Rozdział 3. Spięta reporterka

3.3K 14 1
                                    

Po tym pysznym winku, spało mi się bardzo dobrze ^^, niestety zapomniałam zamknąć okno i przez noc do pokoju wleciały mi różne śmieci, komary i jakaś blondynka. Zobaczyłam ją od razu po przebudzeniu, bo leżała na mnie i chyba też spała.. Lekko ją szturchnęłam i powiedziałam "halo?" a ona skoczyła na podłogę i krzyknęła - HOMEM MULHER ERRADO UM TRAVESTI! I wybiegła przez drzwi. Lel. Wzruszyłam ramionami i poszłam się ogarnąć, zjadłam sb moje pyszne tosty z tequilą i poszłam do kibelka żeby się wykupcioszkać, zmejkapować i umyć wgl. Potem ogarnęłam na siebie mój outift wybrany przez Nati. Krępowały mnie trochę te koronkowe majtki, bo nigdy nie nosiłam, a one takie wyzywające i mocno wpijały mi się w dupę :(. Potem założyłam mój ukochany sweter w choinki po zmarłym wujku, miniówę, getry i buty antyseksy. Ale stwierdziłam że jest za gorąco, to zamieniłam je na klapki. Ale potem znowu stwierdziłam że klapki to może nie, więc wzięłam obcasy. Zapakowałam wszystkie swoje wywiadowe rzeczy i wyszłam z domu w kierunku firmy Stylesa. Pomyślałam "A co będę szła"i stanęłam na brzegu ulicy żeby wyrwać taxówkę. I kurde, jakiś debil mnie ochlapał wodą, bo chyba padało w nocy i byłam mokra w chuj kurwa >:(. Zaczęłam mu grozić pięścią, ale to gówno dało ehh. No i tak sb stałam i stałam i czekałam aż ktoś podjedzie... mijały minuty, a tu nic. W końcu ktoś podjechał, otworzył szybę, zagwizdał i powiedział "te lala but ci sie rozwala hłehłehłehłehłe" i rzucił we mnie gumowym czarnym dildosem, który przykleił mi się do czoła. O nie tego już za wiele pomyślałam i i ruszyłam w kierunku samochodu. Otworzyłam drzwi czerwonego audi, takim jak jeżdżą wszystkie młode sebixy ze wsi po zdobyciu prawa jazdy i wyjebałam pięścią takiego sebixa w kosmos. Jak w GTA kuźwa. Wzięłam sb jego samochód i pojechałam pod styles company. Zostawiłam samochód na środku ulicy, przez co zrobił się gigantyczny korek, ale to ine moje więc luz. Stanęłam przed wieżowcem. Ojapierdole ale on wielki i szklany, poczułam się bardzo bardzo mała... Popchnęłam szklane drzwi, ale one mnie odepchnęły i się przewróciłam. Na szczęście miły pan ochroniarz pomógł mi wstać i zapytał "Przepraszam, co pani ma na głowie?" "Ale co" "To" po czym odkleił imitację prącia z mojego czoła "O kurde ale przypał" powiedziałam i pomyślałam i czerwona jak burak pobiegłam do windy. Szybko wybrałam ostatnie piętro i zauważyłam staruszkę która krzyczała "CZEKAJCIE JESZCZE JA!", jestem uprzejma dlatego szybko wcisnęłam przycisk zamykania drzwi i drzwi zatrzasnęły się staruszcze przed kinolem hehe. Winda sobie jechała i grała fajne muzyczki takie jak "Highway to hell", "Cicha noc" i "Bogurodzica". W końcu dojechałam na ostatnie piętro i poszedłam do recepcji. Szłam w takim glamur kroku lekko kręcac tyłkiem, ale pokopały mi się kroki i wyrżnęłam głową o biurko :/. Na szczęście szybko wstałam. - Dzień dobry, byłam umówiona na wywiad z panem Stylesem. - Już sprawdzam..., Kamila Parkinson? - Dla ciebie P A N I Parkinson głupia szmato. Sekretarka zrobiła oczy jak 5 zł. Wyciągnęłam z włosów ogórka i wepchnęłam jej do japy, żeby nie mówiła - Gdzie jest Styles? - YYYUGHUUUYYYGH - wykrztusiła szparka-sekretarka pokazując wielkie drzwi na lewo - Dzienki - powiedziałam i poszłam... Zapukałam i usłyszłam aksamitne "proszę", popchnęłam drzwi i puściłam głośnego bąka kurwaaaa to ze stresu :/. Na szczęście moja dupa była na korytarzu jeszcze więc Harry chyba nie słyszał... oby.. Stał twarzą do okna... Był taki dobrze zbudowany i miał piękne loczki od tyłu... - Pani Parkinson? Czy to pani ma przeprowdzić ze mną wywiad? - tak... - cicho odpowiedziałam. Odwrócił się. OMG miał takie magnetyczne spojrzenie. Zielone oczy jak u kota, którego ostatnio widziałam rozjechanego na ulicy i te włosy! Patrzyliśmy się na siebie przez chwilę a potem patrzyłam się na dywan bo się bałam jego wzroku - Niech się pani nie boi, zazwyczaj nie gryzę... Zazwyczaj? Co on ma na myśli? - Hee - nerwowo się zaśmiałam - No dobrze, wobec tego pierwsze pytanie: - Jak się pan nazywa? - Styles. Harry Styles. - Ile ma pan lat? - 22 - Czym zajmuje się pana firma? - To długa historia, można powiedzieć, że szeroko pojętym przetwórstwem mięsnym, ale produkujemy też pudełka do butów. -Uuu - powiedziałam - to nieźle, a teraz przejdziemy do bardziej bezpośrednich pytań. Chodzą plotki, że jest pan adoptowany.. czy to prawda? -Tak. Oderwałam wzrok od mojego iPhona 6s 32GB WIFI + CELLULAR rose gold. - A dlaczego? Harry spoważniał i powiedział - Not jor biznes. - Ale ja nie umiem po angielsku - No i co z tego. Wzruszyłam ramionami i poszedłam dalej - Następne pytanie: Czy ma pan partnerkę - Niestety nie. - Czy jest pan gejem? Styles uśmiechnął się - Nie. - Jaki ma pan rozmiar miseczki -Kto układał te pytania? xd - Haha nwm. Zdrowo żeśmy się uśmiali. - Dobra to wszystko. - powiedziałam pakując rzeczy do torby. - Dziekuję za wywiad, do widzenia. Harry wciąż stał i opierał się o biurko, wciąż ze swoim tajemniczym uśmiechem... - Do widzenia pani Parkinson, powiedział całując moją dłoń... Ruszyłam w stronę drzwi. Szłam sb i szłam aż nagle usłyszałam ciche "Ale bym miętosił twój zadek" okurde. Nie wiedziałam co zrobić, więc szybko wyszłam i poszłam do windy... Na drodze stanęła mi sekreterka, która wymachiwała pięściami i krztusiła się wepchniętym w usta ogórkiem, ale ją odsunęłam na bok, tylko że za mocno i biedaczka uderzyła o ścianę i upadła :/. Szybciorem wyparowałam z eleganckiego biurowca i stanęłam na biedackim chodniku. Zastanawiałam się co mi powiedział Styles i jaką skrywa tajemnicę...

Plastikowa Łopatka (remastered)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz