Zły dzień

19 3 4
                                    

Od razu po zachodzie, pojechaliśmy do marketu, po niezdrowe jedzenie. Wróciliśmy do domu około dziesiątej. Usiedliśmy w salonie przed telewizorem i włączyliśmy jakąś komedie. Szybko do naszego towarzystwa dołączyła Sophie z Joe, śmiejąc się, że jest to podwójna randka.

W czwórkę wypiliśmy dwie butelki czerwonego wina. Sophie nie pozwoliła wracać Joemu do domu autem, więc przenocował u nas. Po pierwszej każdy udał się do swojego pokoju. Szybko się ogarnęłam i przebrałam w o wiele za dużą koszulę, która służyła mi jako piżama.

Nie mogłam spać, przewracałam się z boku na bok. Zrezygnowana założyłam słuchawki i włączyłam ulubioną playlistę ze Spotify'a. Zaczęłam przeglądać media społecznościowe. Po godzinie nie miałam już co robić, więc odłożyłam telefon.

— — —

Wstałam chwilę przed dziewiątą, nie miałam ochoty wychodzić z łóżka. To jedne z tych dni, gdzie marzysz, by zostać w zamkniętą w pokoju i nie widzieć innych. Niechętnie wstałam, wygrzebałam jakieś ubrania i udałam się do łazienki. Ogarnięcie się zajęło mi dłużej niż zwykle. Gdy wyłączyłam suszarkę, usłyszałam zamykające się drzwi. Nie przejęłam się tym zbytnio i dokończyłam poranną rutynę. 

Wyszłam z łazienki, a na łóżku siedział mój brat.

— Co tam młoda? — zaczął od razu, jak mnie zobaczył. Rozłożył się wygodnie, za to ja usiadłam przy toaletce.

— Nijak — wzruszyłam ramionami i zaczęłam robić delikatny makijaż. — Coś chciałeś? — spytałam po dłuższej chwili, gdy zobaczyłam w lustrze chłopaka, który był wlepiony w telefon.

— Moment — zaczął komuś odpisywać — Mama się pyta, dlaczego tak mało się do nich odzywasz. — odłożył telefon. Nie odpowiedziałam mu — Kylie, co jest — podniósł się do pozycji siedzącej.

— Nic. Nie mogę mieć złego nastroju? Dzień ledwo się zaczął, a już mam dosyć —  westchnęłam. Obróciłam się do niego, gdy wszystko skończyłam. Męczyła mnie ta cała sytuacja z bezsennością i Olivierem.

— Chodź tu — posunął się, bym mogła obok niego usiąść. Wstałam i obeszłam łóżko, by móc położyć się po drugiej stronie. Ten od razu wskoczył mi na barki i zamknął w uścisku, bym nie mogła się położyć. —  Kylie, mów jak na spowiedzi, co się dzieje, nie odpuszczę. 

— Dusisz mnie! — walnęłam go w ramię. — Nie chce się użalać, także daj mi spokój — powiedziałam od razu. Gdy się odsunął, obróciłam się do niego.

— Kylie, nie denerwuj mnie, mów co ci leży na sercu. Chciałbym ci pomóc, bo jakbyś nie zauważyła, jesteśmy rodziną i powinniśmy się wspierać —  westchnęłam.

— Pogubiłam się trochę, okej? — zaczęłam — Nie wiem jak mam się zachowywać — Austin cały czas był we mnie wpatrzony.

— O czym mówisz? — zaciekawił się — O czymś nie wiem? — zaczęłam opowiadać mu prawie wszystko. Chciałam z siebie to jak najszybciej wyrzucić. Nie zastanawiałam się, czy to jest dobry pomysł. Od zawsze starałam się nie mieć tajemnic przed bratem, nawet jak wyjechał do Los Angeles na studia, to umiał poświęcić mi kilka godzin na rozmowę. 

Wyznałam mu prawdę o bezsenności, samolocie, imprezie, że Olivier się zmienił i nie umiem już traktować go jako przyjaciela — tak jak wcześniej. Nie powiedziałam mu natomiast wprost o tym, że chyba się nim zauroczyłam. Nie chciałam psuć im kontaktu, jakiego mają. Nie chciałam niszczyć ich przyjaźni ze względu na mnie. Poprosiłam go, by nikomu nic nie wspominał, nie chciałam czuć się jeszcze gorzej. 

Jak zawsze wsparł mnie i przytulił. Po tym od razu poprosiłam go, by nie robił żadnej afery, z tego co się stało. Ostrzegłam go, że jeśli komuś o tym wspomni, a tym bardziej Olivierowi, to stracę do niego zaufanie i nie będzie wiedział większości rzeczy. 

— Kylie wiesz, że możesz mi ufać i powiedzieć wszystko, ale jeśli Olivier zrobi coś bez twojej zgody, to masz mi o tym natychmiast powiedzieć. Obiecasz mi to? — spojrzała na mnie i oczekiwał odpowiedzi. Zgodziłam się. 

Siedzieliśmy jeszcze chwilę i rozmawialiśmy już na luźniejsze tematy. Po tej rozmowie czułam się lepiej, że wyrzuciłam to z siebie, z drugiej strony zaczęłam się martwić, że przez przypadek Austin wspomni czarnowłosemu o tej rozmowie. 

— Jestem głodna — przerwałam mu w połowie zdania. Zaśmiał się i zaproponował, że na poprawę humoru zrobi mi jajecznicę, którą uwielbiałam. Niby proste danie spod jego ręki, ale takiej zrobić nie umiałam. 

— — — 

Austin podał mi posiłek i zaczęłam go pałaszować. Zapach wyciągnął Sophie z pokoju i tak samo jak ja, zażyczyła sobie jajecznicy. W tym czasie, gdy jadłyśmy, do jadalni wpadł Eliot i zaczął narzekać, że mu się nudzi. 

— Może pójdziemy wieczorem na imprezę do klubu? Może Eden? — Sophie skrzywiła się i powiedziała, że nigdzie nie idzie, zwłaszcza tam, gdzie jest masa napalonych gości. — A ty co o tym myślisz Kylie? 

— Nigdzie nie idę, nie mam dziś humoru — wróciłam do jedzenia. Chłopak stwierdził, że pójdzie na imprezę z chłopakami, skoro my nie chcemy.  

— Możecie sobie zrobić babski wieczór, Brian i Owen na pewno będą chcieli wyjść. Austin idziesz? — spojrzał na niego. Zgodził się — Zostaje namówić Joela i Oliviera.


====================

Przez tydzień nie było rozdziału, złapałam dziwny nastrój przez tą kwarantanne i takie tam. Mam nadzieję, że mi już przeszło i znowu wrócą mi chęci do wszystkiego, także przepraszam za brak aktywności i miłego dnia/wieczoru! 

o(* ̄▽ ̄*)o


boyFRIENDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz