Pierwsze spotkanie

44 5 11
                                    

Cała podróż do domu odbyła się w przyjemnej atmosferze. Owen okazał być się miłym i zabawnym gościem, miałam nadzieję, że reszta będzie choć trochę podobna. W domu byliśmy około dwunastej, a w środku zastaliśmy ciszę. Przypuszczałam, że każdy pogrążony był we śnie.

Gdy tylko Austin i Owen wskazali mi mój pokój, od razu poszłam się wykąpać i zmyć pozostałości po makijażu. Gdy się ogarnęłam, od razu wskoczyłam do łóżka, wcześniej przebierając się w piżamę. Zawsze miałam problem z zaśnięciem w nowych miejscach. Tym razem męczyłam się dobrą godzinę, nim poczułam się senna.

Długo nie spałam, bo obudziłam się chwilę po szóstej. Próbowałam zasnąć, ale na marne. Minęło pół godziny, zanim wstałam. Podeszłam do walizki i zaczęłam ją rozpakowywać. Mój pokój miał własną łazienkę i garderobę, więc wszystko przebiegło sprawnie. Po ponad godzinie miałam wszystko ogarnięte.

Z szafy wyciągnęłam czarny top do pępka, czarne spodnie z wysokim stanem oraz bieliznę. Weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i założyłam ubrania, wcześniej susząc włosy. Wróciłam do pokoju i rozłożyłam swoje kosmetyki na toaletce. Dziesięć minut później mój delikatny makijaż był gotowy.

W momencie gdy złapałam za perfum, usłyszałam pukanie w drzwi. Gdy odpowiedziałam, zza drzwi wynurzyła się brunetka.

— Za pięć minut przyjdź na śniadanie — uśmiechnęła się i wyszła z pomieszczenia. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę dziewiątą dwadzieścia osiem. Nawet nie zauważyłam, jak szybko minął mi czas.

Wsadziłam telefon w spodnie i wyszłam z pokoju. Cały dom był ogromny, a biel raziła w oczy. Zeszłam po schodach i zobaczyłam całą ekipę. Dziewczyna razem z moim bratem robili jajecznicę, a reszta uważnie mi się przyglądała.

— Coś nie tak? — zaczęłam. Czułam się nieswojo, kiedy cała uwaga była skupiona na mnie. Owen lustrował mnie, tak samo jak pozostała dwójka. Jeden z nich wstał, przedstawił się i przytulił na powitanie. Był to miły gest, ale za to jego towarzysz zmierzył mnie chłodnym wzrokiem, wyciągnął rękę na powitanie i wrócił na swoje miejsce. Brian najwyraźniej miał zły dzień.

— Miło was poznać — powiedziałam z wymalowanym uśmiechem na twarzy. Od razu podeszłam do blatu kuchennego i oparłam się o jego ściankę.— Kylie — wyciągnęłam rękę do dziewczyny, na co ona zareagowała śmiechem i szybko mnie przytuliła.

— Sophie — odeszła ode mnie — przepraszam, że nie przedstawiałam się wcześniej i na dodatek wparowałam ci do pokoju.— zaśmiała się.

— Nie wspomniałeś mi o Sophie — tym razem zwróciłam się do Austina, który pochłonięty był przygotowaniem śniadania. Zanim mi odpowiedział, zdążyłam wrócić do poprzedniej pozycji.

— To miała być mała niespodzianka, że nie będziesz w tym domu sama jako dziewczyna — puścił mi oczko.

— Jak noc? — zaczęła brunetka, jednocześnie wyciągając szklanki na herbatę. Przyznałam się jej, że mam problemy ze snem. — Następnym razem jak będziesz się męczyć, to zapraszam do pokoju obok — uśmiechnęła się i wróciła do herbat.

———

Śniadanie było pyszne, ciągle ktoś coś opowiadał. Najbardziej rozmowny był Eliot, któremu usta się nie zamykały. Dopiero Sophie i Brian poprosili go, żeby się uciszył, bo chcą posłuchać czegoś o mnie. Tak jak poprosili, opowiedziałam im trochę o sobie, moich znajomych i szkole. Miałam nudne życie, nie dało się tego ukryć.

— Tak jak ustaliłem z Sophie — zaczął Owen, tuż po tym, kiedy skończyłam mówić — dzisiaj o dziewiętnastej przyjdzie parę osób na waszą powitalną domówkę. Wszystko jest już ogarnięte, wystarczy posprzątać dom i schować wszystkie szklane przedmioty. Domem zajmiecie się wy — wskazał na Eliota, Briana i Austina — gdy wróci Olivier, to wam pomoże.

Oliviera znam od dziecka, mieszkał w Nowym Jorku obok nas. Jego rodzina była zaprzyjaźniona z moją przez długie lata. Pięć lat temu przeprowadzili się tutaj — do Los Angeles. Brakowało mi go, ale gdy Austin wspomniał mi, że będzie z nami mieszkał, cieszyłam się jak dziecko.

Wszystkich nas w tym domu będzie siódemka, bo ktoś nie wspominał mi o brunetce. W głębi duszy cieszyłam się, że będę mogła mieć kogoś, z kim będę mogła ponarzekać na chłopaków.

— Wy dziewczyny — popatrzył się na mnie i moją towarzyszkę obok — macie dzień wolny.— puścił nam oczko, po czym wstał i zaczął sprzątać po śniadaniu. Sophie natomiast poprosiła mnie, bym poszła razem z nią do pokoju, bo nie wiedziała co założyć. Po kilku minutach wylądowałam na jej łóżku, przyglądając się jej kreacjom, które co chwilę wyciągała.

=================

Miłego dnia kochani! o(* ̄▽ ̄*)ブ

boyFRIENDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz