sonia włożyła telefon z powrotem do kieszeni po długiej rozmowie z Maxem.
-Jak się rozmawiało?- zapytał James.
"Ta twarz.... Czy on jest zazdrosny?"- pomyślała Sonia.
-Spoczko. Nawet miło. To... Kontynuujemy..?
-Wybacz, ale muszę już iść. Mama będzie się martwić. A jutro będziesz w szkole?
Sonia pokiwała głową potwierdzająco.
-Ok, pa!- porzegnał się James i wyszedł.
-Papa!- krzyknęła za nim Sonia.

OtoczonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz