VIII

1.7K 102 22
                                    

 

  Po posprzątaniu całego pokoju i posortowaniu ubrań Stelli kolorystycznie siadam z powrotem z braku zajęcia. Nagle przypominam sobie o odtwarzaczu MP3, który przybył tutaj ze mną w kieszeni mojej bluzy. Odszukuję go razem ze słuchawkami i uśmiecham się. Mam oto wybawienie na kolejne kilka godzin.


Odpalam swoją ulubioną playlistę i kładę się z zamkniętymi oczami. Pomimo nie najlepszego samopoczucia próbuję się odprężyć. Nie orientuję się, kiedy udaje mi się zasnąć. Budzę się z bólem w szyi i tylko jedną słuchawką w uchu. Odtwarzacz rozładował się, a ja nie mam ładowarki. Podnoszę głowę i zerkam na zegarek stojący na półce nad łóżkiem Tecny. Jest dziesiąta wieczór. Super, najpewniej nie będę mogła usnąć na noc. Wzdycham. Nie mam już co tutaj robić. W dodatku jestem głodna, nie jadłam nic cały dzień.


Wróżki, które tu zobaczyłam, gdy pierwszy raz weszłam do pokoju dalej mnie unikają, z tego akurat się cieszę. Z nudów zaczynam przyglądać się swoim dłoniom. Muszę coś zrobić z paznokciami. Wyglądają już niechlujnie.


Wstaję z łóżka i ruszam do łazienki, która jest w pokoju. Staję przed lustrem i spoglądam na siebie. Podkrążone oczy, zapadnięte policzki i kościste ramiona. Wyglądam słabo, mam wrażenie, że z dnia na dzień coraz gorzej. Boli mnie to, bo wygląd jest dla mnie dość istotny. Lubię się dobrze czuć ze sobą. Znów wzdycham ciężko. Odkręcam wodę i przemywam twarz.


– Lorette, jesteś w łazience?!– słyszę donośny głos Bloom zza drzwi. Cieszę się, że wróciły, ale czemu ona tak wrzeszczy? Wchodzę do pokoju i staję na środku. Wszystkie na mnie patrzą, tylko Layla ma spuszczony wzrok i chowa twarz za włosami. Jest cisza. Stało się coś niedobrego.


– Musimy porozmawiać – mówi twardo Tecna. Wyczuwam w jej głosie nutkę wrogości i trochę się niepokoję.


– Siądź lepiej – dodaje miękko Flora i patrzy na mnie ze współczuciem. Wyczuwam w nich odmienne nastroje i chciałabym już wiedzieć o co do cholery chodzi.


– Co się stało? Mówcie.


– Naprawdę nie wiesz kim jest mężczyzna, z którym tańczyłaś?


– No mówiłam wam. Widziałam go pierwszy raz w życiu, wpadłam na niego w korytarzu. O co chodzi?


– Muso, jeśli ona jest szpiegiem to i tak ci nie powie – Tecna patrzy na mnie krzywo, a moja mina wyraża jeden wielki znak zapytania.


– Co wy, kurwa, gadacie?


– Lori, tańczyłaś i rozmawiałaś z Valtorem.


Po słowach Flory zapada cisza.


Och.


– Nie żartujecie sobie ze mnie teraz?


– A wyglądamy jakbyśmy żartowały?– Bloom też nie brzmi najsympatyczniej. Miło!


– One myślą, że z nim współpracujesz, Lorette.– Czarodziejka natury jako jedyna wydaje się nie patrzeć na mnie jak na wroga. No może poza Laylą, która w ogóle na mnie nie patrzy.


– Nie znam go. Przysięgam, że nie wiedziałam kim on jest. Skąd w ogóle to wiecie.


– Walczyłyśmy z nim. Wszystkie byłyśmy w szoku, bo widziałyśmy go z tobą na balu Stelli. Żadna z nas się tego nie spodziewała.


– Skoro jesteście tutaj wszystkie, to znaczy, że wygrałyście, tak?– Próbuję zmienić lekko temat. Źle mi z tym że mi nie ufają.


– Bardziej mylić się nie mogłaś.– Wreszcie odzywa się mulatka i podnosi głowę.

Let me show you magic || Valtor x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz