Na wieki RAZEM

829 49 60
                                    


*KARMA*

Miałem wielką ochotę od razu się na niego rzucić. Bo on sam swoim wyglądem i nastawieniem powoduje że nie mogę trzeźwo myśleć. Nie wiem jak on to robi ale niech robi tak dalej podoba mi się to i to bardzo.

Zacząłem po woli rozpinać guziki jego koszuli przy tym celowo delikatnie zachaczałem palcami o jego już rozgrzaną skure. Co tylko go bardziej rozłościło bo i tak robiłem to wszystko powoli i do tylko dla tego żeby go pomęczyć. Inaczej można to nazwać czyli znęcam się nad biednym Nagisą.

- Karma

Szepnął proszą co bo tylko tyle był wstanie z siebie wydać. A ja się tak łatwo nie dam choć już sam mam ochotę zanurzyć się w nim ale jeszcze trochę poczekam. Odchyliłem ubranie i zacząłem pieścić te piękne i chude ciało którego tak strasznie mi brakowało. Jeździłem dłońmi po całej długości brzucha i klatki piersiowej aż docierając do ramion. Mimo wolne co jakiś czas zachaczałem o spodnie co jeszcze bardziej sprawiło ból mojemu kochankowi. Uwielbiam to robić.

- Karma...ja... cię.. zaraz.....ahhh!!!

Głośno jęknął gdy zbliżyłem usta do jego wrażliwego miejsca czyli sutków. Które już wcześniej uwielbiałem w nim. Teraz wiem że ten tym Nagisy będzie jeszcze bardziej interesujący.

TIME SKIP

*NAGISA*

Z samego rana obudziły mnie promienie słońca które przedzierały się przez zasłony. Rany gdyby nie no wiadomo co to bym był wyspany a tak ledwie żyje. Kiedy się podniosłem zobaczyłem że Karmy nie ma obok mnie pewnie jest w kuchni. Wstałem i skierowałem się do łazienki żeby się ogarnąć. Po jakiś dwudziestu minutach wyszłen w pełni odświeżony i ubrany. Mimo to zdziwiło mnie to że nie słyszę żadnych szumów z dołu. Bo zawsze coś słychać a jest taka cisza tak jak bym był tu tylko ja i nikt więcej. Zaniepokoiło mnie to trochę i zszedłem na dół powoli tak jak bym się czegoś bał. W końcu jestem zabójcą skradanie się weszło mi już w nawyk. Kiedy byłem już przy wejściu do kuchni ktoś mnie nagle chwycił od tyłu z kark i przyłożył do niego nóż. Nawet jak się tym wystraszyłem ale kiedy usłyszałem głos tej że osoby to już wszystko było jasne.

- Witaj piękna dawno żeś my się nie widzieli.

- To ty gnoju.

Tak to był ten sam gość który mnie wtedy uwięził razem z Ajen. Tylko co on tu robi przecież powinien być w więzieniu razem z nią!!?? Czyżby ??

- Gdzie Karma!?

- Spokojnie nic mu nie jest jeszcze. Ale jeśli będziesz tak fikał to sam ci zaraz poderżnę to śliczne gardełko.

Od razu się uspokoiłem musiałem. Bo chcę zobaczyć co z nim. Jeśli im zależy tylko na mnie to proszę bardzo mogą mnie zabić byle by tylko jego ocalić.

- No od razu lepiej. To co wejdziemy do kuchni?

Zaczął mnie do niej ciągnąć. Kiedy w końcu do niej weszliśmy stała tam ta suka a obok niej siedział przywiązany do krzesła Karma. Nie miał żadnych widocznych ran czyli go nie pobili. Spojrzał się na mnie z strachem w oczach nie bo się bał tylko dla tego że widział jak ja mam przyłożony nóż do gardła. A ja skolei bałem się o niego co za ironia. I właśnie teraz wróciły do mnie wszystkie wspomnienia ale nic już mnie to nie obchodziło bo wiem że i tak już mi się nie przydadzą.

Miłość w PracyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz