To nie ma końca

1K 60 71
                                    


*NAGISA*

Dzień w pracy mijał mi dość nudno. Nic właściwie się nie działo cały dzień przesiedziałem przy papierach. Które porządkowałem z Karmą i o dziwo tego że nie wiem czy zawsze tak jest czy tylko dziś ale cały czas jest cicho. Nic nie mówi tylko papiery wypełnia. Może to przez to ranne zajście z nią? Ale żeby od razu tak go to zmieniło zachowuje się jak by był zły na mnie ale nie mam pojęcia za co. 

Było już po 16 więc postanowiłem zbierać się do domu. Kiedy pan nie widoczny przez cały dzień się raczył odezwać.(Nie wiem czemu z tym nie widocznym od razu skojarzył mi się Kuroko^^hehe.dop.aut.)

- Czekaj chwilę też zaraz kończę to cię odwiozę do domu.

- Nie trzeba wolę się przejść. Spacer dobrze mi zrobi.- nie mam pojęcia czemu powiedziałem to tak chłodno jak bym miał do niego pretensje za ten dzień.

Nic nie odpowiedział więc już bez słowa wyszedłem z gabinetu i kierowałem się w stronę wyjścia. Ledwie co go przekroczyłem gdy nagle ktoś chwycił mnie od tyłu i przyłożył do ust chusteczkę nasączoną eterem. Od razu zrobiło mi się ciemno przed oczami i za nim zdążyłem zobaczyć kto to zasnąłem całkowicie....

*KARMA*

Nie wiem co mu się stało. Może to przez to że się nie odzywałem? Rany gorzej z nim niż z babą. Dobra koniec roboty na dziś zebrałem swoje rzeczy i wyszłem. Kiedy byłem przy wyjściu z budynku dostrzegłem że coś leży za nimi na ziemi. Szybko podbiegłem i zobaczyłem telefon. Nie zdziwił by mnie ten fakt bo to często się tu zdarza ale to był telefon który dobrze znałem a właściciel jego zawsze pilnuje takich rzeczy. Od razu go podniosłem żeby się mu dokładnie przyjrzeć i się nie myliłem to była komórka Nagisy. Tylko co ona tu robi i najważniejsze gdzie się podział on sam.?

Wsiadłem do auta i pojechałem do jego domu. Kto wiem może w tym stanie co jest potrafi zgubić rzeczy. Mam taką nadzieje że moje przypuszczenia będą słuszne. Kiedy byłem na miejscu od razu wszedłem na dane piętro i zacząłem dzwonić do jego drzwi no ale nikt nie odpowiadał przysłuchałem się ale nic nie słyszałem czyli go tu niem ma. W takim razie gdzie może być?

Zrezygnowany wróciłem do samochodu i usiadłem w nim rozmyślając gdzie on może być. To nie może być przypadek że znikną akurat teraz. Kiedy dziś rano Ajen próbowała go zabić. Może jeszcze nie skończyła i chce się go pozbyć za wszelką cenę? Ale jaki to ma sens no żadny. Ale skoro już dziś przyszła z nożem i była gotowa zrobić wszystko to kto wie do czego może się jeszcze posunąć. Przecież sam Nagisa ją dziś upokorzył to mogło ją jeszcze bardziej wkurzyć. A co jeśli przez jej chorą miłość do mnie czy do pieniędzy stracę go już bezpowrotnie? 

Jedyne co mi teraz zostało to czekać aż ten ktoś wykona pierwszy ruch. Z tymi myślami pojechałem do domu. Bo tylko to mogłem zrobić czekać i modlić się by Nagisa był cały.

TIME SKIP

Minęły już dwa dni i nikt się nie odzywał. Co się mogło z nim stać? Bez żadnych pomysłów wykręciłem numer do Ajen bo tylko ona może wiedzieć gdzie może teraz być.

-O witaj słodziutki stęskniłeś się!!

Ten głos taki radosny jak by myślała że do niej wrócę. A tęsknić za tą szmatą w życiu bym nie tęsknił.

- Nie nic z tych rzeczy. Mam pytanie??

- Jakie? Czyżbyś chciał do mnie wrócić!? Jeśli tak do droga wolna ja cały czas czekam na ciebie.

W jakim ty świecie żyjesz kobieto. Ja na serio wcześniej nie widziałem tego jaka ona jest powalona?

- Nie! Słuchaj mnie ty psychobabo gdzie jest Nagisa!

- O rany to ty dalej o nim myślisz? Miała nadzieje że przez te dwa dni już o tym małym gnojku zapomniałeś. 

- Ty... !?

- Tak. Ale nie licz że ci go oddam. Najpierw przyznaj że mnie kochasz i że chcesz spędzić ze mną resztę życia.

- Chyba oszalałaś nigdy w życiu już tak nie powiem!

- Jesteś tego absolutnie pewien? Czyli już nie chcesz zobaczyć Nagisy żywego tak?

Zamilkłem. Co ona powiedziała jest w stanie go zabić nawet jeśli nie będę z nią? Ja nie mogę być z Ajen nie mogę na siłę mnie przy sobie nie zatrzyma. Ale Nagisa? Nie mogę go stracić raz to się już stało i teraz nic nie pamięta ale tym razem już go nie odzyskam. Com mam robić??

- I jak? Wygląda na to że jesteś zdesperowany by go odzyskać. Ale jak już mówiłam wcześniej nie ma nic za darmo musisz się poświęcić dla mnie by go uratować.

- Cholero jedna gdzie ty jesteś!!??

- Nie tak wulgarnie bo jeszcze zmienię zdanie a tego byś nie chciał prawda? Więc bąć posłusznym pieskiem i powiedz że się zgadzasz na moje warunki.

- Ja...Ja NIGDY CI TEGO NIE WYBACZĘ!!!!

- No trudno sam wybrałeś ale nie wiem czy dasz radę go uratować zanim z nim skończę.

I się rozłączyła. Zaczynam żałować swoich słów a co jeśli ona...? Nie nie zrobi tego tak szybko będzie chciała się jeszcze mną pobawić znając ją. Nie mogę się dać jej szantażom NIGDY! Odnajdę go i uratuję za wszelką cenę!!

*NAGISA*

Jestem już tu z dwa dni nie wiem czego ona chce ode mnie. A mam nadzieje że ktoś mnie uratuje. Chciałbym żeby był to Karma nie wiem czemu. Ale sam też nie mogę tak siedzieć bez czynnie i czekać na pomoc. W końcu jestem zabójcą prawda? I to pomieszczenie w którym nie trzymają jest strasznie ciemnie i czuć wilgocią. Wszystko jest strasznie brudne naprzeciwko mnie są stare drewniane drzwi. Wygląda na to że jestem w jakiejś piwnicy. A sam jestem przykuty łańcuchami do ściany. Obie ręce i nogi były skute a że były nisko to muszę siedzieć cały czas. Nawet się dobrze ruszyć nie mogę bo łańcucha są strasznie krótkie.

I już wiem kto mnie tu ściągną to była Ajen z jakimś fagasem który swoją drogą strasznie się do mnie przystawia co mnie przeraża i obrzydza. 

- Witaj kwiatuszku jak ci tam wygodnie? - właśnie przyszedł ten koleś.

- A czy wyglądam jak by mi było wygodnie?

Muszę być miły bo pierwszego dnia jak zacząłem pyskować to zarobiłem w twarz dwa razy że aż mi krew z nosa poszła. Oczywiście on od razu mi ją wytarł bo nie chce widzieć u mnie takich brzydkich rzeczy jak to powiedział.

- Oj nie martw się śliczny. Jutro przyniosę ci mięciutką poduszeczkę pod twoją delikatną i zgrabną pupcię.

Powiedział te ostatnie słowa z takim pożądaniem w oczach że aż mi ciarki przeszły. Rany co to ma być boje się go a zawsze to ludzie się mnie bali. Nie chcę żeby mnie dotykał bo to może być tylko Karma! Karma...? Czy ja właśnie...?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam!!

Mamy nową część ale mam dla was smutną wiadomość :( Miały być dziś dwa rozdziały ale nie dam rady napisać bo coś wena mnie opuściła :< Zero pomysłów nawet ten rozdział to była jej resztka. Więc nie wiem kiedy będzie następny :(( Ale postaram się coś napisać do końca przyszłego tygodnia. Więc życzcie mi weny bo to mi jest teraz bardzo potrzebne i do zobaczenia mam nadzieje że nie długo Misie!!!  :)

Miłość w PracyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz